Jeden procent od jednego procenta

Dziwią nas ogromne zasięgi homofobicznych kampanii? Nie powinny. Po części… sami je finansujemy. Tekst: Piotr Mikulski

 

Opublikowano najnowsze dane o kwotach przekazanych w ramach 1% podatku dochodowego organizacjom pożytku publicznego (OPP). Za nami kolejny rekordowy rok: 2/3 polskich podatników, a więc prawie 15 mln osób, przekierowało do OPP 907 milionów złotych. Jak na tym tle wypadają podatniczki i podatnicy LGBTIA? Blado!

Co wiemy o podatni(cz)kach LGBTIA?

Statystyki Ministerstwa Finansów nie różnicują, co zrozumiałe, podatników/czek ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową. Możemy więc jedynie estymować, ale już te estymacje pokazują wiele.

Po pierwsze, znając odsetek ludzi LGBTIA w społeczeństwie (4,9% wg Dalia Research 2016) oraz liczbę wszystkich podatników/ czek w Polsce, można założyć, że podatników/czek LGBTIA mamy 1,1 mln.

Po drugie, zakładamy, że średnio w ramach 1% podatku dochodowego przekazujemy tyle samo, co ogół społeczeństwa – ok. 61 zł. Oznacza to, że dysponujemy niemal 70 milionami złotych.

Po trzecie, możemy także założyć, że 62% z nas (tak samo jak w całej populacji) przekazało środki na jakąś OPP w ramach 1%. Daje to 725 tys. podatników/czek LGBTIA, a tym samym 44 mln zł przekazanych przez nas na OPP. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że nie decydując się na wskazanie jakiejkolwiek OPP w formularzu PIT – a tak wg szacunków zrobiło 38% z nas, czyli ponad 400 tys. osób – pozostawiliśmy w wyłącznej dyspozycji skrajnie homo- i transfobicznego państwa ponad 25 mln zł.

Finansujemy własnych oprawców

Nasze 25 mln zł w różnej formie trafi m.in. do organizacji, fundacji i podmiotów, których celem jest walka z ludźmi LGBTIA. Dziwią cię pogromobusy jeżdżące po polskich miastach? Dziwi skala kampanii billboardowych siejących nienawiść do ludzi LGBTIA? Dziwi rozpasanie Rydzyka? Dziwi skala „stref wolnych od LGBT”? Dziwi skuteczność homo- i transfobów w sądach? To niech nie dziwi. Za wszystko to płaci również ponad 400 tys. podatników/czek LGBTIA, którzy decydują się nie wpisywać żadnej OPP w swoich deklaracjach podatkowych. To, co bezkosztowo mogłoby zasilić budżety jakiejkolwiek OPP, ląduje finalnie m.in. w budżetach homo i transfobów.

To nie koniec złych wiadomości. Znamy dokładne kwoty, które co roku z 1 procenta otrzymują organizacje LGBTIA ze statusem OPP. Uprośćmy, zakładając, że środki te pochodzą jedynie od podatniczek/ów LGBTIA. Jaki obraz wsparcia się wyłania?

Z niemal 70 milionów zł, którymi dysponują podatniczki/cy LGBTIA, do organizacji LGBTIA trafiło… 808 tysięcy zł. Czyli… 1%. Jeden procent jednego procenta! 1% tego, co moglibyśmy przekazać na walkę o własną równość! Dane Ministerstwa Finansów podają, że kwota ta pochodzi od 10 tys. podatników/czek. Znowu 1% (podatników/ czek LGBTIA jest, przypomnijmy, 1.1mln). Tylko 1% z nas zdecydował się sfinansować walkę o własną równość w najprostszy możliwy sposób – przekazanie akurat tych środków nic nas nie kosztuje.

Inaczej mówiąc, ogromna grupa społeczna, doświadczająca niespotykanej wręcz dyskryminacji, agresji i mowy nienawiści, napędzanych przez skrajnie homofobiczne władze państwowe, organizacjom, które z tymi patologiami walczą, decyduje się oddać zaledwie 1% tego, co mogłaby oddać. Grupa ta rezygnuje z walki z tą agresją i dyskryminacją, za to finansuje inne szczytne cele (opieka nad chorymi, niepełnosprawnymi, zwierzętami, osieroconymi dziećmi itd.), albo zostawia środki do dyspozycji prześladującego je państwa.

