J. Szpilka o transkobiecości w teorii i w praktyce

Z J. SZPILKĄ o transkobiecości – zarówno w rozmyślaniach, jak i w działaniach – na podstawie jej debiutanckiej książki „Gorset, wstyd i kocie uszka” rozmawia Małgorzata Sikora-Tarnowska

fot. Marek Zimakiewicz

 

Kiedy ostatnio się widziałyśmy, mówiłaś mi o trudnych emocjach towarzyszących nadchodzącej premierze twojej książki. Powodem były wymierzone w ciebie, personalne transfobiczne ataki w Internecie po ukazaniu się w sieci twoich artykułów (naukowych!), dotyczących m.in. kultury BDSM. Udało ci się odzyskać spokój?

To, z czym się spotykam, to naturalna, albo w każdym razie trudna do uniknięcia, konsekwencja bycia trans kobietą w przestrzeni publicznej, osobliwie – trans kobietą, która od lat zajmuje się tematami seksualności oraz tematami BDSM w tym kraju. Tematy te wywołują zadziwiające emocje z rozmaitych stron – np. Młodzież Wszechpolska miała kiedyś ogromne problemy z tym, że w Muzeum Etnograficznym w Warszawie opowiadałam – będąc jeszcze zaszafowaną, żeby nie było, bo coming out zrobiłam dopiero w obecnym miejscu pracy, na SWPS-ie w Warszawie – na temat pracy etnograficznej z osobami praktykującymi BDSM, co wywołało u nich skojarzenie ze stalinizmem. (śmiech) Nie chciałabym, żeby rozmowa na temat tej książki i tego, co robię, stała się kolejnym rozdziałem opowieści o transfobii, hejcie itd., tym bardziej że spora część tego hejtu jest dosyć komiczna. Trochę się stresuję premierą, czując w sposób oczywisty debiutanckie napięcie, ale nadal jestem ciekawa, do jakiego stopnia wybuchnie przy tym tzw. kontrowersja.

Twoja książka do pewnego stopnia zahacza o tematy BDSM-owe taką zapowiedź możemy zresztą wyczytać z tytułu ale wiem, że powstała jako zupełnie nowy, samoistny tekst. Z czego wyrasta?

Książka jest produktem tkwienia na jakimś progu. Przed rozpoczęciem tranzycji kilka lat spędziłam – jako akademiczka – na myśleniu i pisaniu o płci, transpłciowości i seksualności. Będąc w szafie, teoretyzowałam, ale właściwie nie wiedziałam, jak te pojęcia funkcjonują w życiu. Po doktoracie – obroniłam pracę dotyczącą sadomasochizmu/BDSM w historii i kulturze, co zresztą było podstawą wspomnianych artykułów – dalej badam te tematy, wykładając na SWPS-ie na kulturoznawstwie. Jako że jestem osobą nieznośnie uniwersytecką, jedynym sposobem radzenia sobie z trudnymi rzeczami, który znam, jest wziąć i napisać esej. (śmiech) Książka jest więc podsumowaniem pracy intelektualnej, którą – trochę niepotrzebnie – wykonywałam przez wiele lat, próbując się zabrać do własnego życia.

Życie, o którym mowisz życie trans to motyw przewodni książki. Tytuł wprowadzenia to: Książka, która nie jest o śmierci. Na wstępie przywołujesz wiele przykładów językowych nawyków mówienia o transpłciowości. Zazwyczaj skupiają się na strukturalnych trudnościach, przeżywaniu dysforii, krzywdzącym deadnamingu, statystykach samobójstw. To oczywiście ważne tematy, ale jak zauważasz, można odnieść wrażenie, że sprowadzają osoby trans wyłącznie do roli ofiary. Czy nasza kultura ma problem z mówieniem o transpłciowości w kontekście życia?

Zdecydowanie tak. Narracje na temat osób trans, z którymi się spotykamy w mediach – te, które są popularne i się sprzedają – bardzo często są skupione na kwestiach cierpienia, transfobii, wykluczenia, dysforii itd., itd. Nasze życie w pewnym sensie jest definiowane w związku z tym przez jego styczność z przestrzeniami różnego rodzaju przemocy, niespełnienia. Jest to o tyle problematyczne, że przeważająca większość osób trans… żyje. Funkcjonujemy, mniej lub bardziej szczęśliwie, ale mamy dzięki temu jakąś swoją poetykę codzienności. Jej opisanie wydaje mi się dużo ciekawsze i dużo bardziej wartościowe niż powtarzanie po raz kolejny już bardzo przepracowanych argumentów na rzecz tego, dlaczego w ogóle powinnyśmy mieć prawo do funkcjonowania. Bardzo mi zależy na tym, żeby mówić o transpłciowości, a szczególnie o transkobiecości, swobodniej – nie ważyć każdego słowa i nie wsłuchiwać się ciągle, jak zareagują na nie nasi przeciwnicy, ludzie uprzedzeni, transfoby. Chciałabym, żeby moja książka – i życzyłabym sobie, żeby takich prac było więcej – potrafiła powiedzieć coś na temat tego, dlaczego życie trans jest życiem wartym życia, a nie tylko pasmem cierpień, katastrof i przemocy, na które decydują się tylko ci, którzy nie mają innego wyboru. Zależy mi na artykulacji pozytywnej wizji transkobiecego życia.  

Cały wywiad do przeczytania w najnowszym numerze „Repliki”, dostępnym w PRENUMERACIE lub jako POJEDYNCZY NUMER na naszej stronie internetowej oraz w wybranych salonach prasowych.