Wyd. Otwarte, 2020
Niesamowite życie 73-letniego dziś Eltona Johna, legendy muzyki i ikony LGBTIA, najsłynniejszego jawnego geja na świecie, to temat nie tylko na film, który zresztą już powstał („Rocketman”), ale na cały serial, który, miejmy nadzieję, kiedyś powstanie. Autobiografia Eltona jest śmiała, zabawna i pełna dystansu do siebie, również wtedy, gdy bohater przyznaje, że często mu tego dystansu brakuje, bo potrafi robić najbliższym i współpracownikom karczemne awantury o drobiazgi. Jest w książce sporo o muzyce, co oczywiste; o niebywałym talencie Eltona do komponowania (słynny „Your Song” powstał „w 15 minut przy śniadaniu”), jest sporo o gwiazdorstwie, włącznie z obłędnymi anegdotami (ćpanie kokainy z Johnem Lennonem, szaleństwa w gejowskich klubach z Freddie’m Mercurym, kłótnie o ciuchy z Tiną Turner itd.), jest też o prawach LGBTIA, o miłości i o seksie. Dziewictwo Elton stracił 31 sierpnia 1970 r. ze swoim przyszłym menadżerem Johnem Reidem. Miał wtedy 23 lata. Potem nadrobił z nawiązką pierwsze młodzieńcze lata abstynencji. Ale jak to się stało, że w narkotykowo-seksualnym szaleństwie grupówek lat 80. nie zakaził się HIV? Elton daje specyficzne, ale bardzo wiarygodne wyjaśnienie. Pisze też o swym publicznym coming oucie z 1976 r., o poznaniu Davida Furnisha, za którego wyszedł za mąż i o rodzicielstwie po 60-tce. W jego życiu odbija się nie tylko pół wieku historii muzyki pop, ale też pół wieku emancypacji LGBTIA. Niejednokrotnie jedno z drugim się łączy. Elton wyjawia „tęczowe” inspiracje stojące za wielkimi hitami. Np. szlagier „Sorry Seems To Be The Hardest Word” – jego początkowe wersy: What do I have to do to make you love me? What do I have to do to make you care? są śpiewane do pewnego heteryka, w którym Elton beznadziejnie się zakochał. (Mariusz Kurc)
P.S. Czytałem książkę w angielskim oryginale, nie wiem, jak wyszło polskie tłumaczenie.
Tekst z nr 84/3-4 2020.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.