Witold Sadowy – stulatek, który wyszedł z szafy

O aktorze i publicyście, który w tym roku, w wieku 100 lat (!), zrobił coming out, pisze Rafał Dajbor.

O tym, że Witold Sadowy, niegdyś znany aktor teatrów warszawskich, a od 35 lat dziennikarz, jest gejem, środowisko teatralne stolicy wiedziało, jak to się mówi, „od zawsze”. Sam Sadowy jednak konsekwentnie milczał na temat życia prywatnego, zaś w licznych artykułach – choć znany jest najbardziej z autorstwa pożegnań i wspomnień zmarłych ludzi teatru, pisał także recenzje i teksty z okazji jubileuszy aktorów – zawsze podkreślał, iż wychował się w czasach, w których życie pozasceniczne artystów było ich osobistą sprawą. Pisząc pożegnalne i wspomnieniowe artykuły o gejach, takich jak Edmund Fetting, Jerzy Tkaczyk, Jerzy Pietraszkiewicz, Kazimierz Janus czy Jerzy Kaliszewski, nigdy nie wspominał o ich orientacji seksualnej. Tym bardziej więc zadziwił coming outem wykonanym w wieku 100 lat, co w dziejach całego ruchu LGBTIA jest wydarzeniem bez precedensu, rekordem świata.

Jana Ryżowa, inżyniera-elektryka, poznał w 1942 r. w kawiarni „U Aktorek” przy ul. Mazowieckiej w Warszawie. Byli razem 54 lata. W jednej ze swych książek Sadowy pisał, że Ryżow był towarzyszem wszystkich najważniejszych wydarzeń z jego życia, że dzielił z nim sukcesy i porażki, że wspólnie podróżowali po całym świecie. Opisał też chwile, gdy jego partner zmarł: 14 października 1996 r. rano umarł Janek. Od dłuższego czasu chorował i tracił pamięć. Jego śmierć dobiła mnie kompletnie. Wszyscy bliscy mojemu sercu odeszli już dawno odeszli. On był tym ostatnim, który trzymał mnie przy życiu. Musiałem zająć się wieloma sprawami, a przede wszystkim pogrzebem (…). Pochowałem go na cmentarzu prawosławnym na Woli, w grobie rodzinnym. Towarzyszyły mu tłumy, a wśród nich moi przyjaciele z teatru, którzy go znali i szanowali.

Cały tekst Rafała Dajbora o Witoldzie Sadowym, do przeczytania w „Replice” nr 86.

fot. Adam Stępień/Agencja Gazeta

Radna KO Katrzyna Zapała: „Nie boję się”

Rozmowa z radną Koalicji Obywatelskiej z Kielc Katarzyną Zapałą i jej partnerką Barbarą Biskup.

Jestem w Kielcach najstarszą stażem radną. Mieszkam z Basią i trzema kotami, mamy wsparcie rodzin i cudownych sąsiadów. To są moje „liny asekuracyjne” – potrzebne, gdy działa się publicznie i politycznie

W zeszłym roku stanęłam na czele pierwszego w Kielcach Marszu Równości – to ja zgłosiłam Marsz do Ratusza jako jego organizatorka, zresztą, co może warto podkreślić, razem z drugą radną – Agatą Wojdą, też z KO. A w sądzie, po zakazie Marszu wydanym przez Prezydenta, broniła nas Katarzyna Czech-Kruczek, prawniczka też z KO, wspaniała kobieta i… mama biseksualnej dziewczyny.

Jak mamy oczekiwać, że będziemy traktowani jak normalne osoby, jeśli sami nie będziemy się tak traktować? Mnie przy jednej okazji pani urzędniczka z ZUS-ie zapytała, czy mam członka rodziny, który mógłby mnie ubezpieczyć. Zawahałam się przez sekundę i powiedziałam: „Mam, ale to moja partnerka”. Odparła, że szkoda, że wciąż w naszym kraju partnerki nie można uznać za członka rodziny i oby to się w końcu zmieniło. Więc trzeba zdobywać się na odwagę i outować się – czasem spotka nas hejt, jasne, ale mam wrażenie, że życzliwość też – i nawet częściej, niż nam się wydaje.

Cały wywiad, którego autorką jest Marta Konarzewska, do przeczytania w „Replice” nr 86.

fot. Aleksandra Kaniewska

Andrzej Hurny, bohater filmu „Zabawa w chowanego” i Vice Mister Gay Poland 2019

Rozmowa z Andrzejem Hurnym, bohaterem filmu braci Sekielskich „Zabawa w chowanego” a zarazem Vice Misterem Gay Poland 2019

O molestowaniu przez księdza:

Zaczęło się, gdy miałam 10-11 lat, skończyło, gdy miałem 13. Zazwyczaj były macanki albo całowanie albo seks oralny. Ksiądz Arkadiusz całował mnie między ołtarzem a zakrystią, albo na schodach, gdy chodziliśmy po kolędzie, przy innym ministrancie

O chemseksie:

Gdybym miał z obecną świadomością, wybór: spróbować czy nie spróbować chemseksu, to bym nie spróbował. Praca, którą trzeba teraz wykonać, by wrócić do normalnego funkcjonowania, to są lata. Przeżyłem zresztą jedną tragiczną sytuację. Zmarł mi kochanek w łóżku.

O obecnym życiu:

Przygarnęli nas w schronisku w Andrzejówce: dwóch chłopców, dwa psy i kot. Mieszkamy tu i pracujemy. Nareszcie z Łukaszem jesteśmy razem naprawdę, nie chcę tego stracić.

Cały wywiad, którego autorem jest Bartosz Żurawiecki, do przeczytania w „Replice” nr 86.

fot. Marek Księżarek

Sylwia Chutnik: robię coming out!

Rozmowa z Sylwią Chutnik, znakomitą pisarką („Kieszonkowy atlas kobiet”, „Cwaniary”).

O tym, dlaczego robi publiczny coming out:

(…) powiedziałam sama do siebie: „Ej, ale na co ty jeszcze czekasz? Aż obozy zaczną nam urządzać?”. Jesteśmy najbardziej homofobicznym krajem Unii Europejskiej, co jeszcze musi się wydarzyć? Jakie jeszcze granice mają być przekroczone, bym się odezwała?

Jako dorosła osoba chcę powiedzieć dzieciakom LGBT: przepraszam was, że tak jest. Spierdoliliśmy ten świat. Jesteśmy winni tego, że homofobia i transfobia się rozprzestrzeniają. Outuję się publicznie, by was wspierać. Ale też chciałabym mieć zwyczajną frajdę z tego, że się ujawniam – będę cieszyła się z każdej miłej wiadomości, jaką dostanę.

O coming oucie przed 16-letnim synem:

Trudne to cholernie – usiąść i powiedzieć temu 16-latkowi nagle: „Słuchaj no, mama jest lesbijką”. Tymczasem syn zachował się tak, że normalnie myślałam: „Jeszcze chwila i poprowadzi warsztat pt. «Jak się zachować, gdy twoja mama outuje się przed tobą»”

O sytuacji politycznej po wyborach prezydenckich:

Wygrał homofob – i taki właśnie jest ten kraj. Ludzie oburzają się «piórem w dupie» na Marszu Równości, ale olewają demolowanie miasta w czasie Marszu Niepodległości. To się wszystko skończy źle, mówię wam.

Cały wywiad, którego autorem jest Mariusz Kurc, do przeczytania w „Replice” nr 86.

fot. Emilia Oksentowicz