Super promocja – zdobądź kalendarz!


Do WSZYSTKICH którzy zaprenumerują Replikę lub przedłużą obecną prenumeratę (będzie się liczyła od końca tej obecnej) wysyłamy GRATIS kalendarz!

Takiego kalendarza jeszcze w Polsce nie było! Szesnastu mężczyzn, piętnastu gejów i jeden bi, pozuje nago. Są wśród nich znani i lubiani: wybitny aktor Jacek Poniedziałek, tancerz i celebryta Michał Piróg oraz zwycięzca programu „Top Model” Radek Pestka wraz ze swym partnerem Romkiem Gelo. Na udział w kalendarzu zgodzili się również influencerzy społeczności LGBTI: poznański aktywista Grupy Stonewall Arek Kluk, queerowy performer Maciej „Gąsiu” Gośniowski oraz Mister Gay Poland i propagator terapii PrEP Lukasz Sabat. Pozują również mężczyźni znani z lamów „Repliki” – Polak Matt Freeman opowiedział w naszym wywiadzie o tym, że od 2 lat żyje z HIV, Mateusz Wika – o tym, jak to jest być głuchym wśród gejów i gejem wśród głuchych. Pozują również: emigrant z Indii Kaleem Uddin, kulturysta Wojciech Gierszewski, lekarz Damian Antczak wraz z mężem Leonem Reinierem van Nispenem, biznesmen Michał Bulik, bankowiec Adrian Sapała  oraz Tymon Radwański, jeden z nielicznych w Polsce biseksualnych mężczyzn, którzy zrobili publiczny coming out.

Autorem wszystkich zdjęć jest znakomity fotograf Paweł Spychalski.

Piękne ciała? Tak. Pełna nagość? Tak. Ale w kalendarzu „Nie wstydź się” nie chodzi tylko o to. Modele nie są anonimowi, nie zostali też wynajęci za granicą. To związani z naszym krajem bohaterowie „Repliki”, o których można było przeczytać na naszych łamach. Reprezentują sobą dużo więcej niż atrakcyjne ciała. Mają różne zawody, różne ścieżki życia, pochodzą z rożnych środowisk, są w różnym wieku. Łączy ich zaś nie tylko to, że są mężczyznami, którzy zakochują się w innych mężczyznach, ale także to, co dla nas w „Replice” jest szczególnie istotne: że się tego nie wstydzą i mówią o tym głośno, walcząc o równość dla nas wszystkich.

Zgodziłem się, bo spodobał mi się ten projekt robiony na przekór ponurym czasom, w których teraz żyjemy. Nie możemy dać się zaszczuć – mówi Jacek Poniedziałek. Wtóruje mu Arek Kluk: Nagonka na LGBT weszła ostatnio na nowy, nieznany wcześniej poziom, ale my dalej będziemy cieszyć się życiem i będziemy cieszyć się naszą seksualnością. Flaga tęczowa to nie jest flaga biała – nie poddajemy się.

 

Kalendarz jest dostępny tylko przy wykupieniu 2-letniej prenumeraty Repliki. Kliknij wybraną opcję ↓↓↓ i zamów kalendarz teraz!

 

  Prenumerata Prenumerata Prenumerata Prenumerata
  cyfrowa ↓↓↓ papierowa ↓↓↓ do paczkomatu ↓↓↓ zagraniczna ↓↓↓
12 numerów
(2 lata)

 

 

Więcej o bohaterach kalendarza tutaj i tutaj.

***

FAQ (Najczęściej zadawane pytania)

Czy można kupić sam kalendarz (bez prenumeraty)?
Nie. Kalendarz dostępny jest wyłącznie razem z prenumeratą i służy rozprzestrzenianiu równościowej misji naszego magazynu.

Czy kalendarz przysługuje przy każdej prenumeracie?
Nie. Kalendarz przysługuje tylko przy prenumeracie 2-letniej (krajowej papierowej, do paczkomatu oraz zagranicznej, a także cyfrowej)

Jaki format ma kalendarz?
B3, czyli 35 cm na 50 cm. Wysyłany jest w sztywnej, tekturowej kopercie. Zawartość przesyłki jest niewidoczna

Czy kalendarz dojdzie przed 24 grudnia?
Kalendarz jest wysyłany na bieżąco za pośrednictwem Poczty Polskiej. Przesyłka zajmuje do 7 dni

Zapomniałem/am wpisać hasła: „kalendarz”. Co robić?”
Napisać do nas na privie (FB lub Insta) lub na email: magdalena.oron@replika-online.pl – wszystko będzie OK.

Nie doczytałem/am i wpłaciłem/am na roczną prenumeratę, zamiast 2-letniej. Co robić?
Dopłacić zwykłym przelewem brakującą kwotę, w tytule przelewu wpisując: „kalendarz dopłata” + email do korespondencji (nr konta Fundacji Replika: 81 1140 2017 0000 4902 1285 4550). Albo napisać do nas na privie (FB lub Insta) lub na email: magdalena.oron@replika-online.pl – wyślemy dokładną instrukcję.

Gdzie wpisać adres do wysyłki kalendarza, jeśli prenumeratę chcę cyfrową?”
W rubryce „Twoje uwagi dla sprzedawcy”, obok hasła „kalendarz”.

Mam już wykupioną prenumeratę, ale chciał(a)bym dostać kalendarz. Co robić?
Przedłużyć na 2 lata, wpisując hasło „kalendarz”. Przedłużenie będzie się liczyło od końca obecnej prenumeraty – nic nie stracisz. Przez długi czas nie będziesz musiał/a się martwić o wpłaty, a my zdobędziemy środki na rozwój „Repliki”.

Do kiedy trwa promocja?
Promocja rozpoczęła się 5 listopada 2019 i trwa do wyczerpania nakładu kalendarza.

 

Kalendarz jest dostępny tylko przy wykupieniu 2-letniej prenumeraty Repliki. Kliknij wybraną opcję ↓↓↓ i zamów kalendarz teraz!

 

  Prenumerata Prenumerata Prenumerata Prenumerata
  cyfrowa ↓↓↓ papierowa ↓↓↓ do paczkomatu ↓↓↓ zagraniczna ↓↓↓
12 numerów
(2 lata)

 

 

Kalendarz 2020. Idea

Szesnastu mężczyzn – piętnastu gejów i jeden bi – pozuje do kalendarza „Repliki” na 2020. Piękne ciała? Tak. Pełna nagość? Tak. Ale w naszym kalendarzu nie chodzi tylko o to. Nasi modele nie są anonimowi, nie zostali też wynajęci za granicą. To związani z naszym krajem bohaterowie „Repliki”, o których mogliście przeczytać na naszych łamach. Reprezentują sobą dużo więcej niż atrakcyjne ciała. Mają różne zawody, różne ścieżki życia, pochodzą z różnych środowisk, są w różnym wieku. Łączy ich zaś nie tylko to, że są mężczyznami, którzy zakochują się w innych mężczyznach, ale także to, co dla nas w „Replice” jest szczególnie istotne: że się tego nie wstydzą i mówią o tym głośno, walcząc o równość.

