Wyd. Seqoja 2020
Jacek Melchior debiutował osiem lat temu znakomitą „tragikomedią erotyczną” zatytułowaną „XXL”, napisaną z rozmachem i humorem historią 40 lat z barwnego życia pewnego geja. Potem wydał jeszcze powieści „Regina zamyka drzwi”, „Kochanek” (też z centralnym wątkiem gejowskim) oraz „Dojrzałą poznam”. Teraz, w „Nieludzko pięknej jesieni” przedstawia zbiór sześciu powiązanych ze sobą opowiadań, w których mamy nie tylko wątki gejowskie, ale też i lesbijski. Irek skończył 50 lat, przeżył je w cieniu matki, która właśnie zmarła i z której nieszczęsnego wpływu na jego życie zaczyna sobie teraz zdawać sprawę. Jest gejem, śmierć rodzicielki stanowi katalizator tego, by wreszcie być sobą. W innym opowiadaniu mamy „ustawionego” biznesmena z dorosłymi córkami, który „na boku” załatwia sprawy seksualne z mężczyznami. W jeszcze innym leci korowód ludzi (przede wszystkim mężczyzn), którzy „złapali TO”, czyli HIV. Losy bohaterów łączy motyw tatuażu – np. to, co dla Irka jest symbolem nowego początku, dla sędziwej śpiewaczki operowej stanowi wojenną traumę. Melchior pisze w stylu ironicznym i cokolwiek gorzkim oraz bardzo kwiecistym, mniej tym razem mamy wartko toczącej się fabuły, więcej kontemplacji sytuacji, w jakiej znalazły się poszczególne postacie. (Mariusz Kurc)
Tekst z nr 88/11-12 2020.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.