Dzięki reżyserom gejom w wielu filmach zaliczanych do klasyki hetero porno są homoseksualni bohaterowie i homoerotyczne oko kamery
Tekst: Krzysztof Tomasik
Może się to wydawać zaskakujące, ale wielu reżyserów gejów pracujących w amerykańskim przemyśle porno kręciło filmy dla heteroseksualistów. Działo się tak z kilku powodów, homofobia zapewne też odgrywała swoją rolę, ale kluczowe były większe budżety, a co za tym idzie, lepsze możliwości realizacji swych pomysłów. Poza tym porno hetero było w latach 70. i 80. zdecydowanie bardziej otwarte na mniejszości seksualne, niż kino głównego nurtu. Sztandarowy przykład to „Score” (1974) Radley’a Metzgera, o którym pisałem w pierwszej części tego cyklu, ale wartych przypomnieniach tytułów jest więcej.
Every Inch a Lady
Zapomniany jest w dużej mierze dorobek braci Amero: Johna (ur. 1939) i Lema (1937-89). Według jednych doniesień obaj byli gejami, według innych – tylko John. Tak czy inaczej, przez ponad 20 lat współtworzyli „złotą erę” amerykańskiego porno, a dziś nie mają nawet biogramów w wikipedii. Najczęściej robili filmy wspólnie, choć w połowie lat 70. zaprosili do współpracy Michaela Findlaya (1938-77). Nie tylko reżyserowali i pisali scenariusze, zdarzało im się występować w niewielkich rólkach i produkować filmy, poza tym Lem był także montażystą (19 tytułów z lat 1967-85) i kompozytorem (1969-86, zawsze pod pseudonimem Firth DeMule), a John – operatorem (1967-72).
Od początku w ich filmach było dużo zgrywy i zabawy gatunkami. W 1970 r. zrealizowali „Bacchanale”, połączenie porno z fantasy i horrorem, a dwa lata później absurdalną komedię „Dynamite” o rezolutnej dziewczynie (Marcia Rivers) zatrudniającej się jako akwizytorka i sprzedającej seksualne zabawki, w tym maść na erekcję działającą „za bardzo” – jeden z klientów (Jamie Gillis) spotkany kilka dni po seksie chodzi, trzymając kapelusz w kroczu, w ten sposób zasłania wieczną erekcję. W filmie jest scena seksu analnego, być może pierwsza w komercyjnym filmie dla publiczności hetero, zagrana przez Dolly Sharp i Williama Lowe, oboje w tym samym roku wystąpili także w legendarnym „Głębokim gardle”.
Największy komercyjny sukces braci Amero to komedia „Every Inch a Lady” (1975), typowy produkt „złotej ery porno” z ciekawą historią, zwrotami akcji i dobrym aktorstwem. Był to ich autorski projekt, sami napisali scenariusz, wyreżyserowali i wyprodukowali film. Akcja dzieje się współcześnie, choć jest wiele retrospekcji. Główna bohaterka Crystal Laverne (Darby Lloyd Rains) prowadzi firmę świadczącą seksualne usługi. Wkrótce ma się pobrać ze swym wieloletnim partnerem i wspólnikiem Chino (Harry Reems), więc w rozmowie z pracownicą, lesbijką Edną (Andrea True) wspomina powstanie firmy. Wcześniej była prostytutką, podobnie Chino – gdy się poznali, postanowili połączyć siły. Kolejne etapy opowieści to rozwój biznesu i pozyskiwanie kolejnych współpracowników. Choć w filmie wiele jest humoru, a czasem wręcz błazenady, finał okazuje się dramatyczny. Krótko przed ślubem Crystal niespodziewanie wraca do domu po zapomniane dokumenty, trafi a na swojego Chino w łóżku z Edną, która tylko udawała lesbijkę. Okazuje się, że oboje planują po ślubie uśmiercenie Crystal i przejęcie firmy. Bohaterce nie pozostaje nic innego, jak ich uprzedzić, uronić łezkę i… zacząć szukać nowego mężczyzny.
