Najnowsza “Replika” już 24 maja!

„Replika” – dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBTQ,
numer 61 (maj/czerwiec 2016) – premiera 24 maja!

Maria Peszek

 
 

Do przeczytania w numerze 61:

Na naszej okładce Maria Peszek, która w rozmowie Mariusza Kurca opowiada m. in. o lesbijkach z piosenki „Jak pistolet”, o gejach, którzy ją wychowywali i w których się kochała (wśród nich m.in. Jacek Poniedziałek!), o kobiecości, o związkach partnerskich oraz o pewnym ważnym skoku w przepaść.
 
 
Kliknij i kup na allegro już dziś! Ilość numerów ograniczona!
 
 

W numerze również:

  • Piotr Trojan, autor, reżyser i odtwórca głównej roli w spektaklu „Grindr” opowiada w rozmowie z Martą Konarzewską o internetowych randkach z facetami, o seksie, miłości, pustce i samotności oraz o swym ukochanym Kubie, o mamie i o Ewie Szykulskiej, która gra mamę w jego sztuce;
  • Brian Sheehan, irlandzki działacz LGBT odpowiedzialny m.in. za kampanię na „tak” w zeszłorocznym referendum w sprawie równości małżeńskiej, w rozmowie Mariusza Kurca opowiada o samym referendum, a także o polskich gejach w dublińskich klubach oraz o tym, że gdy pierwszy raz uprawiał seks z mężczyzną, był przestępcą;
  • Marcin Rodzinka o tym, że „zdrowie LGBT” to nie tylko tematyka „HIV/AIDS”;
  • „Chłopaki na korty!”Paweł Roszkowski (Szczecin), Adam Ziembicki (Wrocław) i Artur Górny (Katowice) organizują w swych miastach turnieje gejowskiego tenisa – i zachęcają do udziału! Tekst Bartosza Palochy;
  • Bartosz Żurawiecki o tropach trans w „Matrix” i innych filmach LanyLilly Wachowskich, sióstr, które przeszły tranzycie i zrobiły trans coming outy;
  • „Moje smoki są homo!” – Hubert Sobecki o wątkach LGBT w grach komputerowych;
  • „Kościół tęczowy, albo żaden” – Ludmiła Makuchowska i Hubert Michalak o religijności Amerykanów/ek LGBT a także o tym, jak chrześcijaństwo w USA staje się coraz bardziej LGBT-friendly;
  • „Niech nas usłyszą” – uczestnicy nowego projektu Kampanii Przeciw Homofobii, Stanisław Orszulak, Marta Marska-Błahy, Lukrecja Kowalska, opowiadają o swych zmaganiach z homofobią.

Opowiadanie

Dwa krótkie opowiadania zmarłego w marcu Wojciecha Skrodzkiego, krytyka sztuki i działacza Lambdy Warszawa, z którym wywiad opublikowaliśmy w „Replice” nr 43.

Felieton

„Geje, którzy nienawidzą gejów” Bartosza Żurawieckiego

Kultura:

Filmy: „Z daleka”, „Chemsex”, „She Monkeys”;

Książki: „Tęczowa książeczka” Jamesa Dawsona, „Dziennik roku chrystusowego” Jacka Dehnela, „Małe życie” Hanyi Yanagihary, „Kiedy zdarza się przemoc, lubię patrzeć” Kuby Wojtaszczyka, „Noc jest życiem” Svena Marquadta, „Wbrew naturze i kulturze” Łukasza Smugi;

Muzyka: Prince, Eurowizja, Adam Lambert.

 

A poza tym:

„Parada po raz 16.” czyli Jej Perfekcyjność zaprasza na warszawską Paradę Równości 11 czerwca br.;

– Oktawiusz Chrzanowski ze Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza o tym, dlaczego tęczowe flagi na demonstracjach w obronie demokracji są na miejscu;

Romantic Boys i Super Girl dołączają do grona sojuszników/czek LGBT w ramach akcji KPH „Ramię w ramię po równość”;

Włochy jako ostatni kraj tzw. starej Unii Europejskiej legalizują związki partnerskie, a Polska – na szarym końcu rankingu państw UE w raporcie ILGA-Europe dotyczącym prawodawstwa LGBT;

Chaber, prezes KPH, o tym, że KPH trzyma się mocno, pomimo już trzech ataków na swą siedzibę w tym roku;

– w „Czajniku” Maciej Maleńczuk, Michał Szpak, Kristen Stewart, Colton Haynes oraz Jessica Lange i Susan Sarandon.

Dla prenumeratorów/ek: publikacja „Zdrowie LGBT”  wydana przez Kampanię Przeciw Homofobii

Wysyłka numeru od 24 maja br.

Foto: Zuza Krajewska/Warner

Najnowszy numer “Repliki” już 23 marca!

okladka_60„Replika” – dwumiesięcznik społeczno-kulturalny LGBTQ, numer 60 (marzec/kwiecień 2016)

 

Do przeczytania w numerze 60:

Na naszej okładce Jan ReszkaAdam Stępiński, dwaj spośród kilkudziesięciu uczestników projektu Lambdy Warszawa dla homo/biseksualnych seniorów/ek. W wywiadach Mariusza Kurca obaj panowie opowiadają o samym projekcie, ale przede wszystkim – o swoim życiu – o małżeństwach, przez które przeszli, zanim zaakceptowali własną homoseksualność, o romansach młodzieńczych i romansach wieku średniego i o uprzedzeniach, z którymi stykali się na co dzień.

