Krytyka Polityczna 2018
Debiutancka powieść Artura Nowaka rozgrywa się w dwóch planach czasowych: „teraz” i „kiedyś”. „Teraz” 17-letnia Marta jest praktycznie w areszcie domowym, pod całkowitą kontrolą dwojga katolickich fanatyków – babci i wujka. W Marcie siedzi… Szatan i dlatego dziewczyna musi być poddawana egzorcyzmom odprawianym przez kilku księży. „Kiedyś” Marta miała mamę, tatę, młodszą siostrę i szczęśliwy dom. Miała też dziewczynę Inkę, swą pierwszą miłość, którą rodzice bez problemów zaakceptowali. „Teraz” trzeba wypędzić z niej diabła, lesbianizm jest oczywiście diabelskiego pakietu częścią. Marta musi być hetero! Wejście w jej świat – powieść jest pisana w pierwszej osobie – to nie jest lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale ostre konfrontacje młodej lesbijki z wynaturzonymi homofobami (zarówno tymi w sutannach, jak i bez) mają miejscami moc wyzwalającą. Autor pisze na koniec, że opisana historia jest „zainspirowana losami osób, które miałem okazję poznać. (…) Nic nie usprawiedliwia krzywdy, którą wam wyrządzono”. (Piotr Klimek)
Tekst z nr 74/7-8 2018.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.