Zgodziłem się, bo spodobał mi się ten projekt robiony na przekór ponurym czasom, w których teraz żyjemy. Nie możemy dać się zaszczuć – mówi wybitny aktor Jacek Poniedziałek. Wtóruje mu Arek Kluk, czołowy aktywista LGBTI: Nagonka na LGBT weszła ostatnio na nowy, nieznany wcześniej poziom, ale my dalej będziemy cieszyć się życiem i będziemy cieszyć się naszą seksualnością. Flaga tęczowa to nie jest flaga biała – nie poddajemy się. Z przyjemnością pozowałem do kalendarza.

Materiały prasowe: press_release_kalendarz.zip

Modele I półrocza: tutaj.

Modele II półrocza: tutaj.

 

Kalendarz jest dostępny tylko przy wykupieniu 2-letniej prenumeraty Repliki. Kliknij wybraną opcję ↓↓↓ i zamów kalendarz teraz!

 

  Prenumerata Prenumerata Prenumerata Prenumerata
  cyfrowa ↓↓↓ papierowa ↓↓↓ do paczkomatu ↓↓↓ zagraniczna ↓↓↓
12 numerów
(2 lata)

 

Bohaterowie kalendarza 2020 (styczeń-czerwiec)

Michał Piróg (wycinek zdjęcia z kalendarza)
  1. Styczeń: Michał Piróg

Tancerz, choreograf, aktor, juror talent shows, celebryta, osobowość telewizyjna, niestrudzony społecznik – działacz na rzecz praw zwierząt, ochrony środowiska oraz praw LGBTI.

Na e-mail z propozycją nagiej fotki w naszym kalendarzu Michał zareagował krótko: Wchodzę w to, tylko pytanie kiedy? Jest bardzo, bardzo zajęty, więc umówienie się stanowiło nie lada problem. Udało się gdzieś między próbami w teatrze a wylotem do Stambułu. Michał zjawił się na sesji uśmiechnięty, bezproblemowy i profesjonalny. Gdy zdjął ubranie i założył tutu (pomysł fotografa Pawła Spychalskiego), nie musiał właściwie pozować – taniec baletowy przyszedł Michałowi naturalnie, Paweł „tylko” cykał fotki. Trzeba było jedynie pamiętać, by tutu strategicznie wywinęło się do góry!

  1. Luty: Radek Pestka & Romek Gelo

Para modeli. Radek zyskał ogólnopolski rozgłos, gdy w 2015 r., w wieku 19 lat, został pierwszym mężczyzną, który wygrał w programie TVN „Top Model”. Romka Gelo poznał na wspólnej sesji foto 14 stycznia 2017 r. Miesiąc później byli już razem.

Od początku było dla nas jasne, że zakochanej parze zaoferujemy w naszym kalendarzu miesiąc luty, czas Walentynek. Chłopaki wahali się chwilę – są profesjonalnymi modelami, ale nigdy nie mieli nagiej sesji, a sam Radek bardzo nieprzyjemnie wspomina lincz, jaki go spotkał po tym, gdy do sieci wyciekła jego naga fotka. Gdy się zgodzili, zorganizowaliśmy sesję – tym razem Radek pozował na własnych warunkach, pokazując, że hejterom zastraszyć się nie da. Na naszym zdjęciu wygląda na typ romantyka, choć w życiu jest bardzo praktyczny. Romek natomiast prezentuje minę typu „zimny drań”, która wychodzi mi naturalnie, mimo że przecież jestem sympatycznym kolesiem.

  1. Marzec: Arek Kluk

Aktywista LGBTI, współzałożyciel i prezes (2015-2019) poznańskiej Grupy Stonewall, jednej z najprężniej działających organizacji LGBTI w Polsce. Organizator pięciu ostatnich poznańskich Marszów Równości, a także imprez Poznań Pride Week, główny odpowiedzialny za uczynienie z Poznania „tęczowej stolicy Polski”. Obecnie znajdziecie go w Lokum Stonewall, gdzie spełnia swe marzenia, prowadząc gejowski bar w samym centrum polskiego miasta (Poznania oczywiście).

Zaproszony do udziału w naszym kalendarzu, zgodził się bez wahania: Z nagością nie mam problemu, przeszedłem „trening” na plażach naturystycznych. Do fotki sam zaproponował megafon jako rekwizyt, by podkreślić, że nie możemy siedzieć cicho, musimy głośno wyrażać nasze postulaty i walczyć o swoje. Sesji foto z przyjemnością przyglądał się chłopak Arka – Jacek Jelonek, świeżo upieczony lekarz i również aktywista LGBTI.

  1. Kwiecień: Kaleem Uddin

Mieszka w Polsce od 3 lat, pochodzi z Indii. Jest gejem i muzułmaninem. Historia jego życia mogłaby stać się kanwą filmu, opowiedział ją w naszym wywiadzie („Replika”, nr 79, maj/czerwiec 2019). Z Indii wyemigrował za pracą do Arabii Saudyjskiej. W końcu wylądował w Polsce, zakochał się w Polaku. W jego hinduskiej społeczności nie ma opcji bycia jawnym gejem: Dopiero w Polsce po raz pierwszy zobaczyłem pary gejowskie mieszkające razem. W Indiach miałem wyłącznie anonimowy seks z mężczyznami – w jak największym ukryciu, bez uczuć. W Warszawie zacząłem się umawiać na normalne randki – to jest super!

Kaleem znalazł pracę warszawskiej saunie gejowskiej Heaven. Życiowym optymizmem mógłby zarazić co najmniej kilku ponuraków. Bardzo lubi pozować do zdjęć, ale nago nie pozował nigdy wcześniej, więc udział w naszym kalendarzu był dla niego wyzwaniem. Po jakichś 10 minutach sesji stres zszedł i zaczęło być całkiem przyjemnie!

  1. Maj: Adrian Sapała

Mieszka w Warszawie, pracuje jako bankowiec. Siłownia i aparat fotograficzny to dla mnie poniekąd sposób na walkę z kompleksami, ale również odskocznia od codzienności i po prostu przyjemność – nie będę krył. Do Pawła Spychalskiego (który robił zdjęcie – przyp. „Replika”) mam całkowite zaufanie, zapozuję chyba do każdej jego koncepcji – mówi. Na pomysł ze slingiem na łące wpadł właśnie Paweł. To rekwizyt fetyszowy, który zwykle kojarzy się z czymś mrocznym i „zboczonym”. Tymczasem nie ma w nim przecież nic złego, chcieliśmy go „odczarować” – uśmiecha się Adrian, dodając, że środowisko fetyszowe jest mu bliskie oraz że maj jest miesiącem wyborów Mister Leather oraz Mister Rubber.