W numerze również:

  • Czesław Mozil o tym, jak został sojusznikiem LGBT w ramach akcji Kampanii Przeciw Homofobii, o występach na rzecz społeczności LGBT, o piosence „Proszę się nie bać” z gejowskim oraz o tym, dlaczego popiera prawo do adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Rozmowa Sergiusza Królaka;
  • Barbara Starska Cecylia Przybyszewska, uczestniczą jako para w tzw. litygacji strategicznej, czyli walczą o związki partnerskie na drodze sądowej, której koniec jest być może w Trybunale w Strasburgu. W rozmowie Bartosza Pałochy opowiadają o swym związku, o samej litygacji, o rodzinnych coming outach oraz o patriotyzmie;
  • Kinga Kosińska o tym, jak przebiegał jej proces samoakceptacji i korekty płci oraz o procesie pisania autobiograficznej książki „Brudny róż”. Rozmowa Marty Konarzewskiej.
  • Holenderski działacz LGBT Kris van der Veen opowiada o tym, jak był prześladowany przez rówieśników w szkole, o swej pierwszej wielkiej miłości, o filmie, który nakręcił nt. rosyjskiej młodzieży LGBT oraz o pracy w COC – najstarszej organizacji LGBT na świecie. Rozmowa Mariusza Kurca;
  • Bartosz Żurawiecki o śmierci i życiu włoskiego homoseksualnego reżysera Piera Paolo Pasoliniego w przededniu premiery biograficznego filmu „Pasolini” z Willemem Dafoe w głównej roli;
  • „Aktorka i aktywistka” – portret Laverne Cox, pierwszej transseksualnej aktorki nominowanej do Emmy, telewizyjnego Oscara, kreśli Zuzanna Piechowicz;
  • „Desperacko poszukując Carol” – o amerykańskiej pisarce Patricii Highsmith, autorce m.in. powieści „Carol”, której adaptacja jest właśnie na ekranach kin, pisze Katarzyna Wajda.

Opowiadanie

W dziale literackim przewrotne opowiadanie Bartosza Żurawieckiego „Orgia”.

Felieton

„Bo czasem chce się do człowieka” Bartosza Żurawieckiego + rubryka „Dąsy i anonsy”, w której autor z przymrużeniem oka przygląda się ogłoszeniom z gejowskich portali randkowych

Kultura:

Filmy: „Bulwar”, „Dyke Hard”, „Babka”, „Bogowie i potwory”, „Nakręć ze mną porno”, „Wspaniała rzecz”;

Książki: „Zakonnice odchodzą po cichu” (o swej głośnej książce pisze dla nas sama autorka – Marta Abramowicz), a także „O płci od nowa” (wyd. Uniwersytetu Gdańskiego), „Carska filiżanka” Michała Głowińskiego i „Wykluczeni” Artura Domosławskiego;

Muzyka: Maria Peszek, Elton John, Eurowizja 2016.

 

A poza tym:

„Przemoc motywowana homofobią” czyli 10 punktów o tym, co robić, gdy cię spotka, by nie stracić głowy i stanąć na nogi;

– Mirka Makuchowska (Kampania Przeciw Homofobii) o uchwale Sądu Najwyższego, zgodnie z którą partner/ka w związku jednopłciowym może odmówić zeznań w sprawie karnej dotyczącej partnera/ki;

Julia „Maffashion” Kuczyńska dołącza do grona sojuszników/czek LGBT w ramach akcji KPH „Ramię w ramię po równość”;

– polski komiks „Super Lesba” Beaty Cymerman na wystawie SuperQueeros w berlińskim Schwules Museum;

Agata Chaber, prezes KPH, o tym, co KPH już zdążyła zrobić w 2016 r;

Vyacheslaw Melnyk o publikacji „Lekcja równości. Jak prowadzić działania antydyskryminacyjne w szkołach?”;

– w „Czajniku” siostry Wachowskie, Olly Alexander, Sam Smith oraz Sarah Paulson & Holland Taylor.

 

Dla prenumeratorów/ek: publikacja „Równość małżeńska. Przewodnik dla początkujących” wydana przez Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza

 

Wysyłka numeru od 23 marca br.

Maffashion sojuszniczką LGBT!

Maffashion Replika KPH LGBTPrzedstawiamy kolejną sojuszniczkę osób LGBT – Julię Kuczyńską MAFFASHION, jedną z najbardziej znanych polskich blogerek modowych! Przeczytajcie, co Julia mówi na temat miłości, związków partnerskich i… ludzkich lęków:

“Wzięłam udział w akcji “Ramię w ramię po równość” ponieważ uważam, że miłość jest dla każdego i każdy ma prawo sam decydować o tym, kogo kocha.

Geje i lesbijki to tacy sami ludzie jak ja i jak wy. Mam wielu homoseksualnych przyjaciół i ogromnie przeszkadza mi brak tolerancji, jaki często ich spotyka.
Gdyby do mnie należała decyzja o wprowadzeniu związków partnerskich w Polsce, byłabym jak najbardziej za. Każdy z nas ma prawo sam decydować, u boku jakiej osoby chce się zestarzeć i z kim chce spędzić całe życie. Chciałabym też, żeby osoby będące w związkach jednopłciowych mogły po sobie dziedziczyć i, w przypadku jakiejś choroby, decydować za bliską osobę w szpitalu.
Chcę was skłonić do refleksji nad tematem homoseksualności, bo tak naprawdę dotyczy on nas wszystkich. A przede wszystkim zadajcie sobie pytanie: czego tak naprawdę się boicie? Może problem nie tkwi w tych ludziach, a w waszych lękach i niewiedzy?”