Dlaczego nie dajemy swoim?

Nie ma oczywiście oficjalnych danych, które tłumaczyłyby motywacje podatników/ czek LGBTIA do nieprzekazywania żadnych środków na OPP. Z pomocą przychodzi raport firmy konsultingowej KPMG, która co roku bada podejście Polaków do zeznań podatkowych. Polacy wśród najważniejszych powodów, dla których nie przekazują 1% podatku na rzecz OPP, podają brak zaufania do OPP i/lub do tego, jak zarządzą one pozyskanymi środkami (24%), przekonanie, że przekazana kwota nic nie zmieni (14%) oraz brak wiedzy, że jest taka możliwość (12%). 50% badanych podało inne przyczyny, KPMG ich jednak nie wymienia. Więcej światła rzuca badanie autorstwa Grażyny Piechoty „Motywacje Polaków przy wyborze organizacji pożytku publicznego…”. Choć dość już archiwalne, bo z 2010 r., to z wynikami KPMG spójne i uzupełniające katalog barier o dwie ważne przyczyny: brak czasu na wybór OPP (31%) oraz fakt, że zeznanie podatkowe wypełnia za nas ktoś inny – ZUS/pracodawca/księgowy/a (30%). Reasumując, część z nas w ogóle nie przekazała środków na OPP ponieważ nie wypełnia zeznania sama, a jeśli wypełnia to albo nie wie, że można, albo wie – ale nie znajduje lub nie ma czasu znaleźć OPP godnej tych środków.

Jeśli już oddajemy 1% na OPP, to w jaki sposób wybieramy konkretną OPP? Gdy w marcu br. po raz pierwszy opublikowaliśmy statystyki nt. zachowania podatników/ czek LGBTIA, na Facebooku wywiązała się duża dyskusja. Wiele osób argumentowało, że powodem, dla którego organizacje LGBTIA nie dostają w ramach 1% środków od podatników/czek LGBTIA, może być ograniczone zaufanie naszej społeczności do tych organizacji. Zarzuty te jednak nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. Badanie „Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce 2015-2016” wskazuje, że 82% z nas polskie organizacje LGBTIA darzy dużym lub bardzo dużym zaufaniem. W ogólnie nie ufa im zaledwie 3% z nas. Co więc z pozostałymi motywacjami?

Wydaje się, że główną barierą pozostaje strach przed coming outem. Przypomnijmy za raportem Agencji Praw Podstawowych UE (szczegóły s. 35), że 44% z nas „prawie nigdy” nie przyznaje otwarcie, że jest LGBTI, a niespełna 10% z nas deklaruje, że nigdy nikomu nie powiedziało o byciu LGBTI. Wskazanie organizacji LGBTI w deklaracji podatkowej nie tylko byłoby coming outem, ale coming outem wobec zwalczającego nas aparatu państwowego – coming outem wobec prześladowcy. A do tego potrzeba odwagi i gotowości.

Czy moglibyśmy w związku z tym zbierać więcej? Moglibyśmy! 26% z nas żyje raczej otwarcie lub w pełni otwarcie, więc tej grupy nie powinna przerażać opcja coming outu przed administracją państwową. 26% podatników/czek LGBTIA, którzy przekazują 1% to 190 tys. osób, a tym samym 11 mln zł potencjalnych środków. Dlaczego więc nie trafi ają one do organizacji LGBTIA?

Znowu z pomocą przychodzi raport KPMG. Okazuje się, że zdecydowana większość, bo 68% podatników/czek wpisuje OPP zarekomendowaną przez rodzinę/znajomych, 17% opiera swój wybór na kampaniach reklamowych, a 15% robi to… losowo! Inaczej mówiąc – wybór OPP jest impulsowy lub przypadkowy, a organizacje LGBTIA konkurują o środki z OPP z heteronormą i wielomilionowymi budżetami reklamowymi największych polskich OPP. Nie chcemy przez to powiedzieć, że wsparcie potrzebujących przez ludzi LGBTIA jest niewłaściwe. Chcemy powiedzieć, że większość OPP poradzi sobie bez środków podatników i podatniczek LGBTIA. A ludzie LGBTIA muszą pomóc najpierw sobie, by móc potem pomagać innym.

Kto zbiera i jak?

