Rozmowa z Adą Rozewicz, lekarką z Rudy Śląskiej, o życiu przed korektą płci i po niej
„Był taki okres, że pieczątka jeszcze stara, a ja już w kiecce siedzę. Podobno paru pacjentów pytało w rejestracji, jak się do mnie zwracać, czy na pan czy na pani. I to tyle, żadnych innych problemów. Jeśli byli tacy, co mnie nie akceptowali, najwyraźniej skorzystali z okazji, by siedzieć cicho”
„Miałam latami napadowe depresje, myśli samobójcze – przy czym nie uświadamiałam sobie, że ich przyczyną jest walka, jaką toczę sama z sobą. Wyszukiwałam inne powody i w nie wierzyłam. A gdy transpłciowość zaakceptowałam, depresje minęły jak ręką odjął”
„W całym tym spektrum LGBTIA jesteśmy czasem bardzo różni. Ja jestem Ada i odpowiadam za siebie – ale jeśli robią na nas nagonkę jako na grupę – to czuję się częścią tej grupy, trzeba reagować i walczyć. Byłam na Marszu Równości w Katowicach i będę dalej chodzić”
Cały wywiad, którego autorem jest Mariusz Kurc, do przeczytania w „Replice” nr 85.
fot. Jagoda Owczarek
Fot. Krystian Lipiec