Didier Eribon urodził się w prowincjonalnym francuskim Reims. Uciekł stamtąd do Paryża, gnany nie tylko intelektualnymi aspiracjami, ale też pragnieniem „rozwinięcia skrzydeł” jako gej. Rodzinne miasto, robotnicza rodzina, z której się wywodził, przesycone były atmosferą ksenofobii i homofobii. Eribon odciął się od swoich korzeni. Zrobił karierę w świecie akademickim, stał się światowej sławy socjologiem i filozofem. „Powrót do Reims” (wydany we Francji w 2009 r.) jest zapisem procesu pojednania autora z przeszłością – zarówno własną, jak i przeszłością najbliższych. Próbą odnalezienia „mojej prowincji”. Ale także analizą uwarunkowań klasowych i społecznych, w jakich przyszło żyć kolejnym pokoleniom jego rodziny. Fragmenty socjologiczne przeplatają się w tej książce z rozdziałami autobiograficznymi. Eribon podejmuje wysiłek, by pozbyć się protekcjonalnej postawy „geja z wielkiego miasta” i zrozumieć tych, wśród których dorastał. Zrozumieć także ich uprzedzenia i frustracje, będące często pokłosiem systemu społecznego i politycznego. Przy wszystkich różnicach w realiach polskich i francuskich to książka ważna także tu i teraz, w kraju, w którym podziały między „metropolią” a prowincją jedynie się pogłębiają. I w którym każda ze stron coraz bardziej ostentacyjnie demonstruje swe poczucie moralnej wyższości. (Bartosz Żurawiecki)
Tekst z nr 81 / 9-10 2019.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.