Wyd. WAB, 2020
André Aciman znany jest przede wszystkim z hitu „Tamte dni, tamte noce” („Call Me By Your Name”), który, wydany ponad 10 lat temu, zdobył drugie życie dzięki oscarowej adaptacji filmowej – do tego stopnia, że pisarz pokusił się na sequel „Znajdź mnie”, niestety nieudany. „Pięć zauroczeń” zaś to zbiór pięciu opowiadań wydany oryginalnie w 2017 r. (przed sukcesem filmu). Głównym bohaterem jest Paolo, który na różnych etapach życia przeżywa tytułowe zauroczenia. W pierwszej części – „Pierwsza miłość” – ma 12 lat i zakochuje się w przystojnym stolarzu, który robi dla niego wspaniałe biurko; jest w tej historii znakomity twist. W drugiej – „Wiosenna gorączka” – Paolo jest już dorosły, przyłapuje się na tym, że odczuwa zazdrość o swą dziewczynę podczas gdy sam coraz intensywniej myśli o pewnym tenisiście… Płeć obiektów namiętności nie ma dla – najwyraźniej bi- lub panseksualnego – Paola znaczenia, podobnie jak kontekst społeczny nie ma znaczenia dla Acimana. Pisarza zdaje się interesować sama „dynamika” uczucia, „mechanika” pożądania. Trzeba przyznać, że pasjonująco potrafi on analizować subtelne szczegóły związane z erotycznym przyciąganiem się i odpychaniem. Zostawiam cytat na zachętę – to początek części „Manfred”: Nic o tobie nie wiem. Jak się nazywasz, gdzie mieszkasz, czym się zajmujesz. Ale widzę cię nago każdego dnia rano. Widzę twojego penisa, jądra, tyłek, wszystko. Wiem, jak myjesz zęby i jak twoje łopatki poruszają się w jedną i drugą stronę, gdy się golisz, i wiem, że po goleniu weźmiesz szybki prysznic, i ze twoja skóra lśni, gdy spod niego wychodzisz. (Mariusz Kurc)
Tekst z nr 86/7-8 2020.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.