Wiosna okazała się mężczyzną

IGOR SZULC fot.siemi„Wiosna okazała się mężczyzną” – z Igorem Szulcem, występującym jako Adre’N’Alin, pierwszym w Polsce jawnie homoseksualnym wokalistą, w przede dniu wydania albumu „Surface Tensions”, rozmawia Bartosz Reszczak

Dlaczego nie mamy polskiego George’a Michaela ani Eltona Johna?

Wydaje mi się, że już chyba nastał czas.

Chyba tak – właśnie stajesz się pierwszym wyoutowanym piosenkarzem w Polsce.

Jest rok 2014 i jestem pierwszy? Osobliwe. Cóż, ktoś musi być pierwszy. Mnie też dziwi, że tak mało osób się outuje. W Polsce wciąż ta tematyka funkcjonuje na zasadzie tajemnicy poliszynela, wszyscy wiedzą, ale nie mówmy o tym głośno.

(…)

Występujesz pod pseudonimem Adre’N’Alin. Tej jesieni w kultowej wytwórni Requiem Records ukaże się twoja płyta „Surface Tensions”. Czym są tytułowe napięcia?

Ono chyba są we mnie. Czasem czuję się jak napięta struna, to takie balansowanie – czuję, że za chwilę pęknie, a jednak nie pęka. Trudno opisać to słowami, stąd muzyka. Pracując nad tym materiałem, miałem często wrażenie pewnego rodzaju wystrzelenia w kosmos, przebywania w innej rzeczywistości. Porównałbym to do żyjących na powierzchni wód nartników (owady, które dzięki swoim nietypowym odnóżom poruszają się, utrzymując się równocześnie na błonce powierzchniowej wody – przyp. red.). Są fascynujące, cały czas na granicy. Mówię o tym kosmicznym napięciu, kiedy coś mogłoby, powinno już się stać, a jednak się nie dzieje. Inspiracje zbierałem przez dwa lata. Zresztą zabawne, bo te dwa lata temu zaklinałem się, że nie będę pisał o miłości, ten temat jakoś nie przychodził do mnie w tekstach. A jednak piszę.

Może nie byłeś zakochany?

Przeciwnie! Byłem i nadal jestem. Dopiero teraz przyszedł ten moment, kiedy potrafię o tym pisać.

 

Cały wywiad – do przeczytania w „Replice” nr 51
 

spistresci