Maffashion powiększyła grono sojuszników LGBT, akcji organizowanej przez Kampanię Przeciw Homofobii. Dołączyła do Maryli Rodowicz, Zbigniewa Wodeckiego, Małgorzaty Ostrowskiej, zespołu Lao Che i wielu, wielu innych, dla których ważna jest równość.

Gratulujemy i dziękujemy Julii za wsparcie, a KPH za niestrudzone działania na rzecz powiększania grona naszych sojuszników!

Foto: Szymon Stępniak

Najnowsza “Replika” już 29 stycznia!

okładka_replika_lgbtPrezentujemy okładkę najnowszego numeru „Repliki” (nr 59, styczeń/luty). Uśmiechają się z niej Paul Robinson i Houson Chan, Afroamerykanin i Chińczyk, para gejów od dwóch lat mieszkająca… w Warszawie. Paul jest twórcą gier komputerowych, Houson – tłumaczem.

W wywiadzie Mariusza Kurca opowiadają o tym, jak się poznali w Szanghaju pięć lat temu, dlaczego postanowili wyemigrować do Polski, jak im się mieszka w naszej stolicy, a także o amerykańskiej marynarce wojennej, w której służył Paul.

Paul: „Trochę śmieszne, a trochę straszne zdarzenie miało miejsce tuż po moim przyjeździe – na początku mieszkałem sam, Houson dołączył po jakichś dwóch miesiącach – był 11 listopada 2013 r., jeden z moich pierwszych dni w Polsce, wasz Dzień Niepodległości. Wybrałem się na miasto. Manifestacja nie wyglądała tak, jak w USA wygląda Święto Niepodległości. Mnóstwo młodych mężczyzn, dość groźnie wyglądających, krzyczących coś w stronę policji. Ktoś mi powiedział, że lepiej, bym nie stał na chodniku i nie przyglądał się im, tylko po prostu sobie poszedł, bo to dla mnie niebezpieczne. Potem dowiedziałem się, że tego dnia po raz kolejny spłonęła tęcza na pl. Zbawiciela. A ja stałem całkiem niedaleko. Gdy jeszcze przed przyjazdem szukaliśmy informacji o tym, jak się mają sprawy LGBT w Polsce – to najczęściej znajdywaliśmy artykuły o tęczy, która już przed 2013 r. była kilka razy palona.”

„Mój tata był wojskowym, weteranem z Wietnamu, moi dwaj najlepsi kumple z liceum szli do wojska, więc ja też – to było oczywiste. Kocham marynarkę. Zasada „Don’t Ask, Don’t Tell” została wprowadzona w 1994 r., już za czasów prezydenta Clintona (obowiązywała do 2011 r. – przełożeni nie mieli prawa pytać o orientację, a homoseksualni mężczyźni i kobiety mogli służyć w wojsku pod warunkiem, że ją ukrywali. Gdy robili coming out lub w inny sposób wychodziła ona na jaw – byli zwalniani – przyp. „Replika”). Przed nią homoseksualność w armii wprawdzie też była zakazana, ale ponieważ zasady nie były jasno ustalone, to bywało, że przymykano oko. Nie mogłeś funkcjonować normalnie, jak heterycy, ale jeśli miałeś ludzkiego dowódcę, to jakoś się udawało. Ja miałem chłopaka w mojej własnej jednostce. Tak zwanego „najlepszego przyjaciela”. Wiele osób w jednostce o nas wiedziało – trzeba tylko było być dyskretnym.”

„Spotkałem w Polsce gejów, którzy mówią: „Nacjonaliści mają rację, że są przeciw muzułmanom”. Koleś, ale czy zdajesz sobie sprawę, że nacjonaliści nie lubią również ciebie?”

„Paul, a nie myślisz o tym, by wrócić teraz z Housonem do USA? W twojej ojczyźnie, w przeciwieństwie do Chin czy Polski, jest już równość małżeńska.

Houson: Czekam na pierścionek zaręczynowy.
Paul: Oczywiście, że chciałbym wziąć ślub.
Houson: Pierścionek musi być.
P: Houson czeka na oficjalne oświadczyny – będą, będą. Nawiasem mówiąc, mój przyrodni brat, który też jest gejem, niedawno wyszedł za mąż.”

Cały wywiad – do przeczytania w najnowszej „Replice”:

Premiera/wysyłka numeru 29 stycznia.

Na zdjęciu: Paul Robinson i Houson Chan w Warszawie
(foto: Agata Kubis)

Replika ma już 10 lat!

Replika_10_lat

 

21 grudnia 2005 r. – 10 lat temu – premierę miał pierwszy numer Repliki – opatrzony numerem “O” . Jak udało się nam wydać 58 kolejnych numerów i dotrzeć do 21 grudnia 2015 r. – sami do końca nie wiemy. Dodamy, że premiera miała miejsce w nieistniejącym już warszawskim klubie Rasco.