  1. Czerwiec: Maciej „Gąsiu” Gośniowski

Maciej „Gąsiu” Gośniowski (29) – dragowy i queerowy performer, aktor, aktywista, a także felietonista magazynu „Joy”. Wiedząc, że Gąsiu jest nieustraszony i lubi śmiałe projekty, podsunęliśmy mu koncepcję, która jest koszmarem homofoba: pozowanie nago z piórami w tyłku. Serdecznie dosyć mamy tej obiegowej opinii, którą powtarza jak papugi wielu homofobów, w tym również autohomofobów w naszej społeczności, mianowicie: Nie chodzę na Parady, bo nie lubię półgołych przebierańców z piórami w dupie. Jakoś nigdy na żadnej Paradzie piór w tyłku nie widzieliśmy… Skoro jednak oni te pióra w swej wyobraźni widzą, to może by im je w końcu pokazać? Gąsiu miał zostać naszym modelem na czerwiec, Pride Month. Wysłuchał spokojnie i swym charakterystycznym niskim głosem powiedział tylko: Świetny pomysł, trzeba tylko pomyśleć, jak te pióra włożyć. Pomyśleliśmy, popróbowaliśmy, włożyliśmy – Gąsiu był anielsko cierpliwy podczas sesji. Dodajmy jeszcze, że na fotce nie jest „półgoły”, tylko właściwie całkiem goły – ma na sobie jedynie makijaż oraz szpilki i tęczowe skarpetki. Patrzy prosto w obiektyw i jest wściekle atrakcyjny – koszmar homofoba w pełnej krasie.

 

Kalendarz jest dostępny tylko przy wykupieniu 2-letniej prenumeraty Repliki. Kliknij wybraną opcję ↓↓↓ i zamów kalendarz teraz!

 

  Prenumerata Prenumerata Prenumerata Prenumerata
  cyfrowa ↓↓↓ papierowa ↓↓↓ do paczkomatu ↓↓↓ zagraniczna ↓↓↓
12 numerów
(2 lata)

 

 

 

Modele II półrocza: tutaj.

 

Bohaterowie kalendarza 2020 (lipiec-grudzień)

*Ponieważ zebraliśmy lącznie aż 14 zdjęć, a rok ma tylko 12 miesięcy, postanowiliśmy na lipiec i sierpień przeznaczyć po 2 karty – tęczowe wakacje są „dłuższe”

Jacek Poniedziałek (wycinek zdjęcia z kalendarza)
  1. Lipiec (1): Michał Bulik

Współwłaściciel sauny gejowskiej The Fire w Warszawie. Prowadząc saunę, oczekuję od naszych gości obycia z nagością, akceptacji ciała, swobody i luzu w dobrym tego słowa znaczeniu. Działam według zasady, że jeśli oczekuję tego od innych, to przede wszystkim sam powinienem taki być – mówi, wyjaśniając, dlaczego zgodził się na udział w kalendarzu.

Zdjęcie powstało oczywiście w saunie The Fire, a Michałkowi towarzyszyło dwóch przyjaciół, którzy nago „statystowali” na drugim planie.

 

  1. Lipiec (2): Wojciech Gierszewski

Mieszka w Łodzi, gdzie ma własny Zakład Fryzjerski Gierszewski i, jak sam mówi, kocha swoją pracę. Druga jego pasja to siłownia, która – jak opowiedział w naszym wywiadzie („Replika”, nr 80, lipiec/sierpień 2019) – uratowała mu życie. Wojtek otarł się o anoreksję, gdy był nastolatkiem. Na dodatek, jego najbliżsi początkowo nie zaakceptowali tego, że jest gejem – efektem była próba samobójcza. Dyscyplina wynikająca z regularnych ćwiczeń postawiła go na nogi – do tego stopnia, że Wojtek wziął udział już w kilku zawodach kulturystycznych. Dziś czuje się dobrze z tym, kim jest. Wraz z pogodzeniem się z samym sobą, przyszła akceptacja ciała. Wojtek znalazł przyjemność w pozowaniu. W kwestii zdjęć ma pełne zaufanie do fotografa Pawła Spychalskiego – na kalendarzowym zdjęciu wychodzi nago z szafy. Dosłownie.

 

  1. Sierpień (1): Damian Antczak & Leon Reinier van Nispen

Damian Antczak jest lekarzem medycyny estetycznej oraz anestezjologiem (a także mecenasem „Repliki”!), a Leon Reinier van Nispen prowadzi ich wspólną klinikę. Mieszkają w Gdyni. Leon jest Holendrem od 10 lat mieszkającym w Trójmieście. W czerwcu br. Leon i Damian wzięli ślub w Holandii, a 27 września zorganizowali wielkie polskie wesele w Gdyni.

Do pozowania nago Leon dał się fotografowi Pawłowi Spychalskiemu szybko przekonać, natomiast Damian, który na początku miał małe wątpliwości – dał się przekonać Leonowi (Mój mąż jest mnie w stanie do wszystkiego namówić). Pierwotny pomysł zakładał plener na plaży, ale potem Damian, Leon i Paweł postanowili zagrać z motywem często spotykanym na zdjęciach erotycznych dla mężczyzn hetero, na których piękne dziewczyny myją piękne samochody – Damian i Leon umyli nago własny samochód pod czujnym obiektywem Pawła.

 

  1. Sierpień (2): Matt Freeman

Jest Polakiem, od 7 lat mieszka w Wielkiej Brytanii. Polsko brzmiące imię i nazwisko zmienił, by odciąć się od traumatycznych wydarzeń z okresu dzieciństwa i dorastania, o których opowiedział w wywiadzie dla „Repliki” (nr 80, lipiec/sierpień 2019).

W marcu 2019 r. minęły 2 lata, odkąd otrzymał diagnozę, że ma HIV. Właśnie na tę drugą rocznicę o swym życiu z HIV opowiedział publicznie (w tekście na FB, a potem na łamach „Repliki”), bo nie chce, by HIV pozostawał w sferze tabu. W naszym wywiadzie mówił: Pierwszą noc przepłakałem całą. Pierwsze kilkanaście tygodni były ciężkie, załamka. Dalej: wdrożenie się w dyscyplinę brania leków ARV, nie można zapominać. W głowie ciągle głupie pytanie: „Dlaczego ja?”. Ale stanąłem na nogi. Po 4 miesiącach miałem już ilość wirusa na niewykrywalnym poziomie. Nie można się ode mnie zakazić. (…) Co więcej, dzięki HIV poznałem siebie lepiej, dojrzałem, stałem się silniejszy.

Pomysł na Matta był zupełnie inny niż finalne zdjęcie, które weszło do kalendarza. Fotograf Paweł Spychalski wymarzył sobie szalonego „Candy Boya” – w kolorowych butach, z kolorową czapeczką i kolorowymi gwiazdkami naklejonymi na ciało. I takie zdjęcia powstały i są fantastyczne. Tyle, że na sam koniec sesji, gdy Matt odkleił już gwiazdki, zdjął buty, czapeczkę i miał zamiar się ubrać, Paweł wpadł na pomysł z wielką niebieską płachtą materiału, którą znaleźliśmy wśród zasobów wynajętego studia. Gdy następnego dnia przeglądaliśmy zdjęcia, zgodnie uznaliśmy, że właśnie te „bonusowe” z płachtą są najlepsze!

