Dana i Pati

Matka i córka. Heteryczka i lesbijka. Obie dziś są aktywistkami LGBT, ale drogę przebyły długą i krętą. Nie zawsze było różowo – i nie wahają się o tym mówić. Danita Zarzeczna i Patrycja Kur czyli Dana i Pati

Dana: Jak stanę obok i spojrzę na siebie w tamtych czasach, to nie ma co ściemniać, byłam homofobką. Nie miałam praktycznie żadnej wiedzy na temat homoseksualności, za to mnóstwo uprzedzeń. O gejach wyrażałam się okropnie, wulgarnie. Wydawało mi się, że homoseksualizm to jest coś, czego jeden mężczyzna może drugiego „nauczyć”. (…) Grzegorz, mój partner, mnie w końcu naprowadził na to, co może być na rzeczy. Powiedział: „Patrycja ci w życiu nie powie sama, że jest lesbijką, skoro słyszy, co ty mówisz o homoseksualistach”. O! Rzeczywiście… Czyli to ja muszę zapytać.

Pati: Koleżanki nawijały wciąż o facetach, więc z tego wszystkiego ja też miałam chłopaków. Wyglądało to tak, że chodziłam z takim kilka dni, on w końcu brał się do całowania i zwykle po pierwszym pocałunku mówiłam: „OK, nara!”. Zrywałam i próbowałam z następnym. I znów to samo. Za to jak kilka lat później po raz pierwszy całowałam się z dziewczyną… Ooo! Fajerwerki w głowie, emocje w stu kolorach, coś cudownego. Czyli to może być takie fajne? Chłopaki w ogóle nie umieją się całować! Nigdy potem już z żadnym się nie całowałam, nigdy seksu z facetem nie miałam. Masz przed sobą 100% lesby w lesbie! (śmiech)

Cały tekst o Danie i Pati – do przeczytania w „Replice” nr 78.

Fot. Ewa Cięgowska
spistresci

Aparat i inne moje fetysze

Paweł Spychalski jest fotografikiem samoukiem. Specjalizuje się w pokazywaniu piękna ludzkiego ciała – a że orientację mam taką, jaką mam, to w moim przypadku jest to ciało męskie. Paweł fotografuje też męsko-męskie pary w zmysłowych pozach. O swej pasji opowiada w rozmowie Oskara Majdy. Wywiadowi towarzyszy 14 pięknych zdjęć Pawła (poniżej dwa z nich).

Wywiad do przeczytania i zestaw zdjęć do obejrzenia – w „Replice” nr 78.

 

 

 

 

 

 

 

 

spistresci

Obozowe piple

Wyróżniali się urodą, mieli zwykle 16-20 lat. Służący i kochankowie więźniów funkcyjnych. Mieli lepiej niż inni w obozie, dlatego często byli znienawidzeni. O orientację nikt nie pytał. „Piple”, „panienki”, „szwungi”, „fajfusy” – kolejna z zapomnianych grup ofiar nazizmu.

„Musieli dzielić łoże z „szefami” (…). Dla chłopców z Polski, z których wkrótce wszyscy byli zajęci, nie było to tak całkiem nieprzyjemne, gdyż szybko zrozumieli, że bez swych funkcyjnych przyjaciół i ich paczek żywnościowych musieliby głodować i pracować tak ciężko, jak reszta więźniów”

O piplach pisze w „Replice” Joanna Ostrowska, autorka książki „Przemilczane. Seksualna praca przymusowa w czasie II wojny światowej”. Ostrowska doprowadziła również do wydania oraz posłowiem opatrzyła dwie książki o homoseksualnych ofiarach nazizmu: „Mężczyźni z różowym trójkątem” Heinza Hegera (2016) i „Cholernie mocną miłość” Stefana K i Lutza van Dijka

Cały tekst Joanny Ostrowskiej o piplach – do przeczytania w „Replice” nr 78.

