El balle de los 41 (Meksyk, 2020), reż. D. Pablos; wyk. A. Herrera, M. Cadena. E. Zurita. Premiera na Netfliksie: maj 2021 r.
Jest koniec XIX wieku, piękny Ignacio de la Torre poślubia najlepszą partię w Meksyku – córkę prezydenta, równie piękną Amadę. O szczęściu małżeńskim mogą jednak tylko pomarzyć – Ignacio jest gejem. Początkowo zmusza się do seksu z żoną, potem odpuszcza. Poznaje natomiast prawnika Evarista – między mężczyznami szybko zaiskrzy. Jednocześnie Ignacio i Evaristo dostają się do tajnego kręgu kilkudziesięciu homoseksualnych mężczyzn, którzy spotykają się, organizują bale, a nawet również (śmiało ukazane!) „grupówki”. Niektórzy z nich są cross-dresserami – na imprezach oprócz panów we frakach można zobaczyć panów w sukniach. Dla Ignacia ten świat to azyl, który pozwala mu nie udusić się w małżeństwie, ale dla Amady ciągłe nieobecności męża i brak pożycia – to tragedia. Konflikt narasta. „Bal czterdziestu jeden” nawiązuje do wielkiego obyczajowego skandalu w Meksyku, jakim był nalot policji na homoseksualny bal 17 listopada 1901 r. Aresztowano wtedy czterdziestu jeden uczestników, z których dziewiętnastu dopuściło się „strasznego” postępku – mieli na sobie damskie ubrania. Niesprawdzona do dziś plotka głosi, że czterdziestym drugim gejem na owym balu był zięć prezydenta, ale władze postanowiły ten fakt wyciszyć. Prawnik Evaristo, ukochany Ignacia, jest fikcyjną postacią, ale kto wie – mógł istnieć. „Bal…” ukazuje więc świat represji homoseksualności daleko silniejszej niż ten, który znamy; to świat, w którym ślub z kobietą był dla geja „normalną” drogą życiową, założenie damskiego stroju – przestępstwem, a bycie sobą można było realizować tylko w podziemiu – i w zagrożeniu. (Mariusz Kurc)
Tekst z nr 92/7-8 2021.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.