 

  1. Wrzesień: Tymon Radwański

Tymon Radwański (33) udzielił wywiadu „Replice” 4 lata temu (nr 56, lipiec/sierpień 2015). Jest jednym z nielicznych mężczyzn, którzy o swej biseksualności opowiedzieli publicznie. Tymon opowiedział o tym, jak odkrywał swoją biseksualność, z jakimi reakcjami spotyka się, gdy robi coming out i o tym, jak przeszkadzają mu stereotypy na temat osób bi.

Pracę w korporacji niedawno zamienił na kelnerowanie w warszawskim lokalu LGBTI-friendly Między Nami. Ma 3-letniego synka.

Już na spotkaniu, na którym omawialiśmy koncepcję zdjęcia, zobaczyliśmy u Tymona charakterystyczny błysk w oczach – temu facetowi można było zaproponować śmiałą sesję. Tymon bez problemu zgodził się na zdjęcie w plenerze. Wybraliśmy bulwary nad Wisłą, ale o 6 rano, by uniknąć przechodniów, spacerowiczów, joggerów i rowerzystów. Na miejscu okazało się jednak, że nawet o 6 rano na bulwarach nie jest zupełnie pusto. Myśleliśmy, że z sesji nici – tymczasem Tymon bez wahania rozebrał się i pozował tak, jakby robił to całe życie.

 

  1. Październik: Mateusz Wika

W naszym wywiadzie („Replika” nr 81, wrzesień/październik 2019) opowiedział, jak to jest być głuchym wśród gejów i jak to jest być gejem wśród głuchych.

Mati co prawda był pewny, że chce wziąć udział w naszym kalendarzu, ale na sesję przyszedł z miną dość niepewną. Po jakiejś godzinie, gdy mieliśmy wiele pięknych zdjęć, fotograf Paweł Spychalski zauważył, że nasz model czuje się już zupełnie komfortowo – wtedy zaproponował odważny „numer z mlekiem”, na który Mati przystał z ochotą. Efekt przeszedł wszelkie nasze oczekiwania. Wyszło cudowne, zadziornie erotyczne zdjęcie. Musicie je zobaczyć!

 

  1. Listopad: Łukasz Sabat

Zdobywca tytułu Mister Gay Poland 2018. Po wyborach udzielił wywiadu „Replice” (nr 75, wrzesień/październik 2018). Zależało mi przede wszystkim, by opowiedzieć o PrEPie, czyli zestawie leków, który zapobiega zakażeniu HIV. Jestem na PrEPie od 3 lat. PrEP wyzwolił mnie z ciągłego strachu przed HIV/AIDS – mówił. Wywiad wywołał wielką dyskusję w społeczności gejowskiej.

Jak sam przyznaje, ma naturę aktywisty i jest zakręcony na punkcie zdrowia i dbania o siebie. Zwraca uwagę na to, co je, jest zapalonym cross-fitterem, Propaguje też zdrowe, pozbawione kompleksów podejście do ciała. Łukasz był inspiracją dla kalendarza „Repliki” na 2019 r. – podarował nam 12 swych nagich zdjęć. Bez Łukasza nie byłoby też obecnego kalendarza – to on przekonał nas, że nie może być jedynym polskim gejem, który zgodzi się wziąć udział w na tyle śmiałym projekcie. Miał rację.

Powtarza, że w polskim podejściu do seksualności za dużo jest uprzedzeń i pruderii, a za mało dystansu i humoru. Dlatego nie wahał się, gdy fotograf Paweł Spychalski zaproponował mu zostanie Panem Listopadem ubranym w… kalosze i płaszcz przeciwdeszczowy.

 

  1. Grudzień: Jacek Poniedziałek

Wybitny aktor teatralny i filmowy, reżyser i tłumacz. Żywa ikona polskiego ruchu LGBT. W 2005 r. jako jedna z pierwszych postaci publicznych w Polsce dokonał coming outu. Tuż potem udzielił wywiadu w „Replice” – w pierwszym numerze naszego magazynu (nr 1, styczeń/luty 2006). Od tamtego czasu wielokrotnie wypowiadał się publicznie na tematy LGBT.

Na naszą propozycję udziału w kalendarzu Jacek zareagował błyskawicznie. Bywałem wiele razy nago na scenie, ale to zupełnie inna sprawa – tam byłem kreowaną przez siebie postacią. W tym kalendarzu jestem po prostu sobą, gołym Poniedziałkiem. Zgodziłem się, bo spodobał mi się ten projekt robiony na przekór ponurym czasom, w których teraz żyjemy. Nie możemy dać się zaszczuć.

 

Kalendarz jest dostępny tylko przy wykupieniu 2-letniej prenumeraty Repliki. Kliknij wybraną opcję ↓↓↓ i zamów kalendarz teraz!

 

  Prenumerata Prenumerata Prenumerata Prenumerata
  cyfrowa ↓↓↓ papierowa ↓↓↓ do paczkomatu ↓↓↓ zagraniczna ↓↓↓
12 numerów
(2 lata)

 

 

Modele I półrocza: tutaj

 

Książka “Cholernia mocna miłość” dla nowych i przedłużających prenumeratorów/ek!

Nowa promocja!

Do WSZYSTKICH nowych prenumeratorów lub przedłużających prenumeratę Repliki wysyłamy GRATIS książkę (szczegółowe zasady na samym dole):

Cholernie mocna miłość Lutza van Dijka.

***

Wstrząsająca historia Polaka skazanego w czasach wojny za homoseksualność

Polaków skazanych w czasie wojny za homoseksualność na więzienie lub obóz koncentracyjny było wielu, ale tylko jeden (!) opowiedział swą historię. Teofil Kosiński miał 16 lat, gdy w 1940 r., w rodzinnym Toruniu poznał Williego, stacjonującego tam austriackiego żołnierza Wehrmachtu. Zakochali się. Gestapo dopadło Teofila niecały rok później. W więzieniach Trzeciej Rzeszy spędził ponad 4 lata. O swych tragicznych doświadczeniach i wciąż trwającej miłości milczał ponad 40 lat. Historia wydania jego wspomnień to zresztą osobny temat. Dzięki staraniom działacza LGBTI Lutza van Dijka książka, w której Teofil występuje jako Stefan K., ukazała się w latach 90. w Niemczech, potem w innych krajach. W końcu w 2017 r., 14 lat po śmierci Teofila, światło ujrzało polskie wydanie. Posłowiem i kalendarium opatrzyła je dr Joanna Ostrowska, polska naukowczyni zajmująca się zapomnianymi ofiarami nazizmu. „Cholernie mocna miłość” to lektura wstrząsająca – i obowiązkowa dla wszystkich interesujących się tematyką LGBTI.

***

Aby otrzymać “Cholernie mocną miłość”, należy dokonać wpłaty na prenumeratę (na rok, 1,5 roku lub 2 lata):

  1. ALBO przez naszą stronę internetową:
    https://replika-online.pl/prenumerata/
    w formularzu, w rubryce “Twoje uwagi dla sprzedawcy” KONIECZNIE wpisując hasło MIŁOŚĆ
  2. ALBO zwykłym przelewem (60 zł) na konto Fundacji Replika:
    81 1140 2017 0000 4902 1285 4550
    w tytule wpłaty podając:

    1. adres do wysyłki
    2. email do korespondencji
    3. hasło: MIŁOŚĆ.