Rys. Beata Sosnowska
spistresci

Konopnicka + Dulębianka = WNM

Krzysztof Tomasik (autor m.in. „Homobiografii”) przygotował 7-stronicowy „pakiet specjalny”:

  • obszerny wywiad z autorką sztuki Jolantą Janiczak oraz z reżyserem Wiktorem Rubinem – twórcami spektaklu poznańskiego Teatru Polskiego “O mężnym Pietrku i sierotce Marysi”, w którym związek Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki jest na pierwszym planie,
  • portret związku Marii Konopnickiej i malarki Marii Dulębianki (zwanej przez Konopnicką „Pietrkiem”)– ich miłość, ich wspólne podróże, ich dom w Żarnowcu, portrety Konopnickiej, które mogła malować tylko Dulębianka, ich wspólna działalność feministyczna… A także ich życie pośmiertne: życzeniem Konopnickiej było, by Dulębianka spoczęła w grobie z nią – i tak się stało…lecz po 8 latach to „połączenie” dwóch kobiet zaczęło „razić” – zwłoki Dulębianki ekshumowano i przeniesiono. Przez całe dekady pomijano również związek z Dulębianką w biografiach Konopnickiej. To powinno się zmienić. I również nasza – społeczności LGBT – w tym rola, by się zmieniło.

7 marca minie dokładnie 100 lat od śmierci Marii Dulębianki.

Oba teksty – do przeczytania w „Replice” nr 77.

Fot. materiały promocyjne
spistresci

Niewykrywalni

Tomasz Siara to zwycięzca konkursu Mr Bear Poland 2019. To również inicjator i autor kampanii „Niewykrywalni”. To również jedna z dosłownie kilku osób w Polsce, które mają odwagę publicznie opowiedzieć o tym, że żyją z wirusem HIV.

„Od 16 lat jestem osobą pozytywną, a od 15 lat mam niewykrywalny poziom HIV. Mam jednak to ogromne szczęście, że życie z HIV nie przeszkodziło mi w realizowaniu się w moim życiu osobistym, mam pełne wsparcie, akceptację ze strony bliskich i przyjaciół. Byłem przez 5 lat związku ze zdrowym partnerem”

„Lekarz, do którego zgłosiłem się po wyniki, rozbrajająco mi je zakomunikował, mniej więcej tak: <Ma pan wynik pozytywny, w tej sytuacji niestety nie jesteśmy panu w stanie pomóc, ma pan około 6 miesięcy życia. Bardzo mi przykro>. Był 2002 rok, miałem 21 lat. Po takiej informacji zacząłem żegnać się ze światem.”

„W trakcie naszego związku Adam wielokrotnie konsultował się ze specjalistami, z którymi współpracował w kilku punktach diagnostycznych. Miał dzięki temu na bieżąco dostęp do informacji o trwających wówczas badaniach HIV/AIDS – m.in. o wynikach badań PARTNER 1, które wskazywały, że ryzyko zakażenia się od osoby żyjącej z HIV, ale leczącej się i z niewykrywalną wiremią (poziomem wirusa we krwi – przy. „Replika”) jest bardzo nikłe. Dowiedział się też, że trwają badania PARTNER 2 mające potwierdzić tezę, że lecząca się osoba seropozytywna z niewykrywalną wiremią po prostu nie zakaża. Na podstawie tej wiedzy, mimo moich oporów, podjął świadomą decyzję o niezabezpieczaniu się, jak to nazwał, „przede mną”. Tym samym staliśmy się nieoficjalnymi uczestnikami badań PARTNER 2, a po ogłoszeniu ich wyników staliśmy się żywymi dowodami na ich prawdziwość – Adam do dziś jest zdrowy.

Cały wywiad Oskara Majdy z Tomaszem Siarą – do przeczytania w „Replice” nr 77.

