Bulwar

Boulevard (USA, 2014). reż. D. Montiel, wyk. R.Williams, K.Baker, R.Aguire; dystr. Tongariro, premiera w Polsce 8.04.2016

 

fot. mat. pras.

 

To ostatnia dramatyczna rola Robina Williamsa, aktor popełnił samobójstwo kilka miesięcy po premierze filmu. Oglądając „Bulwar”, trudno uwolnić się od tego kontekstu, zwłaszcza że od początku przygniata widza depresyjny klimat opowieści. Jej bohaterem jest sześćdziesięcioletni urzędnik bankowy, Nolan Mack, który wiedzie życie spokojne, stabilne, pozbawione większych ambicji i uniesień. Od lat pozostaje w związku małżeńskim z Joy (Kathy Baker) – nie sypiają razem, ale niewątpliwie są do siebie przywiązani. Pewnej nocy, wracając od ciężko chorego ojca, Nolan skieruje swój samochód na ulicę, na której stoją prostytutki obojga płci. Tam pozna Leo (Roberto Aguire), sprzedającego swe ciało takim panom jak właśnie Nolan.

Ale, co ciekawe, obsesja bohatera na punkcie Leo nie będzie miała seksualnego charakteru. Nolan chciałby się nim opiekować, chciałby go chronić, chciałby od niego bliskości, chłopak jednak nie pojmuje, o co w tej „transakcji” chodzi. Nietrudno się domyślić, jaki sekret skrywa mężczyzna – jest gejem, który nigdy nie zdobył się na coming out. Żył przez dekady pod presją kłamstw i kompromisów. Podobno scenarzysta filmu, Douglas Soesbe opowiedział poniekąd własną historię.

Znany głownie z rozbuchanych ról komediowych Williams gra Nolana bardzo oszczędnie. Ze ściśniętą twarzą, na której czasami pojawia się wymuszony, nerwowy uśmiech. Reżyser, Dito Montiel subtelnie rozgrywa relacje między bohaterami tego specyficznego trójkąta. Szkoda tylko, że w ostatnich minutach fi lm zaczyna iść na skróty i zmierzać ku typowo amerykańskiemu, życzeniowemu happy endowi. (Bartosz Żurawiecki)

 

Tekst z nr 60/1-2 2016.

Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.