 

A jak te 10 lat opisujemy w najnowszym numerze Repliki (#58):

  • “Wszystko przez Biedronia” – rozmowa Mariusza Kurca (naczelny “Repliki”) i Wojtka Kowalika (wice-naczelny):Kurc: “Zachowałem emaila z października 2005 r., w którym Robert Biedroń zaprasza mnie na pierwsze, organizacyjne spotkanie. Zaczęło się tak, że odpowiedziałem na ogłoszenie Kampanii Przeciw Homofobii, której wtedy Robert był prezesem: szukali chętnych do powstającego pisma. Poszedłem do siedziby KPH na Wołoskiej w Warszawie, poznałem kilkanaście osób. Nikt mi nie powiedział, że jestem jedynym wolontariuszem z ogłoszenia. Cała reszta to byli ludzie zwerbowani pocztą pantoflową.
    Nie miałem żadnego doświadczenia dziennikarskiego, za to wizję a jakże! Zgłosiłem, że chciałbym robić wywiady z wyoutowanymi ludźmi. Pomysł przyjęto z pobłażaniem – na zasadzie, że starczy mi bohaterów na trzy numery, a co dalej? Wierzyłem, że ludzie będą się outować – okazało się, że słusznie.”
  • Felieton Ewy Tomaszkiewicz – pierwszej redaktorki naczelej Repliki:”Homopolitan”, “MaGEJzyn”, “HomMag”, “Rainbow”, “HomoPolacy”, “Pryzmat” – te i wiele gorszych pomysłów na tytuł pamiętam z jesieni 2005 r., gdy przygotowywaliśmy pierwszy numer”
    “W końcu w ostatnim przebłysku natchnienia zadzwoniłam do mojej partnerki, ta wzięła do ręki słownik języka polskiego i podrzuciła nam ze 30 słów – wśród nich była “replika” – jedyne słowo, którego nikt z zespołu nie odrzucił – więc została. Od razu dorobiliśmy ideologię, że to taka nasza odpowiedź na otaczającą nas rzeczywistość. Z czasem nawet ten tytuł polubiliśmy”.
    Po Ewie ster nad “Repliką” przejął Mariusz Kurc, a Ewa zajęła się kabaretem Barbie Girls, blogiem Trzyczęściowy Garnitur, a ostatnio dokumentalnym filmem LGBT “Artykuł osiemnasty”. W międzyczasie wzięła słynny “ślub w chmurach” ze swoją partnerą Małgorzatą Rawińską.
    “Wszystkiego najlepszego, Repliko!” – kończy Ewa swój felieton na 10-lecie naszego magazynu

Replika nie istniałaby, gdyby nie wsparcie mecenasów/ek i prenumeratorów/ek. Wesprzyj nasze działania. Im więcej prenumeratorów/ek, tym większa objętość i nakład Repliki.

Tęczowy raport o stanie państwa 2015

LGBT USASerdecznie zapraszamy na doroczną debatę o sytuacji osób LGBTI w USA. Debata odbędzie się 17 grudnia o godzinie 16:00 w Ośrodku Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.

Podczas debaty zostaną poruszone m. in. następujące tematy:

  • Od 26 czerwca małżeństwa jednopłciowe są legalne na całym terytorium USA – czy w kwestii równości osób hetero i osób LGBT już „pozamiatane”? Jakie są obecnie postulaty ruchu LGBTI?
  • Zasada niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną kontra zasada religijnej wolności do… homofobii? Spór w stanie Indiana i głośny przypadek Kim Davis
  • Caitlyn Jenner, Laverne Cox, Chaz Bono – osoby trans zdobywają swe miejsce w przestrzeni publicznej i przy tej okazji pada pytanie: po co w ogóle nam płeć w dokumentach?
  • Czy ustanowienie urzędu Specjalnego Wysłannika ds. LGBTI przez prezydenta Baracka Obamę (został nim Randy W. Berry) to specjalny sygnał administracji USA do reszty świata?
  • Czy jest dobrze, a będzie tylko lepiej, bo jesteśmy „ready for Hillary”? Społeczność LGBTI i wybory prezydenckie 2016

W debacie udział wezmą:
Tomasz Basiuk, Ośrodek Studiów Amerykańskich
Krystyna Mazur, Ośrodek Studiów Amerykańskich
Pamela Wells, amerykańska aktywistka LGBTI mieszkająca i działająca od kilku lat w Polsce, współpracowniczka „Repliki”
oraz Christopher Midura, Radca ds. Kultury i Prasy, Ambasada USA

Prowadzenie: Mariusz Kurc, redaktor naczelny magazynu LGBTI „Replika”

Gdzie: Ośrodek Studiów Amerykańskich, Al. Niepodległości 22, sala 217

Kiedy: czwartek 17.12.2015, godz. 16.00

Wszystkie artykuły z działu LGBT USA zebraliśmy w jednym miejscu. Plik pdf do pobrania z linku poniżej:
Replika – artykuły LGBT USA 2015

Od dziś w kinach film “Kim jest Michael?”

kim_jest_michael_1Od dziś w kinach film “Kim jest Michael?” z Jamesem Franco w tytułowej roli.

To bardzo nietypowa, wręcz unikatowa historia amerykańskiego działacza gejowskiego Michaela Glatze. Michael był cenionym aktywistą, redagował czasopismo dla młodzieży LGBT, był w stałym, szczęśliwym związku – i to nawet nie z jednym facetem, tylko z dwoma (tak, tak, trójkąt) – gdy zaczął… zaprzeczać swej seksualności. Z przyczyn, których tu nie ujawnimy – musicie zobaczyć film.