Najnowsza “Replika” już dostępna na Allegro!

Do przeczytania w numerze 81:

 

Temat z okładki:

Przemek Staroń, Nauczyciel Roku – o tym, jak „leczył się” z homoseksualności i jak pokochał siebie, ma także swojego chłopaka Jędrka, o RuPaulu, o polskim systemie edukacji, o tym, jak reaguje, gdy napotyka na homofobię ze strony własnych uczniów oraz o tym, jak podsłuchał opinię jednego z nich: „Patrz, Staroń jest spoko, a przecież jest pedałem”. Wywiad Mariusza Kurca.

Autorem zdjęcia z okładki jest Paweł Spychalski.

ZAMÓW już teraz przez allegro:

 

W numerze również:

  • Cioty od urn! Analiza potencjału 1,5-milionowej społeczności LGBTI przed wyborami 13 października. Tekst Piotra Mikulskiego
  • Łukasz Kachnowicz 30 czerwca zrzucił sutannę, napisał biskupowi, że wobec rosnącej homofobii dłużej bycia księdzem i gejem godzić nie może. Dwa tygodnie później poszedł na pierwszy w życiu Marsz Równości. Rozmowa Mariusza Kurca
  • Katarzyna Skorupa – jedyna wyoutowana polska siatkarka. Rozmowa Julii Zagórskiej
  • Kultowy reżyser Jerzy Gruza opowiada o przegiętych gejach w swych filmach. Rozmowa Rafała Dajbora
  • Chen Arieli, najwyżej postawiona jawna lesbijka w Izraelu, wiceburmistrzyni Tel Awiwu, opowiada o strajku osób LGBTI. Rozmowa Mariusza Kurca
  • Bart Staszewski, działacz nie do okiełznania, współorganizator Marszów Równości w Lublinie. Rozmowa Tomasza Piotrowskiego
  • Mateusz Wika: Jak to jest być gejem wśród głuchych i głuchym wśród gejów? Rozmowa Mariusza Kurca
  • Ewelina Słowińska opowiada o swym synu, 14-letnim transpłciowym Aleksie. Rozmowa Agnieszki Rynowieckiej
  • Roztańczony wulkan seksu – o Gerardzie Wilku, słynnym polskim tancerzu, zmarłym na AIDS w 1995 r., pisze Krzysztof Tomasik
  • 15 wyoutowanych aktorek
  • Związki otwarte – prawdy i mity
  • Letnia Akademia Równości Grupy Stonewall i Sprite’a

Grabari epatuje!

  • Piotr Grabarczyk (grabari.pl) śledzi najnowsze wiadomości o celebryt(k)ach LGBT

Kultura:

  • Film:
    • Letnie popołudnie
    • Krewetki w cekinach
  • Seriale
    • Euforia
  • Książki:
    • Uzurpator. Podwójne życie prałata Jankowskiego Piotra Głuchowskiego i Bożeny Aksamit,
    • Ernesto Umberta Saby,
    • Noah jest bardziej Simona Jamesa Greena,
    • Ani złego słowa Uzodinmy Iweali,
    • Prawie nic. Józef Czapski – biografia malarza Erica Karpelesa,
    • Powrót do Reims Didiera Eribon.

Tomasik w teatrze

  • Dzieci księży
  • Woyzeck

A poza tym:

  • specjalnie dla „Repliki” o DragCon RuPaula w Nowym Jorku pisze Basia Żelazko
  • wybory Miss Lesbian i Mister Gay Poland w cieniu skandalizującego występu
  • uchwała Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego w sprawie agresji skierowanej w społeczność LGBTI

Książka “W ciemni” dla nowych i przedłużających prenumeratorów/ek!

Nowa promocja!

Do WSZYSTKICH nowych prenumeratorów lub przedłużających prenumeratę Repliki wysyłamy GRATIS książkę (szczegółowe zasady na samym dole):

W ciemni Susan Faludi.

***

Po dekadach milczenia ojciec odzywa się do córki i obwieszcza, że jest kobietą. Prawdziwa historia.

Susan Faludi, słynna amerykańska dziennikarka pochodzenia węgierskiego, nie rozmawiała z ojcem od prawie 30 lat, gdy nagle przychodzi e-mail od niego. Mam dla ciebie ciekawą nowinę. Zdecydowałam, że mam już dość wcielania się w rolę agresywnego macho, którym nigdy tak naprawdę nie byłam – to pierwsze zdanie. Steven Faludi obwieszcza córce, że przeszedł zabiegi uzgodnienia płci na tajskiej wyspie Phuket. Ma teraz na imię Stefanie. Zawsze był kobietą. Susan zapamiętała ojca jako despotycznego tyrana, który opuścił ją po rozpadzie swego małżeństwa w połowie lat 70. Teraz Susan dostrzega szansę na rozliczenie krzywd. Jedzie do Budapesztu. Poznaje prawdziwą tożsamość transpłciowego rodzica w czasach narastającego węgierskiego nacjonalizmu. „W ciemni” znalazła się w finale Nagrody Pulitzera oraz wśród 10 najlepszych książek 2017 r. wg magazynu „The New York Times”. W Polsce książka wyszła nakładem Krytyki Politycznej.

***

Aby otrzymać “W ciemni”, należy dokonać wpłaty na prenumeratę (na rok, 1,5 roku lub 2 lata):

  1. ALBO przez naszą stronę internetową:
    https://replika-online.pl/prenumerata/
    w formularzu, w rubryce “Twoje uwagi dla sprzedawcy” KONIECZNIE wpisując hasło FALUDI
  2. ALBO zwykłym przelewem (60 zł) na konto Fundacji Replika:
    81 1140 2017 0000 4902 1285 4550
    w tytule wpłaty podając:

    1. adres do wysyłki
    2. email do korespondencji
    3. hasło: FALUDI.

#80 numer już w sprzedaży

Do przeczytania w numerze 80:

 

Temat z okładki:

Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński – małżeńska para literatów w mocnym, szczerym wywiadzie. O seksie i o miłości, o swym związku i o innych związkach gejowskich, o dorastaniu i odkrywaniu homoseksualności, o homofobii i o nacjonalizmie, o coming outach i o aktywizmie LGBTI, o pełnej uprzedzeń religii i o apostazji, a także o nowej powieści Jacka – „Ale z naszymi umarłymi”. (czytaj dalej…)

Autorem zdjęcia z okładki jest Paweł Spychalski.

ZAMÓW już teraz przez allegro:

Prezent dla osób prenumerujących:

Dla tych, którzy wykupią lub przedłużą prenumeratę, prezent: książka „W ciemni” Susan Faludi, autobiograficzna opowieść dziennikarki, której będący już na emeryturze ojciec wyjawia, że zawsze czuł się kobietą i właśnie przeszedł korektę płci.

