Fritz Bauer kontra państwo

Der Staat gegen Fritz Bauer (Niemcy, 2016) reż. L. Kraume; wyk. R. Klink, B. Klauissner; dystr. Autora Films; premiera w Polsce: 20.01.2017

Ten niemiecki, a więc mocno niehollywoodzki, thriller oparty na faktach, podejmuje szerzej nieznany wątek sprawy pojmania Adolfa Eichmanna, jednego z architektów Zagłady, w Argentynie w 1960 r. Zbrodniarz został złapany przez izraelski Mossad, ale Fritz Bauer, prokurator z Frankfurtu, odegrał kluczową rolę w namierzeniu go, a działał w swym kraju w warunkach silnego oporu przed rozliczaniem hitlerowskich zbrodni. Na dodatek, prokurator był gejem, a jesteśmy przecież w końcówce lat 50., gdy homoseksualizm w Niemczech (zarówno w RFN, jak i NRD) stanowił przestępstwo. Bauer musi być ostrożny, a ma na koncie seks z męskimi prostytutkami. Ten wątek komplikuje się jeszcze bardziej, gdy jego najbliższy współpracownik, młody i przystojny prokurator Angermann, w sprawie pewnego młodego chłopaka przyłapanego na seksie z innym, niespodziewanie zaciekle walczy w sądzie o jak najmniejszy wymiar kary. Jest w tym jakieś drugie dno? „Fritz Bauer kontra państwo” to film o (najnowszej) historii, ale jest też świadectwem czasów współczesnych – mam wrażenie, że gdyby powstał choćby 20 lat temu, wątek homoseksualny mógłby zostać pominięty. Otrzymujemy więc pełniejszą i prawdziwszą wersję wydarzeń. (Piotr Klimek)

Tekst z nr 65 / 1-2 2017.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.