W każdym razie opowieści o tzw. eks-gejach, którzy przeszli rzekomo udaną “terapię” z homo na hetero – znamy (niektórzy z nich po latach publicznie bili się w piersi, że wcale nie przestali odczuwać popędu w stosunku do mężczyzn, tylko po prostu zaniechali seksu z nimi), opowieści o gejach, którzy początkowo zaprzeczając swej seksualności wchodzili w związki z kobietami – też znamy. Takiej jednak historii jak ta Michaela Glatze – raczej do tej pory nie było.

Każdy “rozgryzie” Michaela po swojemu (to dobry film do dyskusji po seansie), a twórcy podrzucają nam chyba swoją interpretację – ale robią to bardzo, bardzo subtelnie.
(o filmie pisze Mariusz Kurc w bieżącym numerze “Repliki”)

W roli partnerów Michaela – Charlie Carver oraz wyoutowany Zachary Qunto (cała trójka na zdjęciu – Franco z lewej, Quinto w środku)

Opis filmu: mayfly.pl/kino/kim-jest-michael/

 

Kasia z “13 posterunku” sojuszniczką LGBT!

Replika_Katarzyna_Woźniak_LGBT_KPHAleksandra Woźniak, aktorka znana m.in. z seriali “13. posterunek” czy “Złotopolscy” dołączyła dziś do grona sojuszników/czek osób LGBT w ramach akcji Kampanii Przeciw Homofobii “Ramię w ramię po równość”

“Jestem sojuszniczką osób homoseksualnych, ponieważ uważam, że ci ludzie zasługują na takie traktowanie jak wszyscy. (…) Jeśli nawet jedna osoba, która przeczyta lub obejrzy wywiad ze mną, zmieni swoje podejście do osób o innej orientacji seksualnej, to dla mnie to już będzie sukces.”

“Jestem za legalizacją związków partnerskich w Polsce”

Jako osoba wierząca – aktorka zachęca: “Zostań sojusznikiem osób LGBT, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Boga.”

Filmik tu:
https://www.youtube.com/watch?v=Bn-HRZZoSJk

W ramach akcji KPH sojusznik(cz)ami zostali już m.in, Dariusz Michalczewski, Zbigniew Wodecki, Aga Zaryan, Maryla Rodowicz, zespół Lao Che.

na zdjęciu: Aleksandra Woźniak (foto: Agata Kubis)

Madonna w Berlinie

Relacja czytelnika “Repliki” z koncertu Królowej Popu 10 listopada br. w ramach “Rebel heart Tour”.

Przed

rebel_mDo Mercedes-Benz Areny w Berlinie przybyłem punktualnie o godzinie 15:00. Miejsce na moim bilecie wskazywało sektor 410 na trybunach wyższych. Na miejscu pojawiłem się o wiele za wcześnie, ale chciałem się przedtem rozeznać w „terenie”. Jak na fanów Madonny – o tej godzinie tłumów nie było, najdłuższa kolejka była widoczna przy bramie oznaczonej „Early Entrance”, co jest zrozumiałe, zważywszy na wyścig, który odbywa się na każdym show Madonny – jego metą jest wymarzone miejsce jak najbliżej, przy scenie Królowej.

Tuż przed areną, ku mojemu zdziwieniu, został postawiony miniaturowy sklepik z gadżetami Madonny. Były tam dostępne koszulki, bluzy, breloczki i – skarb dla wiernego fana – tourbook, czyli album ze zdjęciami promującymi album oraz trasę koncertową. Ceny kosmiczne, album w cenie 30 euro, koszulka – 35, bluza z kapturem – 80. Niektórzy mogliby stwierdzić, że kogoś porządnie pokręciło z takim cennikiem, jednak subiektywnie stwierdzam, że Madonna jest warta tego, żeby wydać na te gadżety kieszonkowe (tym bardziej, że taka okazja nie zdarza się często – to był mój pierwszy koncert Królowej).

Do wieczora przestaje padać, arena z zewnątrz zostaje oświetlona, a w kolejce wokół mnie widzę i słyszę mozaikę kulturowo-językową: Hiszpanie, Węgrzy, Polacy, Francuzi, natomiast wcale nie tak dużo Niemców, jak można by się spodziewać. Bramy planowo mają być otwarte o 18:30, następuje jednak obsuwa do godziny 19:00. W międzyczasie ochrona wyprowadza z areny mężczyznę w średnim wieku (w kolejce następuje głośne buczenie), który najwyraźniej wtargnął na obiekt przed oficjalnym wpuszczeniem. Widać, że ochrona nie cacka się z takimi przypadkami. Bilet równiutko na pół podarty i do widzenia.

