Wyd. Prószyński, 2020
Lukrowana, nieprawdopodobna, kiczowata i… wspaniała powieść, jakiej bardzo nam trzeba, szczególnie w tych ponurych czasach. Rzecz dzieje się w USA teraz – w 2019 i 2020 r. – ale nie ma żadnego Trumpa ani pandemii. Stanami rządzi racjonalna i kompetentna prezydentka rozwódka, która ma cudownego syna. 20-letni Alex jest biseksualny i… zakochuje się w angielskim księciu, 23-letnim wnuczku królowej (nie Elżbiety, tylko fikcyjnej Marii, zresztą mniejsza z tym), który jeszcze siedzi w szafie, ale już niedługo! Wszelkie reguły komedii romantycznej są zachowane: chłopaki na początku nie darzą się sympatią, ale są zmuszeni do kontaktów, by zacieśniać dobre relacje brytyjsko- -amerykańskie. W końcu zaczynają naprawdę zacieśniać: najpierw są ciągnące się przez wiele stron pocałunki, a potem idą na całość: seks w Białym Domu, seks w pałacu Buckingham, seks w stajni itd. Paparazzi i miliony fanek/ów obserwujących w social mediach siedzi im na głowach, więc wyjście romansu na jaw to tylko kwestia czasu. Potem, wiadomo – jeszcze większe fajerwerki. To wszystko jest tak przesłodkie, że oczywiście nie czyta się na poważnie – ale jakoś chce się w tę bajkę brnąć dalej i dalej. No co? Przecież jednak cos takiego może się za jakiś czas zdarzyć, dlaczego niby nie? Ponoć prawa do ekranizacji powieści zostały już zakupione, trwają dyskusje, które aktorskie ciacha zagrają główne role. To powinna być ostentacyjnie glamourowa produkcja z obowiązkowym hollywoodzkim zakończeniem: „A potem Alex i Henry żyli długo i szczęśliwie…” – tak, tak! (Mariusz Kurc)
Tekst z nr 86/7-8 2020.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.