Do przeczytania w numerze 79:

  • „Hakujemy system?” – rozmowa z Aleksandrą Knapik i Kasią Gauzą, dziewczyną cispłciową i dziewczyną transpłciową, które wychowują synka, niebawem wezmą ślub. Obie są aktywistkami (czytaj dalej…)
  • „Aktor (nie)prowincjonalny” – rozmowa z aktorem Tomaszem Mycanem (czytaj dalej…)
  • „Pozbierałem się” – wywiad z Dariuszem Kołodziejem. (czytaj dalej…)

W numerze również:

  • Trójmiejskie Dziewuchy – Agnieszka Łukaszewska, Magdalena Kopacz i Joanna Krysiak – o swym happeningu „Królewska Wagina” na gdańskim Marszu Równości i o innych happeningach. Także o tym, w jaki sposób powinniśmy walczyć o równe traktowanie. Rozmowa Ewy Tomaszewicz
  • Dina Alma de Paradeda, brazylijska transpłciowa hrabina, która w 1906 r. popełniła samobójstwo we Wrocławiu. Tekst Mathiasa Foita
  • Matt Freeman, Polak, który mieszka w Londynie i tam zmienił imię i nazwisko, robi coming out na drugą rocznicę życia z HIV. Opowiadanie oraz wywiad Mariusza Kurca
  • World Pride 2019, 50-lecie Stonewall – relacja ekipy „Repliki” z Nowego Jorku
  • Wojciech Gierszewski – kulturysta, wegetarianin, gej. Zakochany facet. Rozmowa Oskara Majdy
  • Mikołaj Milcke, autor bestsellerowej sagi „Gej w wielkim mieście”. Rozmowa Mariusz Kurca
  • Kościoły protestanckie i ich stosunek do LGBTI – pisze o nich Jakub Cupriak-Trojan, gej i członek polskiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego
  • 15 najlepszych scen gejowskiego seksu w historii kina
  • 15 najlepszych scen lesbijskiego seksu w historii kina
  • O wybitnym japońskim homoseksualnym pisarzu Yukio Mishimie pisze Bartosz Żurawiecki

Paweł Spychalski Foto

  • Naga para małżeńska Leon i Damian  w obiektywie Pawła Spychalskiego

Grabari epatuje!

  • Piotr Grabarczyk (grabari.pl) śledzi najnowsze wiadomości o celebryt(k)ach LGBT

Kultura:

  • Film:
    • Wymazać siebie
    • Rocketman
    • Perfekcja
    • pakiet filmów erotycznych Noela Alejandro na outfilm.pl
  • Seriale
    • Opowieści z San Francisco
    • Bonding
  • Książki:
    • Tancerka i zagłada. Historia Poli Nireńskiej Weroniki Kostyrko,
    • Nasz ostatni dzień Adama Silvery,
    • Inna tajemnica wiary Andrzeja Selerowicza.

A poza tym:

  • Marsze Równości idą dalej
  • wyrok Trybunału Konstytucyjnego – LGBTI bez ochrony przed dyskryminacją w dostępie do usług
  • „Strefy wolne od ideologii LGBT”
  • Citi Pride Network Poland

Książka Krzysztofa Charamsy dla nowych i przedłużających prenumeratorów/ek!

Uwaga! Mega promocja.

Od teraz do końca lipca do WSZYSTKICH, którzy wykupią lub przedłużą prenumeratę Repliki wysyłamy GRATIS książkę:

Kamień węgielny księdza Krzysztofa Charamsy.

***

Charamsa jest jednym z niewielu księży (i jedynym polskim), którzy zrobili publiczny coming out (w 2015 r.).
“Kamień węgielny” jest autobiograficzną opowieścią. Charamsa opisuje, jak zrozumiał, że Kościół katolicki od wieków wykorzystuje seks jako narzędzie, pozwalające zapewnić mu władzę nad ludźmi. Przez nakazy, doktrynę i spowiedź Kościół reglamentuje radosne przeżywanie tego podstawowego wymiaru egzystencji. Wymusza na kobietach podporządkowanie się mężczyznom, a osoby homoseksualne dyskryminuje, traktuje jak trędowatych, wyniszcza. Unieszczęśliwia ludzi. Wszystko to skrywane jest pod płaszczykiem utkanym z hipokryzji, ponieważ – jak twierdzi Charamsa – głęboko homofobiczne katolickie duchowieństwo samo w dużej mierze składa się z homoseksualistów.

Dziś Krzysztof Charamsa mieszka ze swym partnerem w Barcelonie.

***

Aby otrzymać “Kamień węgielny”, należy dokonać wpłaty na prenumeratę (na rok, 1,5 roku lub 2 lata):

  1. ALBO przez naszą stronę internetową:
    https://replika-online.pl/prenumerata/
    w formularzu, w rubryce “Twoje uwagi dla sprzedawcy” KONIECZNIE wpisując hasło CHARAMSA
  2. ALBO zwykłym przelewem (60 zł) na konto Fundacji Replika:
    81 1140 2017 0000 4902 1285 4550
    w tytule wpłaty podając:

    1. adres do wysyłki
    2. email do korespondencji
    3. hasło: CHARAMSA.

Zmarł Rafał Urbacki – choreograf, tancerz, okładkowy bohater “Repliki”

Zmarł Rafał Urbacki, choreograf, tancerz, okładkowy bohater “Repliki” nr 35 – ze stycznia/lutego 2012.
 
Prezentujemy w całości tamten wywiad z Rafałem.
 
O pasji do tańca, o życiu na wózku inwalidzkim, o poznawaniu facetów, o wyjechaniu z szafy i o wierze w Boga z choreografem i tancerzem Rafałem Urbackim rozmawia Mariusz Kurc.
 
Taką jesteś postacią, że nie wiem, od czego zacząć. Od gejostwa? Od wózka? Od tańca? Od Kościoła?
 
Zacznij od seksu. Wiesz, że seks pozamał- żeński z osobą niepełnosprawną to nie grzech? Tak mi mówiło wielu księży.
 
Naprawdę?
 
To akt miłosierdzia. Wyobrażasz sobie, jak to działa na poczucie wartości?
 
Ale dlaczego w ogóle rozmawiałeś z księżmi o seksie? O gejowski seks też ich pytałeś?
 
(śmiech) Gejowski seks to jednak grzech. Zakaz nawet z paralitą.
 
Przez jakieś 2 lata byłem członkiem katolickiej oazy – Ruchu Światło-Życie. Odszedłem z Kościoła, gdy zrozumiałem, że ukrywanie homoseksualnej orientacji nie ma sensu. System, który zasadza się na twierdzeniu, że Bóg mnie kocha, nie jest mi z gruntu wrogi, ale interpretacja tej miłości w duchu instytucji kościelnych jest dla mnie groźna.
 
Pewnie zastanawiasz się, po co w ogóle byłem w oazie. Na pewno nie po to, by modlitwą zmienić się na hetero. Byłem grubym – 120 kilo! – brzydkim, poruszającym się na wózku inwalidzkim nastolatkiem, który bał się wyjechać z szafy. Ile jest życiowych alternatyw w takiej sytuacji? A ta wspólnota mnie przyjęła.
 
Spotkałeś się tam z dyskryminacją?
 