Fot. Kampania Niewykrywalni
spistresci

Tęczowo-zielony

Marek Szolc jest radnym Rady Warszawy z Nowoczesnej. I jest gejem. W wywiadzie Huberta Sobeckiego opowiada o polityce, o ekologii, o postulatach LGBT a także o pasji gotowania i o tym, dlaczego jest singlem.

Miałem 15 lat. Wyoutowałem się przed przyjacielem, który był moją szkolną miłością. Mam szczęście, bo zawsze trafiałem na otwartych ludzi i żyłem trochę pod kloszem. Choć kolega nie odwzajemnił uczuć – teraz chyba się żeni – ten pierwszy coming out był pozytywny, więc potem łatwiej przyszły kolejne. W liceum byłem zupełnie wyoutowany. Nigdy nie spotkałem się z negatywną reakcją. Zawsze było dla mnie jasne, że jeśli będę działał w życiu publicznym, będę wyoutowany. To ważne dla naszej społeczności, ale też dla każdego napotkanego człowieka, który może uważać, że nie zna żadnej lesbijki czy geja. Dopóki osoby publiczne nie będą się outować, będziemy postrzegani jako coś egzotycznego i w efekcie nie zaczniemy być traktowani normalnie.”

„Chcesz coś przekazać czytelniczkom i czytelnikom „Repliki”?

Znajdźcie jakąś sprawę, o którą chcecie walczyć – coś więcej niż własny związek czy konto w banku – i zaangażujcie się. Jesteście potrzebni.”

Cały wywiad – do przeczytania w „Replice” nr 77.

Fot. Krystian Lipiec
spistresci

Lalkami też się bawiłem

Maksym Czajkowski, socjolog, trans chłopak opowiada o edukacji seksualnej na Instagramie, o plusach bycia trans, o własnej tranzycji i o randkach z chłopakami. Rozmowa Mariusza Kurca

„Co byś powiedział młodym osobom trans, tylko kilka lat młodszym od ciebie, ale jeszcze przed tranzycją?

Po pierwsze, nie wstydźcie się siebie. Po drugie, ufajcie sobie. Po trzecie, bądźcie uparci i wytrwali. A po czwarte – będzie lepiej niż sobie wyobrażacie. Ja miałem sporo czarnych myśli, tranzycja wydawała się koszmarem nie do przejścia. Wiele osób trans, szczególnie ci, którzy zaczynają tranzycję, postrzega bycie trans jako wielkie życiowe nieszczęście, które tranzycja, ta męka, dopiero „naprawi”. Ja już od jakiegoś czasu patrzę inaczej. Przejście przez tranzycję, a wcześniej funkcjonowanie jako dziewczyna, kobieta uczyniło moje doświadczenie życiowe specyficznym. Dało mi unikalną perspektywę. Nie tylko się tego nie wstydzę – jestem z tego dumny i nawet postrzegam to jako coś dobrego. Coś, co mnie wzmocniło i rozwinęło. Są osoby trans, które jakby chcą zapomnieć o przeszłości, o czasie sprzed tranzycji. Dla mnie to trochę niezrozumiałe.

Bo przed tranzycją to też byłeś ty?

Tak jest. Gdybym urodził się mężczyzną, byłbym zupełnie inną osobą, niż teraz jestem. Nie tylko przez moją przeszłość. Np. jestem dziś facetem bardzo wyczulonym na seksizm. Wiem, jak to jest, doświadczyłem tego.”

Cały wywiad – do przeczytania w „Replice” nr 77.

Fot. Krystian Lipiec
spistresci

Miłość silniejsza niż hejt

W obszernym wywiadzie (8 stron!) Mariusza Kurca modele Radek Pestka & Romek Gello opowiadają o swoim związku – o tym, jak się poznali, jak się zakochali w sobie i dlaczego zdecydowali się na coming out. Mówią również o szkolnej homofobii, z którą obaj musieli się borykać w gimnazjum i liceum. Opisują własne doświadczenia z hejtem i sposoby radzenia sobie z nim.

