(USA, 2020), twórcy: M. P. King, R. Charles; wyk. R. Charles, Izzy G.; premiera na Netfliksie: styczeń 2020
RuPaul, najsłynniejsza drag queen na świecie, trzy dekady pracował na „15 minut sławy”, które ma od kilku lat i które słusznie stara się wykorzystać do cna. Dlatego chyba właśnie, oprócz „RuPaul’s Drag Race” (czekamy na 12. sezon), „RuPaul’s Drag Race All Stars” i „RuPaul’s Drag Race UK” (jesteśmy tuż po pierwszym sezonie), otrzymujemy 10-odcinkowy serial „AJ and the Queen”. Mama Ru gra w nim nowojorską drag queen Ruby Red, której marzenia o własnym klubie legły w gruzach po tym, jak została okradziona przez własnego chłopaka (superciacho i superzły charakter). Ruby rusza więc w trasę po klubach na prowincji. Ale nie sama. Przyplątuje się AJ, rozwydrzony dzieciak, który okazuje się nie chłopcem, jak przypuszczała Ruby, ani nawet nie chłopcem trans, jak następnie przypuszczała Ruby, tylko dziewczynką. AJ zabiera się z Ruby do Teksasu, gdzie ponoć ma dziadka (mama jest w Nowym Jorku sex-workerką trochę na bakier z obowiązkami rodzicielskimi) Mamy więc trzy znane motywy: totalnie niedopasowanej pary bohaterów, wspólnej podróży i skomplikowanych relacji rodzinnych. Po drodze Ruby zatrzymuje się w różnych klubach i spotyka swoje koleżanki po fachu (w epizodach błyszczy wiele uczestniczek „RPDR”). Do tego wątek sensacyjny – nasza parka jest ścigana przez wspomnianego złego przystojniaka i jego równie złą towarzyszkę. Wszystko fajnie, ale coś jednak słabo klika. AJ co rusz dostaje lekcje życia od Ruby, co oczywiste, ale wyłożone są one trochę nazbyt wprost. Serial, stworzony przez samego RuPaula oraz Michaela Patricka Kinga („Seks s wielkim mieście”), sprawia wrażenie, jakby był przeznaczony dla nastolatków/ek, ale tych wczesnych, i to jeszcze w wersji oldskulowej – a w tej grupie RuPaul nie jest gwiazdą pierwszej wielkości. Brakuje charakterystycznego, dragqueenowego poczucia humoru – lekko wulgarnego i z erotycznym zabarwieniem. Brakuje pikanterii. A z drugiej strony: jak miałaby być pikanteria, skoro drugim bohaterem jest dziecko? Dowcipy często brzmią trochę sucho, a i „niesamowite” przygody AJ i Ruby wyglądają nieraz na wymuszone. Co napisawszy przyznaję, że zaliczyłem wszystkie 10 odcinków bez większych problemów. Może dlatego, że uwielbiam Ru za „RPDR”. (Mariusz Kurc)
Tekst z nr 83 / 1-2 2020.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.