O 19:00 zaczyna się wyżej wspomniany wyścig. Zostaję wpuszczony w ciągu pierwszych 5 minut i mam czas na dokładne rozejrzenie się po wewnętrznej części Mercedes-Benz Areny. Ku mojej uciesze, na każdym z poziomów budynku został postawiony znacznie powiększony sklepik z oficjalnymi produktami sygnowanymi imieniem Madonny. Do wcześniej kupionego tourbooka i koszulki z logo „Rebel Heart Tour” dołącza czerwony kubek i skórzana czapka z daszkiem (w cenie odpowiednio 15 i 30 euro), nie żałuję ani centa. Wewnątrz rozbrzmiewają remiksy piosenek Madonny (wspomagane bębnami), które udzielają klimatu i stanowią zapowiedź koncertu. Z racji tego, że wejście na wyższą część sektora 410 znajduje się na drugim piętrze, kieruję się ku ruchomym schodom. Ciekawe, że na każdym piętrze słychać inną piosenkę Królowej. I tak, w ciągu pięciu minut udaje mi się usłyszeć „Frozen”, „La Isla Bonita”, „Girl Gone Wild”, a także ostatni hit – „Bitch I’m Madonna”. Wokół – mini-restauracje z jedzeniem w równie kosmicznych cenach (rozumiem gadżety, ale 7,50 euro za zestaw mini-frytek i 0,5 l napoju to przesada). Korzystam z okazji, że do supportu mam jeszcze ponad pół godziny i wybieram się do toalety, by założyć świeżo nabytą koszulkę z logotypem „Rebel Heart Tour”. Udaję się na swoje miejsce na trybunach i z ulgą zauważam, że mimo najwyższego miejsca, scena nie jest ode mnie tak oddalona, jak się obawiałem. Pojawia się pierwsza fala ekscytacji, kiedy widzę kurtynę z napisem „Rebel Heart”, a na niej dwa równe zdjęcia Madonny, zestawione ze sobą za pomocą odbicia lustrzanego. Spoglądam na niewiarygodnie długi, oświetlony na czerwono wybieg w kształcie krzyża, zakończony sercem. Na projekt sceny nigdy nie mogę się wystarczająco napatrzyć, robię zdjęcia więcej razy, niż powinienem…

Support

Godzina 20:00. Punktualnie na scenę wychodzi support, czyli brytyjski DJ – Idris Elba. Tę godzinę spędzam raczej biernie, nie porywa mnie muzyka, którą zapodaje Elba (znam tylko jedną piosenkę – „Bitch Better Have My Money’’ Rihanny – prawdopodobnie dlatego, że nie jestem bywalcem klubów), aczkolwiek mogło to być również spowodowane brakiem konkretnego kontaktu z publicznością. Zawołanie parę razy „make some noise for the Queen, Berlin!” nie jest wystarczające. Płyta areny prawie całkowicie pełna, miejsca na trybunach są powoli zajmowane. DJ schodzi ze sceny tuż przed godz. 21. W głośnikach muzyka, która ma za zadanie uprzyjemnić czekanie. Dosłownie na kilka minut przed wybiciem 22:00 z głośników leci piosenka Michaela Jacksona „Wanna Be Startin’ Somethin’” i już wszyscy wiedzą, że to jest ten moment (tradycją jest, że wejście Królowej na scenę zapowiada utwór Króla), który zamieni całą Mercedes-Benz Arenę w jedną wielką imprezę.

Koncert

rebel2Punkt 22:00., z zegarkiem w ręce. Światła gasną, czerwona kurtyna opada, publiczność szaleje, o słyszeniu własnych myśli mogę pomarzyć. Na telebimie rozpoczyna się projekcja intra – wstępu do koncertu ze słowami Madonny, która dzielnie dopinguje, żebyśmy nigdy nie tracili własnej godności i „rozpoczęli rewolucję miłości”. Raz po raz widzimy także Mike’a Tysona zamkniętego w klatce i krzyczącego „I am beautiful!”. Oto rozpoczyna się pierwszy utwór – „Iconic”. Tancerze w średniowiecznych strojach tańczą z krzyżami na wybiegu, tymczasem Królowa wjeżdża na scenę z sufitu, zamknięta w złotej klatce, odziana w czerwono-czarną szatę, z rozpuszczonymi kręconymi włosami. Publiczność w ekstazie, od Madonny nie da się oderwać oczu, zwłaszcza gdy do góry nogami zawisa na jednym z krzyży, a w tle na ekranie rapuje Chance the Rapper. Po chwili Madonnę otaczają tancerki przebrane za gejsze, na telebimach widzimy japońskie znaki, z głośników dobywa się zremiksowany wokal z „Bitch I’m Madonna”. Po tej sekcji tanecznej i pokazie sztuk walki z Nicki Minaj na ekranie, scena pustoszeje, Madonna dobywa gitarę i staje na środku wybiegu, aby przypomnieć widowni jeden z jej pierwszych hitów z lat 80. – „Burning Up”. Słyszymy surowy wokal bez wspomagających chórków. Następny numer – „Holy Water” z najnowszej płyty jest zmiksowany z legendarnym „Vogue” – i tu mamy najbardziej skandaliczny moment na tej trasie – tancerki przebrane za zakonnice w bieliźnie tańczą na rurach zakończonych krzyżami, a gdy wchodzi partia „Vogue”, Madonna dołącza do nich. Utwór kończy inscenizacja Ostatniej Wieczerzy, co zostało przedstawione w mroczny, nieco psychodeliczny sposób. Akt I koncertu kończy „Devil Pray” z Madonną leżącą na ołtarzu, z zawiązanymi rękoma.

