Babcia i ja

O dorastaniu na lubuskiej wsi, o coming oucie przed babcią i o filmowej pasji z Rafałem Łysakiem, reżyserem nagrodzonego Złotym Lajkonikiem na Krakowskim Festiwalu Filmowym dokumentu „Miłość bezwarunkowa”, rozmawia Bartosz Żurawiecki.

„Miłość bezwarunkowa” opowiada o tobie i twojej babci, Teresie. Babcia wie, że jesteś gejem, ale tego nie akceptuje. Jest wierząca, religijna, słucha Radia Maryja. Kiedy wpadłeś na pomysł, by waszą relację – czasami zabawną, czasami dramatyczną – uczynić tematem filmu?

Zacząłem nagrywać w roku 2008. Już wtedy tworzyłem filmy, siłą rzeczy babcia zaczęła się w moją kamerę łapać. Jakieś cztery lata temu skupiłem się głównie na babci. Sam wtedy nie wiedziałem, dlaczego ją tak uparcie nagrywam. Właściwie to dopiero Jacek Bławut, znany polski dokumentalista, który został moim producentem, nadał filmowi główny temat. To on uświadomił mi, że chodzi tutaj przede wszystkim o konflikt rodzinny na tle mojej orientacji seksualnej.

(…)

Jaki jej obecny stosunek do ciebie i twojego życia osobistego?

Sytuacja wygląda lepiej, kiedy mam partnera. Bez problemu mogę do niej z nim przyjeżdżać. Pyta o niego, pozdrawia go i zaprasza. Natomiast wtedy, gdy coś mi się nie układa, gdy jestem sam, od nowa budzi się w niej nadzieja, że następna będzie dziewczyna i wykorzystuje ten moment, żeby mnie do poszukiwania dziewczyny zachęcić. Na poziomie światopoglądowym ciągle są jakieś konflikty, ale gdy wszystko ucicha, gdy burza mija, to siedzimy w domu i pijemy razem herbatę. Nie można ludzi, którzy słuchają Radia Maryja, zamykać w szafie, uznać za potwory, które nie mają serca. Bo jak przychodzi co do czego, jak trzeba człowieka przyjąć, pomóc mu, nakarmić go, to ci ludzie są do tego zdolni.

Ciekawe, że z drugą babcią nigdy na temat mojej orientacji nie rozmawiam. Jest ok, ale bez wchodzenia w drażliwe tematy. Tylko z babcią Teresą wszystko zostało do trzewi przepracowane, przegadane, wykłócone i wypłakane.”

 

Cały wywiad – do przeczytania w „Replice” nr 75.

Fot. Zofia Dąbrowska
spistresci