Z dyskryminacją w Kościele spotkałem się już wcześniej, podczas Pierwszej Komunii. To było jeszcze przed wózkiem. Już chodziłem inaczej i dlatego ustawiono mnie w szeregu do eucharystii jako ostatniego. Musiałem iść główną nawą na samym końcu i wszyscy na mnie patrzyli. Postanowiłem, że nigdy więcej do komunii nie przystąpię i dotrzymałem słowa. Dla ludzi w oazach katolickich gej to jest ktoś, kogo trzeba ewangelizować. Samo określenie „gej” ma pejoratywny wydźwięk – wiesz, choroba lub de- wiacja. Jednocześnie wokół homoseksualności księży, o której się oczywiście wie, sam poznałem dwóch, panuje zmowa milczenia. Puszcza się oczko i tyle.
 
Na studiach stopniowo się wyoutowałem, oazy przeszły do historii. Nadal wierzę i szukam odpowiedniej oferty programowej, niestety Kościół jeszcze takiej nie przygotował.
 
Byłeś grubym gejem na wózku z pasją do tańca.
 
Tak. W liceum w Gliwicach założyłem kółko teatralne. Robiliśmy rzeczy stricte ruchowe – układaliśmy ruch pod obrazy, pod muzykę. Teatr plastyczny – pierwsze, wstydliwe z dzisiejszej perspektywy, próby. Potem, już na studiach, pojechałem do Bytomia, na warsztaty tańca integracyjnego w Teatrze Tańca „Kierunek”. Wypatrzyła mnie tam choreografka, której spodobała się moja motoryka. Z tym zespołem pozostałem przez 3 lata.
 
W listopadzie 2010 r. premierę miał twój autorski spektakl „Mt 9,7 [On wstał i poszedł do domu]”.
 
Na ten projekt zdobyłem grant w konkursie dla młodych choreografów w Starym Browarze w Poznaniu, organizowanym przez ArtStation Foundation Grażyny Kulczyk. To solówka, lecture performance, stand-up.
 
Twoje życie w 40-minutowej pigułce.
 
Mniej więcej. Wsiadłem na wózek w wieku czternastu lat. Zanik mięśni. Ponad dziesięć lat spędziłem na wózku, wstałem z niego dwa lata temu. Chodzę o kulach. Dzięki intensywnej rehabilitacji. Przeszedłem trening jak absolwent szkoły baletowej. Nie mam problemu ze zrobieniem szpagatu albo założeniem sobie nogi za głowę. Ale „Mt 9,7” jest nie tylko o doświadczeniu życia na wózku. Mówię również o moich pokręconych korzeniach – jeden dziadek był Żydem, drugi – kierowcą w Wehrmachcie. A jedna z babć była z pochodzenia Tatarką, co ujawniło się w moich rysach twarzy. Jest też o doświadczeniu wiary, zachęcam publiczność i razem śpiewamy o tym, że Bóg nas kocha, pomimo ułomności, to znaczy cech, które większość uznaje za anomalię.
 
I robisz coming out.
 
Nie mogłoby go nie być. Pytam publiczność: „czy ktoś ma ochotę dokonać małego akciku miłosierdzia? Czy znajdzie się chociaż jeden, który pójdzie ze mną w imię Pańskie za scenę i napełni mnie łaską? Czy znajdzie się chociaż jeden sprawiedliwy… mąż?”
 
Po tym „mężu” na widowni jest cicho jak makiem zasiał.
 
Tak, ludzie są zmieszani – paralita gejem?
 
Na koniec sypiesz na twarz złoty brokat. Kampowy, gejowski akcent.
 
Chcę zostać pierwszym świętym niepełnosprawnym polskim gejem (śmiech). Jest jeszcze jedno nawiązanie do kampu.
 
Tańczysz do „Strong Enough” Cher.
 
Właśnie. Ale to nie są tylko gejowskie „akcenty”. Jeśli miałbym nie mówić o gejostwie, to mój lecture performance przestałby być o mnie. Moja historia ma homonarrację, taka jest moja orientacja miłosna i seksualna.
 
Mama miała wątpliwości, czy powinienem na scenie poruszać ten temat.
 
Dlaczego?
 
Mój publiczny coming out oznacza coming out mojej mamy jako rodzica geja. Ona musi sobie z tym dać radę, to nowa sytuacja wśród jej znajomych ze śląskiego miasta.
 
A tata?
 
Nie mam z nim kontaktu, rodzice rozstali się dawno temu, ale pewnie przeczytał o mojej orientacji gdzieś w necie.
 
Po „Mt 9,7” rozpocząłeś współpracę z Moniką Strzępką i Pawłem Demirskim.
 
Byłem odpowiedzialny za ruch sceniczny w ich trzech spektaklach – w „Tęczowej trybunie 2012”, w „Położnicach szpitala św. Zofii” oraz w „W imię Jakuba S.”, premiera tego ostatniego odbyła się w grudniu w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Przy „Tęczowej…”, która była o gejowskim fanklubie piłki nożnej, byłem też głosem fake’owej formacji społecznej stworzonej przez Monikę, Pawła i zespół Teatru Polskiego we Wrocławiu. „Tęczowa…” miała mocny medialny oddźwięk!
 
Pamiętam.
 
Monika i Paweł przedstawili interesujący, radykalny model dyskusji o homofobii nie tylko w futbolu, ale szerzej – w polskiej demokracji. KPH miało zagwostkę, jak się do nas ustosunkować. Obecnie pracuję też nad projektem z udziałem osób o alternatywnej motoryce w Instytucie Teatralnym w Warszawie i nad spektaklem o pamiętaniu lat 90. – „Rewind” kolektywu the freszmejkers.
 
Jak to było u ciebie z poznawaniem facetów, gdy już się wyoutowałeś? Zacząłeś bywać w klubach gejowskich?
 
Nie. W moich Gliwicach gejowskich klubów nie było i nadal nie ma. Ale nawet teraz, gdy mieszkam w Krakowie, to rzadko bywam w branżówkach. Wzbudzam zainteresowanie na parkiecie, bo wiesz, wchodzi facet o kulach, odstawia te kule i zaczyna tańczyć. I to zupełnie inaczej, niż się przyjęło, bo ja nadal nie mam czucia od połowy ud do czubków palców, moja motoryka ciała jest nieco odmienna.
 
A co z facetami?
 
W pierwszych latach na wózku miałem ciągle rehabilitację i nawet nie myślałem o tym, by kogoś szukać. Na drugim roku studiów pierwszy raz umówiłem się na randkę. Jak chyba większość polskich gejów, poznawałem facetów przez Internet. Spotykałem się z różnymi reakcjami. Nikt nie zakłada, że ten drugi to jest koleś na wózku, z pierwszą grupą inwalidzką. Wózek znaczy więcej niż facet, który na nim siedzi. Znaczy niepełnosprawnego. Zawsze przed spotkaniem robiłem wózkowy coming out. Jedni w ogóle nie odpisywali, inni, że sorry, ale tego nie oczekiwali i dziękują. Ale byli też tacy, którzy chcieli kontynuować, najczęściej z ciekawości – i wtedy od razu przechodziliśmy do fazy kumplowania się, z romansu nici. Zresztą romans rzadko był dla mnie priorytetem, chciałem poznać innych gejów. Pytanie o „sprawy w okolicach pasa” paść musi. No więc te sprawy działają, wszystko w normie.
 