Akt II rozpoczyna „Messiah”, w tle na ekranach – płomienie i fragmenty teledysku „GhostTown”, na scenie natomiast tancerz – otoczony kilkoma wentylatorami – tańczący z ogromna chustą, potem kolejny tańczący na specjalnie przygotowanym i pochylonym ekranie, pokazując (dosłownie) ogniste ruchy. Na scenie pojawia się Madonna w czarnym kostiumie i grzywką zaczesaną do tyłu. Scena zostaje zamieniona w warsztat samochodowy, tancerze pokazują umięśnione klaty, a Madonna wokół nich śpiewa kolejny utwór z ostatniego albumu – „Body Shop”. Po krótkiej rozmowie z widownią zasiada ponownie z gitarą i śpiewa tytułowy hit z albumu „True Blue” z 1986 r. Tak jak nie potrafię bez wykrzywienia wysłuchać wersji studyjnej, tak akustyczna wersja na żywo brzmi pięknie i romantycznie. Dzieje się tak zapewne dzięki bardzo dojrzałej interpretacji, nie słyszymy tego słodkiego głosiku sprzed lat. Chwilę później scena i arena zamieniają się w tęczową dyskotekę – Madonna prezentuje – po raz pierwszy od ponad 10 lat – swój legendarny hit z 1992 r. – „Deeper and Deeper”. Gasną światła, a z sufitu na sam koniec wybiegu (serce) zjeżdża ogromna metalowa konstrukcja ze schodami, na której Madonna śpiewa kolejne dwie piosenki o miłości – „HeartBreakCity”, oraz starszy utwór z albumu „Like a Virgin” – „Love Don’t Live Here Anymore”. Scena pustoszeje, z głośniku wydobywa się taneczny rytm, oto Madonna wykonuje nową wersję swojego klasycznego i „obowiązkowego” przeboju – „Like a Virgin”. Świetnie się przy tym bawi, śmiejąc się do widowni i biegając po całej scenie. Akt II dobiega końca.

Na ekranach pojawia się Madonna z czarną opaską na twarzy. Widzimy fragmenty teledysku „Erotica” z 1992 r., a w głośnikach szept „I wanna kiss you in Paris’’ z kontrowersyjnego niegdyś „Justify My Love”, który płynnie przechodzi w nowość z ostatniego albumu – „S.E.X.” Na scenie cztery łóżka, na każdym z nich para pokazująca seksualny układ taneczny (wśród nich jedna para gejowska i jedna lesbijska). Po zakończeniu interludium, zza ekranu wyjeżdża czerwony podest, znany dobrze z występu na Grammy Awards i Brit Awards. Na końcu wybiegu spod sceny Madonna rusza w różowej pelerynie. Zaraz będzie tegoroczny hit „Living for love” a widzowie zamierają, bo zbliża się ta pechowa chwila, podczas której M spadła ze sceny na Brit Awards w lutym br. W Berlinie dopisuje jej szczęście. Za to przy akustycznej interpretacji „La Isla Bonita” technik musi wbiec na scenę, aby poprawić Madonnie mikroport na plecach. Tancerze w strojach flamenco wracają na scenę, tymczasem Madonna znika na chwilę, aby po krótkim momencie pojawić się w środku wybiegu z pięknym warkoczem, ubrana w różową suknię. Wykonuje wiązankę swoich klasycznych przebojów – „Dress You Up”, „Into The Groove”, „Lucky Star”. Ogromne brawa dla Królowej, która taneczne hity potrafi przetransformować w akustyczne i delikatnie brzmiące, rytmiczne ballady. Artystka siada z gitarą na końcu wybiegu i w ramach niespodzianki śpiewa utwór „Secret” (w tym momencie na innych koncertach trasy pojawiały się już różne utwory np. „Who’s That Girl”, „Frozen”, „GhostTown” czy także Like a Prayer). Set akustyczny Madonna kończy tytułowym utworem z najnowszego albumu – „Rebel Heart”, w tle na ogromnych ekranach widzimy graficzne i rysunkowe prace fanów nadsyłane na początku roku w ramach konkursu.

Ostatni akt. Najpierw „Illuminati” – na ekranach widzimy powiększone oko Madonny, czarno-białe obrazy ze świata, a na samym końcu również wiele tęczowych pocałunków. Tymczasem na scenie prawdziwy cyrk – tancerze we frakach siedzą na szczycie kilkumetrowych elastycznych tyczek, wykonując wręcz kaskaderskie ruchy, co wywołuje zachwyt publiczności. Tancerze znikają, rozpoczyna się sekcja jazzowa.

Madonna tym razem odziana jest w kostium z kryształów Swarovskiego. Z mojego miejsca na trybunach widzę ją jako jeden wielki klejnot. Najpierw jazzowa wersja utworu, którego najbardziej nie mogłem się doczekać – „Music”. Na scenie panuje elegancja „wyjęta” z lat 20. XX wieku. Madonna staje na stołku i woła do widowni: „Sprechen Sie Deutsch? Eins, zwei, drei, vier, funf, sechs, sieben, acht, neun, zehn”. Tak głośnego wrzasku widowni jeszcze nie słyszałem. Artystka przechodzi do „Candy Shop” z 2008 r. W trakcie wypada jej na moment mikrofon z ręki. Podczas następnego kawałka – „Material Girl” – Madonna chodzi po wybiegu z welonem na głowie i bukietem w ręce. Znienawidzona ponoć przez M kompozycja wraca w odnowionej, nieco zwolnionej interpretacji, porywając fanów. Po krótkiej wymianie zdań z widownią, (m.in. szczęściarzem Ronaldem, który na pytanie Madonny, czy ją poślubi, odpowiada – oczywiście – „tak”), artystka zasiada na podwyższeniu na środku wybiegu i wykonuje przepięknie cover Edith Piath – „La Vie en Rose” z 1945 r. Wzruszająca interpretacja, Madonna z ukulele, ładnym wokalem (tak, tak!), zachęcając widownię do wspólnego śpiewania. To jeden z tych momentów, gdy można uronić łezkę.