W „Every Inch a Lady” jest sporo scen i wątków gejowskich. Podkreśla się, że Chino jako męska prostytutka uprawiał seks zarówno z kobietami, jak i mężczyznami. Nie ma erotycznej sceny gejowskiej, ale jest pokazany podryw w parku, gdy bohater szuka chłopaka dla jednego z klientów. Znaczące jest też pierwsze zamówienie, które otrzymuje firma Crystal, mężczyzna (Jamie Gillis) zamawia do łóżka kobietę i faceta. Najpierw onanizuje się, patrząc na ich seks, a potem wkłada mężczyźnie kulki analne, które wyjmuje w czasie orgazmu. Jest też scena, gdy do biura przychodzi młodzieniec (Mr. Infinity) zachwalający swe niezwykłe możliwości – sam robi sobie fellatio, jednocześnie wkładając ogórek do tyłka. Nie bez znaczenia jest też sposób pokazywania Reemsa, wówczas wielkiego gwiazdora kina „dla dorosłych”. Kamera delektuje się jego nagim ciałem, np. w czasie kąpieli. W trakcie seksu jest pokazywany na równi z kobietami. Nietypowa dla filmu hetero jest też scena, w której aktor ma wytrysk na kamerę, a więc właściwie na widza (film pokazywano na dużym ekranie, więc efekt był mocny). Prekursorska jest wreszcie postać lesbijki, w jej konstrukcji zauważyć można zabawę ze stereotypem, bo Edna ma krótkie włosy i chodzi w spodniach, co okazuje się tylko przebraniem dla długowłosej piękności. W przeciwieństwie do innych filmów porno nie ma tu scen lesbijskiego seksu, a homoseksualizm Edny ma znaczenie fabularne, a nie erotyczne i odgrywa ważną rolę w finale. Warto dodać, że odtwórczyni tej roli Andrea True w tym samym roku zagrała zdradzaną żonę biseksualisty w „Both Ways” (1975) Jerry’ego Douglasa.
Affairs of Janice
Zebedy Colt (1929-2004) ma jeden z najbardziej fascynujących życiorysów twórców kina porno. Urodził się w Kalifornii jako Edward Earle Marsh. Karierę zaczynał jako dziecko, grał epizody w hollywoodzkich produkcjach w rodzaju: „Flip i Flap w krainie cudów” (1934), „Przygody Robin Hooda” z Errolem Flynnem i Olivią de Havilland (1938), potem pojawił się w „Dziesięcioro przykazań” z Charltonem Hestonem (1956). Był aktorem, a jednocześnie śpiewał i występował w klubach dla gejowskiej społeczności, co zaowocowało nagraną z Orkiestrą Londyńską, a wydaną w 1969 r. płytą „I’ll Sing for You”. Wówczas po raz pierwszy użył pseudonimu Zebedy Colt. Był to prawdopodobnie pierwszy gejowski album, zawierał piosenki, w których Colt swym niskim głosem śpiewał o męsko-męskiej miłości – zarówno własne kompozycje, jak i przerobione standardy w rodzaju „The Man I Love” czy „I’m In Love With A Wonderful Guy”. Ten pierwszy utwór po latach dostał szansę na drugie życie, odkryli go twórcy gejowskiego serialu „Spojrzenia” (2014) i umieścili na ścieżce dźwiękowej.
W połowie lat 70., gdy brakowało mu pieniędzy, Colt zbliżył się do branży porno. Uznawany za brzydala, obsadzany tylko w rolach charakterystycznych, zaczął też reżyserować. Występował pod pseudonimem, bo jednocześnie grał w teatrze, gdzie ukrywał zarówno homoseksualizm, jak i nowe zajęcie. Jego pierwsze filmy to „The Amazing Dr. Jekyll” (1975, reż. Victor Milt) i „The Story of Joanna” (1975, reż. Gerard Damiano), w którym uprawiał seks z kobietą, ale także z Jamiem Gillisem.
Colt wyreżyserował 10 filmów porno, wszystkie hetero, choć oglądając je dziś, można pokusić się o interpretację uwzględniającą orientację seksualną reżysera. Debiutował kryminałem „The Intrusion” (1975) podpisanym jeszcze innym pseudonimem – Arthur Nouveau. W tym samym roku wyreżyserował trzy kolejne filmy, w których także zagrał: „Affairs of Janice”, „Farmer’s Daughters” i „Terri’s Revenge”. Szczególnie „Affairs of Janice” dobrze pokazuje, w którą stronę pójdzie Colt, również autor scenariusza, w swej późniejszej twórczości – zacznie realizować porno horrory. Tutaj ta tendencja jest jedynie zasygnalizowana pod koniec filmu. Początkowo wydaje się, że opowiadana jest zwyczajna obyczajowa historia. Szybko zapomina się o pierwszej scenie, w której narratorem okazuje się (niemal jak w kultowym „Bulwarze zachodzącego słońca”) trup pływający w basenie. To George King (Zebedy Colt), oskarżający o wszystkie nieszczęścia, które się wydarzyły, tytułową Janice (C. J. Laing), kochankę swej żony Marty (Crystal Sync). George kocha żonę, ale nie jest w stanie zaspokoić jej seksualnie, akceptuje więc lesbijski romans. Jednocześnie Janice, która jest malarką, sypia ze swoim modelem, pozującym jej do aktu Kirkiem (Ras Kean). Kiedy Marta odkrywa ten romans, zaczynają tworzyć trójkąt, czego George nie jest w stanie znieść i planuje „zbrodnię doskonałą”. Plan uda mu się zrealizować, ale on sam postrada zmysły, wpadnie do basenu i utopi się.
