Emancypacja przez seks cz. 1 – początki: złote czasy fabuł porno

Tekst: Krzysztof Tomasik

Historia amerykańskiego porno to również zapis wyzwalającej się seksualności LGBT

 

Casey Donovan na plakacie filmu „Boys in the Sand” (1971), mat. pras.

 

„Złote czasy porno” – taki termin stworzono w USA na nazwanie okresu, kiedy filmowa erotyka święciła największe triumfy. Jeden z wielbicieli tamtego kina, chcąc obrazowo wyjaśnić młodym kolegom, czym różniły się dawne produkcje od obecnych, stwierdził, że był to czas, kiedy filmy miały treść, a cipki włosy… „Złoty okres” datuje się na lata 1969-84, a określenie dotyczy zarówno kina hetero, jak i gejowskiego. Początek wyznacza moment, gdy zamiast pojedynczych scenek z seksualnymi wyczynami, pojawiły się pełnometrażowe fabuły wyświetlane w kinach, niektóre z nich odniosły sukces kasowy i zostały docenione przez znanych krytyków. Na koniec „złotego okresu” wpłynęła przede wszystkim dostępność odtwarzaczy wideo, co doprowadziło do zamknięcia większości kin specjalizujących się w wyświetlaniu filmów „dla dorosłych”. Spore znaczenie miały też epidemia AIDS i konserwatywny zwrot polityczny, który nastąpił w USA wraz z objęciem w styczniu 1981 r. prezydentury przez Ronalda Reagana.

Barbra, Marilyn, Liza

Kluczowy w tej historii był rok 1972, w czerwcu na ekrany kin weszło słynne „Głębokie gardło” Gerarda Damiano, a dwa miesiące później „Behind the Green Door” („Za zielonymi drzwiami”) wyreżyserowany przez braci Jima i Artie Mitchell’ów. „Głębokie gardło” jest uznawane za pierwsze porno dopuszczone do oficjalnej dystrybucji w USA (z czasem stało się w ogóle najsłynniejszym tytułem „dla dorosłych”), ale w roku premiery to „Behind the Green Door” trafi ł na amerykański box office. Sukces był tym większy, że koszty produkcji wyniosły 60 tys. dolarów, a film zarobił 50 mln. W rankingu oglądalności film znalazł się na 4. miejscu, tuż za komedią „Co słychać, doktorku” z Barbrą Streisand, a wyprzedzając choćby legendarny „Kabaret” z inną uwielbianą przez gejów divą – Lizą Minnelli (miejsce 7). „Behind the Green Door” wylansował grającą główną rolę Marilyn Chambers, która na dużym ekranie debiutowała epizodzikiem w innej komedii ze Streisand „Puchacz i kotka” (1970), a po kilku latach wystąpiła w horrorze Davida Cronenberga „Wściekłość” (1977). Produkcja Mitchellów jest uznawana za pierwszy amerykański film zawierający niesymulowany seks międzyrasowy (biała kobieta i czarny mężczyzna); doczekała się kontynuacji (1986) i ponownej realizacji „New Behind the Green Door” (2012). Powstało nawet gejowskie porno, którego tytuł w zabawny sposób nawiązywał do przeboju kasowego z Chambers: „Behind the Greek Door” („Za greckimi drzwiami”,1975, reż. Nicholas Nickodell).

Penetrowane hetero

Teoretycznie porno gejowskie i heteryckie stanowiły dwa oddzielone od siebie segmenty branży. W praktyce nurty przenikały się, nie brakowało zarówno aktorów, jak i reżyserów, którzy udzielali się w obu rodzajach produkcji. Symbolicznie początek „złotego okresu” wiąże się zresztą z homoseksualistą, Andy Warholem, który w 1969 r. zrobił „Blue Movie” (tytuł alternatywny „Fuck”). W typowej dla Warhola konwencji pokazano tam parę kochanków (Viva i Louis Waldon), gdy mają czas tylko dla siebie. Są w mieszkaniu, leżą na łóżku, wygłupiają się i przekomarzają, rozmawiają o politykach, wojnie w Wietnamie i nieudanym małżeństwie mężczyzny, potem zaczynają się całować, kochać, po czym idą coś przekąsić i umyć się. Choć film zawierał scenę niesymulowanego seksu, trudno uznać go za pornograficzny, choćby z tej przyczyny, że jego celem nie było wywołanie podniecenia u widza. Viva wspominała po latach, że głównym odbiorcą dzieła miał być sam Warhol, erotycznie dość zablokowany, któremu poprzez improwizację na planie chciano pokazać jak „naprawdę” wygląda intymność. W efekcie „Blue Movie” zrobiło jednak w systemie wyłom, za którym podążyły kolejne tytuły, dużo bardziej nastawione na seksualne pobudzenie widzów. Twórcy heteroseksualnej erotyki wcześniej niż ich koledzy z Hollywood dostrzegli potencjał tkwiący zarówno w społeczności LGBT, jak i tematyce homo- i biseksualnej, dzięki którym można było urozmaicić fabułę. I nie chodzi tylko o lesbijskie sceny erotyczne, choć to one sprawiły, że dwie kobiety uprawiające seks na stałe weszły do katalogu heteroseksualnych fantazji obu płci. Heteroseksualną normę przekraczano w różny sposób, np. pokazując seks analny kobiety z mężczyzną, w którym to on jest penetrowany. Mainstreamowy klasyk kina erotycznego Radley Metzger, czołowy przedstawiciel nurtu glamour nazywanego „porno chic”, w jednym ze swoich najlepszych filmów, współczesnej adaptacji „Pigmaliona” – „The Opening of Misty Beethoven” (1976), pokazał trójkąt z dwiema kobietami i mężczyzną, w którym główna bohaterka (Constance Money) zakłada uprząż z dildo i penetruje kochanka (Ras Kean), a ten jednocześnie uprawia seks z partnerką (Gloria Leonard).

