Jestem ze strefy

Z KUBĄ GAWRONEM, współtwórcą Atlasu Nienawiści monitorującego rozwój „stref wolnych od LGBT”, a także współorganizatorem Marszu Równości w Rzeszowie, rozmawia Tomasz Piotrowski

 

 

3 marca Ordo Iuris (organizacja prawników o skrajnie konserwatywnych poglądach) pozwała ciebie oraz Paulinę Pająk i Pawła Prenetę – tworców strony atlasnienawisci. pl. OI działa w imieniu kilku samorządów. Oskarżają was o naruszenie ich dobrego imienia, bo ich zdaniem „strefy wolne od LGBT” nie mają nic wspólnego z nienawiścią.

Pozwu spodziewaliśmy się już od lutego, gdy Jerzy Kwaśniewski (współtwórca Ordo Iuris – przyp. red.) poinformował na Twitterze, że przygotował ekspertyzę prawną dla samorządów, które chciałyby na taką drogę sądową się zdecydować. Samorządy twierdzą, że zależy im po prostu na ochronie rodziny i w związku z tym nie widzą w uchwałach nic złego. To, że udało się nam nagłośnić sprawę na tyle, że mówi o tym już cała Europa, czy nawet świat, trochę ich przeraziło. Pojawiły się przecież też pierwsze skutki – zerwanie partnerstwa Saint- Jean-de-Braye z Tuchowem, Nogent-sur-Oise z Kraśnikiem czy regionu Doliny Loary z województwem małopolskim. Oni uważają, że to skutek naszych działań, a nie tego, że po prostu działają niezgodnie z prawem UE, gdzie obowiązuje zakaz dyskryminacji.

Boisz się?

Niespecjalnie, jestem raczej ciekawy, co będzie dalej. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że Ziobro może przeciągać sprawę latami. Ale czy się boję? Bycie obleganym przez rozjuszony białostocki tłum rzucający w nas dziesiątkami petard naprawdę zmienia perspektywę. Wizyty w sądzie to raczej małe piwo przy tym. Mamy już wsparcie Kampanii Przeciw Homofobii i bardzo nas cieszy ich akcja społeczna. (akcja „Murem za Kubą, Pauliną i Pawłem! #BohaterskaTrójka w social mediach” – przyp. red.). Dziękujemy wszystkim, którzy okazują nam wsparcie!

Codziennie po pracy razem z Pauliną stajesz się śledczym w sprawie kolejnych uchwał?

Szukamy ich, używając różnych kombinacji słów kluczowych i operatorów Google. Przeglądamy porządki obrad, sprawdzamy pogłoski, gromadzimy protokoły, porządki obrad, transmisje, imienne wykazy głosowań, dane kontaktowe, składy rad, zliczamy dotacje unijne, ludność gminy, powierzchnię, liczbę uczniów, na podstawie której szacujemy odsetek osób LGBTIA (5-10%), które, jak my, mieszkają w „strefach wolnych od LGBT”.

Gdybyś miał wyjaśnić komuś z zagranicy cel tych działań?

Chcemy nagłośnić temat, by w pierwszej kolejności zatrzymać przyjmowanie tych uchwał, a z czasem doprowadzić do ich uchylenia, chociażby pomagając Rzecznikowi Praw Obywatelskich, Adamowi Bodnarowi. Wiem od Mileny Adamczewskiej z jego Biura, że nasza baza bardzo im pomaga w przygotowywaniu kolejnych skarg na te uchwały. W tej chwili RPO zrobił to już w przypadku Klwowa, Serników, Lipinek, Niebylca i Istebny.

Ponad 100 jednostek samorządu terytorialnego, prawie 1/3 kraju, przyjęła już uchwały. Gdzie i kiedy zaczęła się ta fala?

