Adam Małecki: A ojcowie gdzie są? Wyginęli czy co?

adam_maleckiAdam Małecki, tata geja, uczestnik II edycji Akademii Zaangażowanego Rodzica w Kampanii Przeciw Homofobii:

„Wcześniej się specjalnie gejami nie zajmowałem, nie poświęcałem tej kwestii uwagi. Ale jak się okazało, że mam syna geja, to muszę się dowiedzieć, co i jak. Muszę rozpoznać sprawę. To jest chyba naturalne, nie? Więc jak zacząłem przyjeżdżać od siebie ze Szczecina do Krakowa, gdzie syn pracuje, to wylądowałem w klubach gejowskich, potem na Paradzie, na Akademii Zaangażowanego Rodzica w Kampanii Przeciw Homofobii. I teraz mogę powiedzieć, że już z grubsza znam problemy dzisiejszych młodych gejów. Jednym z najważniejszych ich problemów są ojcowie! Więc to jest moje zadanie – zmienić polskich ojców.
A kluby gejowskie to są bardzo przyjemne miejsca. Powiedziałbym nawet, że w gejowskich kafejkach atmosfera jest jakby rodzinna, nawet milsza niż w zwykłych. (…) W Krakowie chodzę do Miejsca, czasem do Coconu. Jak reaguję, gdy widzę jakieś romantyczne sytuacje? W zwykłych kafejkach czy klubach ludzie się czasem całują i w gejowskich też – więc bez różnicy. Zresztą kluby gejowskie to nie są hermetyczne miejsca – tam przychodzi też sporo osób hetero ze znajomymi gejami. Potrafię imprezować z kumplami syna do dziewiątej rano. Tańce, drinki i zwierzenia bladym świtem. Dla wielu z tych młodych chłopców jestem trochę figurą ojca, bo oni są opuszczeni przez ich własnych ojców! Na Paradzie Równości iluś tam obcych chłopaków do mnie podeszło, żeby sobie zrobić zdjęcie. Mówili: „Pokażę tacie, żeby zobaczył, że ojcowie też mogą przyjść na Paradę”.”

Cały tekst Adama Małeckiego do przeczytania w „Replice”, dostępnej w klubach i w prenumeracie.

 

spistresci