Pod wieloma względami film można rozpatrywać z homoerotycznej perspektywy. George być może jest ukrytym gejem (choć bardzo chce, nie jest w stanie uprawiać seksu z żoną); ciekawy są też sceny lesbijskie – Colt, odmiennie niż jego koledzy po fachu, znajduje dla nich uzasadnienie w fabule (miłość Janice i Marty). Najciekawsze jest jednak spojrzenie kamery na ciało Rasa Keana, który wielokrotnie pojawia się nago, pełniąc rolę podobną do Wade’a Nicholsa w „Virgin Dreams” (1976), kolejnym filmie Colta. To historia dziewicy (Jean Jennings) obawiającej się „pierwszego razu”, dręczą ją koszmary, w których nie tylko uprawia seks z narzeczonym (Nichols), ale nawet podpatruje BDSM rodziców, albo wręcz bierze udział w orgii. W filmie widać wyraźną fascynację ciałem aktora, kamera delektuje się nim, gdy nago pływa i chodzi po lesie, a nawet ubrany jedynie w buty jeździ na motorze (Wade Nichols, gej oraz gwiazdor hetero porno, a zarazem jedna z pierwszych ofiar AIDS, był jednym z bohaterów drugiego odcinka tego cyklu na łamach „Repliki”).
Jack and Jill
Czołowym reżyserem (a także scenarzystą, montażystą i producentem) złotej ery porno był Chuck Vincent (1940-91), kolejny gej robiący filmy dla heteroseksualistów. Naprawdę nazywał się Charles V. Dingley i debiutował w teatrze pod koniec lat 60. W kinie zaczynał od krótkometrażówki „Th e Appointment” (1971), rok później zrobił horror „Voices of Desire” (1972) i seks komedię „While the Cat’s Away…” (1972). W następnych latach produkcję erotyki łączył z niskobudżetowymi filmami klasy B. Początkowo filmy porno podpisywał Mark Ubell, a montaż Martha Ubell, z czasem został przy pseudonimie Chuck Vincent. Bardzo często grał w swych filmach epizody bez nagości czy seksu. Miał stały zespół współpracowników, do produkcji wciągał też partnerów życiowych, np. Jamesa Vidosa, asystenta reżysera w 1973 r. i współscenarzystę czterech filmów z lat 1974-80. Odkryciem Chucka był też John Christopher, reżyser, o którym pisałem w poprzednim numerze „R”.
Ostatnim filmem, który Vincent podpisał jako Ubell, była komedia porno „Jack and Jill”, (1979). Odniosła taki sukces (dwie nagrody i nominacja dla najlepszego filmu Adult Film Association of America), że pięć lat później zrealizowano kontynuację. Tytułowe imiona należą do pary małżeńskiej (Jack Wrangler i Samantha Fox – nie mylić z angielską piosenkarką!), pragnącej urozmaicić swe życie seksualne. Przyjaciel podpowiada, że powinni otworzyć się na seks z obcymi, co okazuje się nie takie łatwe. Komediowe perypetie wynikają z poznawania potencjalnych kochanków zgłaszających się z ogłoszenia. Np. specjalistą od oralnego seksu okazuje się karzeł, przychodzi też para gejów, z których jeden jest w przebraniu kobiecym (Adam DeHaven), a drugi – w skórach (Kurt Mann) – i nie przyjmują do wiadomości, że Jack nie jest zainteresowany podobnym trójkątem. Jako ostatni zjawiają się niespełnieni aktorzy, którzy szukają widzów, ale zdając sobie sprawę, że lepiej sprzedaje się seks niż teatr, odgrywają erotyczną wersję dziejów Romea i Julii.
W swoich następnych filmach Chuck Vincent będzie jeszcze odważniej wprowadzał postaci gejów na ekran, o jego produkcjach z lat 80., a także Zebedy Colta i braci Amero, napiszę w kolejnej części cyklu, w następnym numerze „Repliki”.
Tekst z nr 72/3-4 2018.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.