Perfetti Sconsciuti (Włochy, 2016), reż. P. Genovese; dystr. Aurora Films; premiera w Polsce: 6.01.2017
Oto, co się może zdarzyć, gdy nieodpowiedzialni 40-latkowie dostaną w swe ręce komórki! Na kolację spotyka się grupa przyjaciół – pary różnopłciowe + jeden facet, którego nowa dziewczyna nie mogła przyjść – i ponieważ znają się od lat jak łyse konie, zaczynają grę w szczerość. Zasady są proste: przez cały wieczór wszelkie ich aktywności z komórkami będą jawne dla wszystkich.
Można się spodziewać, jak się ta głupia zabawa skończy – mniejsze i większe tajemnice powychodzą na jaw i rozwalą towarzystwo. Ogląda się to nawet OK, ale z tyłu głowy tkwi pytanie: jakim durniem trzeba być, by zgodzić się na taką grę?
No, i owszem jest ważny wątek gejowski. Czy ktoś zrobi coming out, czy może ktoś wyoutuje kogoś i co z tego wyniknie? Nie spojleruję.
W każdym razie ten głęboko heteronormatywny i cokolwiek konserwatywny obraz (przepraszam za stereotyp, ale mam wrażenie, że ten sam film wyszedłby zupełnie inaczej np. w laickiej Francji niż w katolickich Włoszech) nagle staje się ostrą krytyką homofobii. Wykształcona klasa średnia, która uważa się za bardzo tolerancyjną, dostaje po łapach. Wielki plus za ten celny strzał. (PK)
Tekst z nr 66/3-4 2017.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.