Radek odnosi się do „afery” ze zdjęciem penisa, po raz pierwszy mówi o swej próbie samobójczej. Romek szczerze opowiada o swych coming outach przed rodzicami. Ale dotykają też lżejszych tematów – np. mówią o tym, że w łóżku bardzo lubią… oglądać „RuPaul’s Drag Race”.

Wywiadowi towarzyszy specjalna sesja chłopaków do „Repliki” – autorem pięknych zdjęć jest Krystian Lipiec.

Radek: Wyzwiska „pedał”, „ciota” czy „pizda” były nagminne. Nigdy nie zostałem pobity, ale popychanie, podstawianie nogi czy poszturchiwania miały miejsce praktycznie codziennie.

Romek: Do tej pory, jak przejeżdżam autobusem koło budynku mojego gimnazjum, stają mi przed oczami nieprzyjemne sytuacje – i zero wsparcia ze strony nauczycieli.

Radek: Jestem pewny, że przez aferę ze zdjęciem penisa straciłem wiele zleceń. Obawiałem się, że po coming oucie pojawi się taki sam problem i… nie, zupełnie tego nie odczułem.

Romek: Mój tata jest kibicem, chodzi i na mecze, i z nami na Paradę Równości. Można? Można.

Cały wywiad z Radkiem Pestką i Romkiem Gello – do przeczytania w „Replice” nr 76.

Fot. Krystian Lipiec
spistresci

Odwagi!

„Odwagi!” – z wiceprezydentem Warszawy Pawłem Rabiejem i jego partnerem, dziennikarzem Michałem Cessanisem rozmawia Hubert Sobecki.

Paweł Rabiej: Na pewno będziemy pojawiać się jako para na różnych oficjalnych wydarzeniach.

Michał Cessanis: Gdyby prawo pozwalało na adopcję dzieci przez pary jednopłciowe, pewnie zostałbym ojcem.

Paweł Rabiej: Wciąż mam „rady”, że opowiadanie o związku z Michałem przyklei mi łatkę polityka-geja. Ale wiemy, jak nasza otwartość jest ważna dla akceptacji osób LGBT+.

Michał Cessanis: Mój obraz Parady Równości był wypaczony przez media, poza tym nie miałem z kim iść i bałem się, że dostanę kamieniem w łeb. W tym roku na Paradę w Warszawie poszedłem z Pawłem i wróciłem zachwycony.

Cały wywiad z „drugą parą stolicy” – do przeczytania w „Replice” nr 76.

Fot. Agata Kubis
spistresci

Pokrętna logika Kościoła

Marta Abramowicz opowiada o swej nowej reportażowej książce „Dzieci księży”, a także o swej żoni i synku. Rozmowa Katarzyny Chojnackiej.

„Jeden z bohaterów mojej książki, Janusz, syn księdza jest też gejem. Od 30 lat żyje w szczęśliwym związku z partnerem. Odwiedza go jeden z jego dawnych kolegów, który jest księdzem, też gejem. I mówi mu tak:

„– Słuchaj, jadę sobie do Rzymu, do zakonnic. One mi piorą, sprzątają i gotują. Kolację podają. A za rogiem są kluby gejowskie. Słuchaj, tam jest jak w raju. A ty tu w grzechu żyjesz.

– W jakim grzechu? – pyta Janusz.

– Mnie się tylko przytrafia mały momencik zapomnienia, wyspowiadam się i już jestem czysty. A u ciebie grzech ciągły, bo jesteś w związku. To jest właśnie prawdziwe zło. To o wiele gorsze, niż wyskoczyć sobie co jakiś czas do sauny gejowskiej.”

Jak widać więc nauczaniem Kościoła kieruje dość pokrętna logika.”

Cały wywiad – do przeczytania w „Replice” nr 76.

Fot. Stanisław Panek
spistresci