A potem tańczyliśmy

And Then We Danced (Szwecja, Gruzja, 2019), reż. L. Akin, dystr. Tongariro, premiera kinowa: 25 września 2020

mat. pras.

 

Jako film gejowski dziejący się w Gruzji, „A potem tańczyliśmy” od początku miało pod górkę. Główny aktor na początku bał się przyjąć rolę, bojąc się reperkusji, a osoba odpowiadająca za choreografię pozostała anonimowa. Na plan zostali zatrudnieni ochroniarze, niektóre z lokalizacji rezygnowały tuż przed zdjęciami, na inne wysyłano więc fałszywe opisy filmu. Przede wszystkim jednak, limitowana dystrybucja (tylko 6000 biletów) spotkała się w Gruzji z licznymi i agresywnymi protestami skrajnej prawicy. Każdy seans doszedł do skutku, jednak pod obstawą policji, z użyciem wykrywaczy broni, a widzowie musieli przejść przez „korytarze wstydu” homofobów. Ale co z samym filmem? Jest to prosta liryczna historia o Merabie, tancerzu Gruzińskiego Baletu Narodowego, zakochującym się w nowym członku grupy. Wszystko jest z jednej strony znajome, pierwsze zauroczenie, niepewność początkowych zalotów, pierwsze pocałunki, jednak dopełnione rzadko spotykanym połączeniem queeru z ludową tradycyjnością. Nie znajdziemy tu aż tak wściekłej nienawiści, z jaką spotkali się gruzińscy widzowie filmu, a przedstawione w nim homofobiczne akty nie spowodują – niestety – wielkiego zaskoczenia wśród polskich widzów. Mimo wszystko, czy jest tu miejsce na klasyczny happy end, możecie chyba sami zgadnąć. (Daniel Oklesiński)

Tekst z nr 87 / 9-10 2020.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.