Zdarzali się też zafascynowani mną – gej na wózku i na dodatek nie marudzi, jest najzwyczajniej radosny. Takich nie znoszę. Inni przychodzili, nie chcąc mi chyba robić przykrości, ale podczas spotkania byli potwornie spięci. Powtarzali, że to nie problem, ale było widać, że jednak tak. A ja czasem chciałem po prostu z fajnym ciachem spędzić noc. W ogóle wielu z góry zakłada, że na pewno szukam kogoś na stałe, że gość na wózku musi szukać miłości, opieki i bezpieczeństwa. A nie zawsze.
 
Mówisz spokojnie, masz głęboki ciepły głos, trochę „miśkowy” jesteś. Może też dlatego postrzegają cię jako kandydata do „domowego ogniska”.
 
Może.
 
Spotkałeś innych niepełnosprawnych gejów?
 
(chwila namysłu) Tak. Kilka razy. O, kurczę, przypomniałeś mi… Jeden miał zajawkę na to, żebyśmy byli razem. Nie wyszło. Jeśli niepełnosprawność ma być tym, co nas łączy, to to nie jest fajne. W moim obecnym związku z Borsukiem wózek czy kule nie stanowią tematu.
 
Z Borsukiem?
 
Z moim osobistym zwierzakiem futerkowym. Tak mówię o mężczyźnie mojego życia, którego bardzo kocham.
 
Wracając do tematu, wiele osób niepełnosprawnych wpada w schemat „świat jest pełen wrogów” albo „nikt mnie nie rozumie, ponieważ nie jest na moim miejscu”. Trzeba dać sobie samemu szansę! Podobnie jest wśród gejów, nie? Wychodzisz z szafy i potem tylko rozglądasz się dookoła, czy ktoś ci „nie wpierdoli, bo jesteś pedałem”. Albo w ogóle się nie outujesz – nie dajesz sobie szansy.
 
A ty jak się wyoutowałeś?
 
Pomógł mi pierwszy chłopak, z którym byłem w stabilnej rocznej relacji. I książki, przede wszystkim „Miłość i demokracja” Pawła Leszkowicza i Tomka Kitlińskiego. Jak się już wyoutowałem, to na całego. Na jednym z kąpielisk w Katowicach leżeliśmy przytuleni z moim ówczesnym chłopakiem. Wszyscy przechodnie przyglądali się nam. Okazywaliśmy sobie po prostu czułość, zero tak zwanego epatowania. Jedni patrzyli życzliwie, inni nie, a my mieliśmy to w dupie. Innym razem, nakręceni akcją „Niech nas zobaczą”, całowaliśmy się w windzie. To była szklana winda w katowickim Skarbku. Wiele osób nas widziało i nie zauważyliśmy niechęci, jacyś obcokrajowcy nawet bili brawo.
 
W PWST (Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna – przyp. MK) najpierw studiowałem kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim, potem wiedzę o teatrze na Jagiellońskim, a teraz reżyserię dramatu w PWST… No, więc w PWST chciałem zorganizować wieczór czytania poezji queerowej, na podstawie antologii amerykańskiej poezji gejowskiej i lesbijskiej „Parada równości”. Usłyszałem od władz uczelni, że to temat polityczny, a szkoła nie może się angażować politycznie. Jednocześnie bez problemu organizowano Dni Tischnerowskie albo Jana Pawła II. Wprawdzie dziekan stanął po mojej stronie, ale i tak zrobiło się nieprzyjemnie. Nie zorganizowałem tego czytania. Rozgorzała dyskusja na temat tego, co wolno, a czego nie wolno w szkole artystycznej.
 
Twoje środowisko taneczno-teatralne jest bardziej otwarte niż polska przeciętna?
 
Chyba tak. Mniej więcej co trzeci tancerz nie jest gejem. (śmiech)
 
Aż tak?
 
No, może troszeczkę naginam statystyki, ale nie bardzo.
 
Dlaczego tak jest?
 
Oto jest pytanie! Sam się nad tym ostatnio zastanawiałem, gdy pisałem tekst o tańcu Lady Gagi do planowanego przewodnika Krytyki Politycznej na jej temat. Gaga sprytnie wykorzystuje w tańcu codzienne gesty. (Rafał błyskawicznie pokazuje kilka gestów Gagi) Mam hipotezy, dlaczego gejów ciągnie do tańca, ale nie wiem, czy mówić, bo nie urefleksyjniłem sobie jeszcze tego. Może to wytnę przy autoryzacji. Jest coś takiego jak habitus ruchowy każdego z nas, nasza codzienna kinesfera. Niby naturalna i indywidualna, ale jednak istnieją kanony ustalone również według genderu. Pewne ruchy ciała uznawane są za „męskie”, a inne – za „kobiece”. Wielu gejów się z tych ruchowych kanonów wyłamuje. Potocznie mówimy o nich „przegięci”.
 
Jednocześnie homofobia sprawia, że się bardzo pilnujemy, by mieć „męskie” ruchy, by nie dać ruchem informacji „jestem pedałem”.
 
Tak, też się pilnowałem, czy chodzę „po męsku”, czy siedzę „po męsku” itd.
 
Nawet to, jak patrzysz na facetów na ulicy… Heteroseksualny facet może całkiem jawnie patrzeć na fajną laskę, nawet tak, że ona czuje się skrępowana. A gej, jeśli chce tak spojrzeć na faceta, to musi dopilnować, żeby on tego nie zauważył.
 
Tymczasem w tańcu można sobie pozwolić na dowolny ruch, bo taniec nie wynika z „naturalnej” kinesfery, jest sztuczny. Facet może eksponować piękno swego ciała w sposób, na który pewnie by się nie odważył poza sceną czy parkietem. Chociaż i tak znam tancerzy klasycznych, którzy wyjeżdżali z Polski, bo czuli się tu dyskryminowani ze względu na tę miękkość ruchów.
 
Taniec towarzyski to jest model stworzony przez mężczyzn hetero i na ich potrzeby według tego, jak oni chcą widzieć siebie i kobiety. Od stosunkowo niedawna mamy emancypację i pojawiają się nowe style, na przykład wacking, locking – tańce o proweniencji gejowskiej.
 
I słynny vogueing pokazany w filmie „Paris is burning”, który potem rozpropagowała Madonna.
 
Też. Chociaż sama Madonna, czy w ogóle show dancing to raczej nie moja bajka, tam kładzie się nacisk na precyzyjną pracę nóg i elementy akrobatyczne. Gdzie mi do tego z moją jogą i contact-improvisation. Tańcuję też najczęściej poza rytmem. Ale pamiętam, że do „Frozen” i „Ray of Light” tańczyłem przed lustrem. To był 1998 rok, jeszcze wtedy nie przyszło mi do głowy, że będę zajmował się tańcem zawodowo, wtedy oswajałem się z myślą, że będę musiał niebawem usiąść na wózku, a moja wada genetyczna ma charakter postępujący.