Inne uwiedzenie

Ten sam Metzger (w życiu prywatnym heteryk), wcześniej nakręcił „Score” (1974), adaptację sztuki Jerry’ego Douglasa granej w 1971 r. na off -Broadwayu. Główni bohaterowie to żądni wrażeń Elwira (Claire Wilbur) i Jack (Gerald Grant), którzy niczym para z „Niebezpiecznych związków” rywalizują w „deprawowaniu” niewinnych istot. Tym razem w oko wpada im młode małżeństwo Betsy (Lynn Lowry) i Eddie (Casey Donovan). Obserwujemy proces uwodzenia, który ostatecznie nie kończy się seksem we czwórkę, tylko nieoczywistą wymianą partnerów; kobieta idzie do łóżka z kobietą, a mężczyzna z mężczyzną. Także dziś „Score” może robić wrażenie, znakomicie uchwycona jest tu erotyczna atmosfera upalnego, lipcowego dnia (Lazurowe Wybrzeże udaje… Zagrzeb). Nie brakuje dowcipnych dialogów i autoironicznego humoru; gdy na przyjęciu pada pomysł zabawy w przebieranie, panowie przywdziewają kojarzone z ikonografią gejowską kostiumy marynarza i kowboja, a Elwira zakłada habit zakonnicy. Świetnie wygrano jednoczesną fascynację i niepokój uwodzonego małżeństwa, nie ma też pewności, co do orientacji seksualnej Eddie’ego, można go odbierać jako ukrywającego się homoseksualistę, który nie jest w stanie zaspokoić seksualnie żony, a od porannego seksu z ukochaną woli masturbację w łazience. Po upojnej nocy z Jackiem, Eddie chce rano jak najszybciej uciec i o wszystkim zapomnieć, wówczas Betsy decyduje, że remedium na problemy w ich związku będzie otwarcie się na nową osobę. Wybór pada na Mike’a, mężczyznę naprawiającego telefony (Carl Parker). Jedno spojrzenie i niebieskooki przystojniak zostaje zaakceptowany przez męża.

Złoty chłopiec porno

Metzger bardzo starannie dobrał zespół aktorski „Score”. Z obsady spektaklu zaakceptował jedynie Wilbur jako Elwirę, resztę wykonawców zastąpił nowymi nazwiskami, odrzucił także Sylvestra Stallone, który debiutował na deskach scenicznych w roli Mike’a, ale reżyser uznał, że reprezentuje typ „za mało europejski”. Z trójki mężczyzn w obsadzie, tylko Donovan miał na swoim koncie znaczące osiągnięcia. Był już wtedy pierwszym gejowskim gwiazdorem nazywanym „złotym chłopcem porno”. Urodzony w 1943 r. jako John Calvin Culver, na ekranie debiutował w 1969 r., zaczynał od niskobudżetowych produkcji, a decydująca dla dalszej drogi okazała się drugoplanowa rola w nieudanym kryminale „Ginger” (1971). Zaliczył tam pierwszą scenę nagości i uznano, że przeznaczeniem tego szczupłego blondyna ze zniewalającym uśmiechem i dwudziestocentymetrowym penisem jest gejowski seks; kolejna propozycja wyszła z przemysłu porno. „Casey” (1971, reż. Donald Crane) był campową odmianą bajki o Kopciuszku, w której tytułowego bohatera po miłosnych niepowodzeniach pociesza – i spełnia jego najskrytsze życzenia – szalona wróżka Wanda Uptight, w efekcie żaden mężczyzna nie jest w stanie mu się oprzeć. Nietypowość filmu polegała na zaangażowaniu Donovana nie tylko do roli Casey’a, w kobiecym przebraniu zagrał także Wandę. Imię bohatera zapoczątkowało aktorski pseudonim, którego będzie używał. Powodzenie „Caseya” okazało się niczym w porównaniu z sukcesem następnego filmu. „Boys in the Sand” (1971) to klasyka, która w kinie gejowskim rozpoczęła „złote czasy porno”, uczyniła z Donovana gwiazdę i sprawiła, że broadwayowski choreograf Wakefield Poole poświęcił się robieniu filmów. Sam tytuł był swego rodzaju polemiką z głośną sztuką „Boys in the Band” Marta Crowleya (sfilmowaną w 1970 r.), w której homoseksualni mężczyźni są samotni i nieszczęśliwi. Odpowiedzią Poole’a była seksualna afirmacja, treścią filmu są erotyczne przygody mężczyzny (Donovan) na plaży. Kamera delektuje się urodą aktorów, pięknymi plenerami i psem (chart afgański), kanoniczna stała się szczególnie scena, w której główny bohater wychodzi nago z wody niczym Wenus z obrazu Botticellego. Znaczący był też fakt, że jeden z jego kochanków jest czarny (Tommy Moore).