Na koniec – „Unapologetic Bitch”. W trakcie tego utworu M zaprasza na scenę kogos z widowni (może to być ‘zwykły” fan, a może to być np. Katy Perry, jak zdarzyło się na jednym z koncertów w USA). Tym razem tytułową „bitch” okazał się supportujący DJ – Idris Elba. Królowa tańczy z nim, a pod koniec piosenki wręcza mu nagrodę – banana. Elba stwierdził, że podzieli się nagrodą „z ludem” a Madonna z uśmiechem na twarzy odpowiedziała, że „po koncercie będzie pewnie długa kolejka do twojego banana”. I to już prawie koniec, na ekranach pojawia się napis „Bye, Bitches!”

Światła gasną, ale po chwili scena ponownie rozświetla się i Madonna w niebieskim kostiumie, w kapeluszu i z flagą Niemiec pojawia się na scenie, aby z klasą zakończyć koncert hitem „Holiday”.

Po

Był to mój pierwszy koncert Madonny i szybko po nim dopadł mnie dołek – że skończył się tak szybko. Były to bowiem ponad 2 godziny, które pozwoliły mi zapomnieć o otaczającym mnie świecie, o życiowych problemach. Nie mogę sobie wyobrazić lepszej ucieczki od rzeczywistości. Ta trasa zdecydowanie zaprzecza obiegowej opinii, że Madonna jest zimna i brakuje jej spontaniczności. Zobaczyłem ją ciepłą i bardzo spontaniczną.

Szczerze? Nie mogę już się doczekać kolejnego albumu i kolejnego tournée. Rebel Heart Tour utwierdziło mnie w mniemaniu, że Madonna to jest zdecydowanie Królowa Popu!

Michał

 

Michał, dzięki za inicjatywę i prosimy o więcej 🙂

Redakcja

Foto autora

Najnowsza „Replika” od 26 listopada!

replika_58okl

Prezentujemy okładkę najnowszego numeru „Repliki” (nr 58; listopad/grudzień 2015). Spogląda z niej suspendowany ks. Krzysztof Charamsa, który w wywiadzie Mariusza Kurca opowiada o drodze do swego spektakularnego coming outu w Watykanie, o długim i bolesnym ukrywaniu homoseksualności, a także o miłości do swego katalońskiego partnera Eduarda.

Fragmenty wywiadu:

<Nie posłuchałem kolegów, którzy pytali: „Dlaczego ty sobie chcesz zniszczyć życie? Bądź sobie z Eduardem po cichu i ciesz się, że masz świetny związek. Tyle masz przykładów wokół, że tak można. Jesteś dobrym księdzem, masz środki do życia, dwa uniwersytety – po co chcesz to wszystko rzucać?”>

„Nie bądźmy naiwni. Czy gdybym Eduarda schował, to sprawy potoczyłyby się inaczej? Nie żartujmy. Byłbym co najwyżej na leczeniu w zamkniętym ośrodku kościelnym. Ciężko zdać sobie sprawę, co to znaczy powiedzieć nieludzkiej, paranoicznie homofobicznej instytucji, że jesteś gejem.

Powiem ci, że jeśli chodzi o polski odbiór, to przeżyłem gorycz, co tu kryć. Wiesz, czułem, jakbym wyszedł głębokim ciemnym tunelem do światła, a w tym świetle stoją ludzie, obserwują mnie i zaczynają narzekać: że niedobrą porę wybrałem, że ten tunel to nieudolnie sobie wykopałem, że zdradziłem tych, co zostali po tamtej stronie – i oczywiście zdradziłem też moich braci i siostry, którzy są tu, społeczność LGBT.”

„Jestem dozgonnie wdzięczny działaczom i całej społeczności LGBT, tym, którzy byli przed nami, dzisiejszymi i przyszłymi. To są ludzie, którzy poświęcili tej sprawie często całe życie.”

„W Kongregacji Nauki i Wiary zajmowałem się mariologią, eschatologią, tajemnicą Boga, chrystologią – dyscyplinami teologicznymi, a nie teologią moralną, która dotyczyłaby homoseksualności – to zresztą też była metoda obronna, by „tego” nie ruszać. (…) Ale okazało się, że w korporacji księży nie odizolujesz się od homoseksualności. To jest temat wszystkich i to jest temat codzienny.”

„Dziś wiem dokładnie, na czym polega celibat przymusowy. Tkwiłem w nim lata. Nie polecam. A wyrzucono by mnie i tak – tak jak księdza Mantero, który, o ile mi wiadomo, w żadnym związku nie był.”

„Teraz będę w „Replice”, a  jeszcze niedawno czytałem Was tak, jak za czasów komuny czytało się bibułę. Podobnie polskie portale LGBT. Wiesz, po włosku, angielsku, hiszpańsku, francusku – to się naczytałem o LGBT, ale chciałem po polsku.”

 

Zdjęcia ks. Charamsy wykonał specjalnie dla „Repliki” jego partner – Eduard Planas

 

Cały wywiad – oraz moc innych tekstów – do przeczytania w najnowszej „Replice” (nr 58), dostępnej już na allegro:

http://allegro.pl/show_item.php?item=5808733990

I w prenumeracie:

https://replika-online.pl/prenumerata/

Premiera najnowszej „Repliki”: 26 listopada br.