Artyści i artystki LGBT+ na tegorocznej Eurowizji

Tydzień eurowizyjny jak co roku wzbudził dużo emocji!

Eurovision Song Contest nazywany jest często „tęczową alternatywą dla Igrzysk Olimpijskich”

Tradycyjnie przedstawiamy wyoutowanych artystów, którzy powalczą o zwycięstwo dla swojego kraju. Tym razem reprezentacja ludzi LGBT+ w Konkursie jest nieco mniejsza niż przed rokiem, ale za to niezwykle utalentowana!

Australię reprezentuje gej Sheldon Riley. Jego poruszająca ballada „Not The Same” z pewnością zapisze się w historii Eurowizji. Sheldon jest w szczęśliwym związku od 2018 roku.

„Jestem w nim bardzo zakochany. Nie jestem kimś, kto szuka miłości; to się po prostu wydarzyło i jestem bardzo wdzięczny z tego powodu. Zachary jest bardzo pięknym człowiekiem z piękną duszą” – mówił o swoim partnerze w jednym z wywiadów.

Eurowizja, a dokładniej występ Conchity Wurst z 2014 r. miał na niego duży wpływ:

„Pochodzę z bardzo religijnej rodziny i pamiętam, że w 2014 oglądałem Eurowizję po raz pierwszy… Wtedy nie byłem pewien, czy występ Conchity „mógł mi się spodobać”. Do dziś wspominam, że Conchita zmieniła moje życie, bo wtedy pierwszy raz odważyłem się stwierdzić – o mój Boże, to jest takie fajne i takie inne”.

W barwach Islandii, w pierwszym półfinale zaśpiewał zespół Systur, który awansował do sobotniego wielkiego finału. W jego skład wchodzą trzy siostry. Jedna z nich, Elín Eyþórsdóttir, jest wyoutowaną lesbijką, a druga, Sigga ma – transpłciowe dziecko. Podczas ceremonii otwarcia, półfinału i konferencji dziewczyny dumnie prezentowały flagę osób trans.

„Proszę rodziców, aby wspierali swoje dzieci. Kochajcie je bezwarunkowo i bądźcie z nimi – aż 82% osób trans ma na koncie myśli o odebraniu sobie życia, 40% próbuje to zrobić, często z powodu braku akceptacji ze strony najbliższych” – mówiła w jednym z wywiadów Sigga.

Jednym z najbarwniejszych i najzabawniejszych artystów tegorocznej Eurowizji jest gej, Michael Ben David, który reprezentuje Izrael z iście dragową piosenką „I.M”.

„Nawet kiedy zachowywałem się “normalnie”, mój głos mnie zdradzał i byłem wyraźnym celem. Próbowałem mówić cicho, niżej. Przestałem też śpiewać na korytarzach, a gdy nauczyciel zadawał mi pytania, nie odpowiadałem” – tak o swoich przeżyciach mówił Michael, który dziś powalczy o awans do finału, a później, być może o zwycięstwo Eurowizji.