Od lat prym w zdobywaniu środków z 1 procenta od osób LGBTIA wiedzie Kampania Przeciw Homofobii. Udaje jej się zdobyć 2/3 wszystkich środków przekazywanych naszym organizacjom z 1% (w tym roku ponad 500 tys. zł). Za KPH plasuje się Miłość Nie Wyklucza (130 tys. zł) oraz Lambda Warszawa (75 tys. zł). Następne trzy organizacje zbierające od 20 do 30 tys. zł to Trans-Fuzja, gdańskie Tolerado oraz Zjednoczenie na rzecz Żyjących z HIV/ AIDS Pozytywni w Tęczy”. W tym roku do organizacji, którym udało się zdobyć więcej niż 10 tys. zł, dołączyło Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół osób LGBT Akceptacja”. Przykład zaktywizowania się „Akceptacji” (w 2018 zebrała ok. 1,5 tys. zł, a w 2019 2,7 tys. zł), a wcześniej wejście MNW do grona OPP w 2017 r., które zebrało wtedy prawie 50 tys. zł, pokazują, że „konkurencja” nie narusza w żaden sposób „stanu posiadania” organizacji korzystających już wcześniej z 1%. Mimo wejścia organizacji starających się o te same środki, dotychczasowe organizacje rok w rok zbierają więcej pieniędzy. Inaczej mówiąc, dołączenie kolejnych organizacji LGBTIA do listy OPP korzystających z 1% opłaca się nam wszystkim. Nie przyjdzie kosztem innych organizacji, lecz zmobilizuje więcej osób do walki o rowność.

Zmobilizować do walki o równość może także inwestycja w kampanię reklamową. Nie bez powodu najwięcej z 1% zbiera KPH – organizacja, która prowadzi (także na łamach „Repliki”) szerokozasięgową kampanię promującą darowizny w ramach 1%. Cecylia Jakubczak z KPH mówi: W 2020 roku z 1% udało nam się zebrać ok. 100 tys. więcej niż w roku ubiegłym. Traktujemy to jako wyraz zaufania do naszej organizacji. Naszą kampanię jednoprocentową prowadzimy przede wszystkim w mediach społecznościowych, czyli Facebooku, Instagramie i Youtubie, aplikacjach adresowanych do osób LGBT i w mediach, które poruszają tematy dotyczące społeczności. W przypadku KPH kluczem do sukcesu kampanii jednoprocentowej była odpowiednia strategia. Dobrze zaplanowana i przeprowadzona kampania nie potrzebuje dużego budżetu. Nie bez znaczenia są również towarzyszące kampanii wydarzenia społeczne. W tym roku okres rozliczania PIT-ów nałożył się czasowo na największą od lat nagonkę na społeczność LGBT. To z pewnością – obok podejmowanych przez nas działań promocyjnych – zachęciło podatniczki i podatników do przekazania 1% właśnie nam.

Jak zwiększyć finansowanie organizacji LGBTIA?

Jeśli jesteś członkiem lub członkinią organizacji LGBTIA, jak najszybciej postaraj się o uzyskanie statusu OPP, aby móc zbierać środki w ramach 1%. Kluczowa przy tym będzie także kampania reklamowa zwiększająca świadomość, że 1% podatku można przekazać właśnie organizacjom LGBTIA i że nawet najmniejsza kwota ma ogromne znaczenie. Każda nowa organizacja LGBTIA, szczególnie ta o zasięgu regionalnym, to dodatkowe środki dla całej społeczności LGBTIA.

Jeśli nie działasz w organizacji, to nadal możesz wiele zrobić. Do najbliższego zeznania podatkowego wpisz jedną z organizacji LGBTIA. Ale nie poprzestawaj na tym. Ponad 2/3 podatników wpisuje OPP na podstawie rekomendacji najbliższych. Zachęć więc znajomych i bliskich do wybrania organizacji LGBTIA. Wyobraź sobie, ile ogólnopolskich kampanii społecznych, ile hosteli interwencyjnych, ile telefonów zaufania, ile pozytywnego lobbyingu, ile wsparcia dla ludzi LGBT i ile uratowanych żyć w Polsce mogłoby sfinansować 70 milionów tęczowych złotówek, którymi dysponujemy i którymi możemy dowolnie rozporządzać.  

 

Tekst z nr 88/11-12 2020.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.