Biseksualność to temat!

Casey Donovan zagrał główną rolę w „The Back Row” (1972), debiucie reżyserskim Jerry’ego Douglasa, autora sztuki i scenarzysty „Score”, który w swoim następnym filmie postanowił zgłębić temat biseksulaności. „Both Ways” (1975) opowiada o Donaldzie Wymanie (Gerald Grant), miotającym się między żoną Janet (Andrea True) i synkiem (Neil Scott), a kochankiem Garym (Dean Tait). Donald prowadzi podwójne życie, w samochodzie ukrywa ubrania, które zakłada, gdy idzie do klubu gejowskiego. Jego rozdarcie symbolizują łączone sceny erotyczne, zmontowane naprzemiennie, momentami trudno się wręcz zorientować, czy Donald uprawia seks z kobietą, czy z mężczyzną. Konflikt narasta, żona jest sfrustrowana (na imprezie powie w złości: „Z kimś się dzisiaj będę pieprzyć, i nie obchodzi mnie, czy będziesz to ty!”), kochanek też, wspólny wypad do kina z podstawioną dla Gary’ego dziewczyną okazuje się katastrofą. Nie ma dobrego rozwiązania tej sytuacji, ostatecznie Donald traci ukochanego, a żona go opuszcza.

Transy Westona

Także tematyka transpłciowa w różny sposób pojawiała się w licznych filmach. Najbardziej konsekwentnie podejmował ją reżyser Armand Weston. Jego drugi film to fabularyzowany dokument „Personals” (1972), w którym samego Westona można zobaczyć na ekranie, przeprowadza wywiady z osobami zamieszczającymi seksualne ogłoszenia w nowojorskich gazetach. Jedną z bohaterek jest lesbijka opowiadająca o swoich doświadczeniach (opisuje pierwszy raz z kobietą, a także kontakty z mężczyznami), jest też gej, dla którego ważniejsza niż płeć osoby, z którą uprawia seks, jest obecność elementów SM. Film otwiera wywiad z transseksualistką przed operacją korekty płci (Billie Britt); opowiada ona o niebezpieczeństwie, na które bywa narażona, doświadczeniach seksualnych i kontakcie z osobami niezdającymi sobie sprawy, że nie mają do czynienia z biologiczną kobietą. Najważniejszy film w dorobku Westona to kryminał „Expose Me, Lovely” (1976), gdzie wątek transowy jest ciekawie wpleciony w fabułę. Główny bohater to prywatny detektyw Frosty Knight (Ras Kean), który otrzymuje od Karen Spencer (Catharine Burgess) zlecenie odszukania jej zaginionego brata, Keitha Spencera. W finale okazuje się, że Keith nie istnieje, to znaczy dokonał korekty płci i funkcjonuje jako Lori (Eve Adams). Przy okazji ujawniona zostaje trudna relacja z ojcem – konserwatywnym politykiem, senatorem Republikanów, który bojąc się, że syn „zboczeniec” złamie mu karierę, ukrył jego istnienie i wymazał ze swego życiorysu. W jednym z następnych filmów Westona, „Take Off ” (1978), w epizodzie piosenkarki wystąpiła gościnnie jedna z najsłynniejszych transseksualistek z Fabryki Andy Warhola – Holly Woodlawn, znana z „Trash” (1970) i „Women in Revolt” (1971) Paula Morriseya, a także teledysku Madonny „Deeper and Deeper” (1992) i udziału w dwóch odcinkach serialu „Transparent” (2014). Istotny wątek transpłciowy pojawił się także w komediodramacie „A Passage thru Pamela” (1985), ostatnim filmie Johna Amero, który wraz z bratem Lemem współtworzył „zloty okres” amerykańskiego porno, a dziś obaj są kompletnie zapomniani. O ich dorobku, na który składają się zarówno filmy hetero, jak i homo, napiszę w „Replice” w jednym z kolejnych części cyklu.

Tekst z nr 69 / 9-10 2017.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.