Zaczęło się zmasowanym uderzeniem między 27 i 29 marca 2019 r. Uchwały przyjęły wtedy Mełgiew, Ostrów Lubelski, powiat świdnicki, Świdnik, Urzędów, Tuszów Narodowy i Mordy. To, co się obecnie dzieje, to wynik lobbingu lubelskich samorządowców i kampanii w ultrakonserwatywnych mediach. Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek rozesłał tekst uchwały do lubelskich samorządów. Wójt z podkarpackiego Tuszowa Narodowego w wywiadzie dla NaTemat wspomniał wprost, że projekt uchwały po prostu wziął z Naszego Dziennika. A w szerszym kontekście – te uchwały to „odpowiedź” na Deklarację LGBT podpisaną przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w lutym 2019 r. Zaraz potem ruszyło: w marcu były wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego – w Jasionce o seksualizacji dzieci oraz w Katowicach, gdzie padło słynne „wara od naszych dzieci!”.

Najpierw były uchwały „przeciw ideologii LGBT”, 26 kwietnia radni w powiecie łowickim przegłosowali Samorządową Kartę Praw Rodziny i tym śladem poszły kolejne jednostki. Jaka jest różnica między tymi dokumentami?

Te o „ideologii” bezpośrednio wskazują na społeczność LGBTIA i ją wykluczają. Natomiast SKPR robi to pośrednio, promując wąski wzorzec rodziny kosztem innych modeli – to np. podpowiedzi biurokratycznych szykan wymierzonych w organizacje pozarządowe chcące zorganizować zajęcia antydyskryminacyjne w szkołach czy innych samorządowych obiektach. SKPR proponuje też szereg nowelizacji aktów prawa miejscowego blokujących m.in. szkolne zajęcia antydyskryminacyjne, dofinansowywanie organizacji LGBTIA itp.

Ale są też jednostki, które te uchwały odrzuciły.

Jak najbardziej – najczęściej takie, w których nie dominuje PiS. Z tego co wiem, udało się to np. w Siedlcach. Pisano tam petycje, e-maile do radnych, uczestniczono w sesjach rady miejskiej.

Kiedy zająłeś się atlasem?

Na pomysł tabeli z uchwałami oraz mapki wpadłem we wrześniu pod wpływem zwykłego pytania Karoliny Gierdal (jedna z prawniczek KPH – przyp. red.) o aktualną listę uchwał. Od naszej współpracy w związku z zakazem Marszu Równości w Rzeszowie, który współorganizuję, często pomagałem jej w różnych sprawach. Listy nie miałem i stwierdziłem, że warto ją zrobić. W październiku Miłość Nie Wyklucza opublikowało zestawienie Pauliny Pająk, która, jak się okazało robiła to już od czerwca. Wtedy połączyliśmy siły. Paweł Preneta wspomaga nas swą informatyczną wiedzą.

 Myślisz że „strefy…” dalej będą się rozrastać? Zaleją całą Polskę i w końcu, tak jak w 2013 r. w Rosji, Sejm przyjmie uchwałę o zakazie „promocji ideologii LGBT”?

Wprawdzie tempo ich przyjmowania spadło, ale Ordo Iuris łatwo nie odpuści. Co więcej, zalążek ustawy już powstaje. Ordo Iuris już dziś proponuje nowelizację ustawy o prawie oświatowym, która nakładałaby obowiązek dokładnej informacji o prowadzonych w szkołach zajęciach, zawierający np. ideał wychowawczy. To samo Ordo Iuris próbuje zrobić w ministerstwie szkolnictwa wyższego. Uczelnia miałaby obowiązek „krzewienia wartości chrześcijańskich”, a hejtujący nas wykładowcy byliby nienaruszalni. To oczywiście projekty, ale od tego, na ile władza dalej pozostanie w rękach prawicy zależy, czy nie stanie się to rzeczywistością.

Wasze zestawienia uchwał były też pomocne w procesie przygotowywania, przyjętej w grudniu, rezolucji Parlamentu Europejskiego zwracającej uwagę na sytuację osób LGBTIA w Polsce i potępiającej „strefy…”.

28 października 2019 r. w Nowej Sarzynie, rodzinnej miejscowości Kamila Maczugi (członek Zarządu Okręgu krakowskich struktur Partii Razem – przyp. red.) przyjęto uchwałę przeciwko „ideologii LGBT”. Kamil poinformował wtedy znajome europosłanki Malin Björk (szwedzka feministka, działaczka Partii Lewicy) i Terry Reintke (niemiecka europosłanka Zielonych). Pod wpływem naszego wykazu (samego Atlasu jeszcze wówczas nie było) zainicjowały one prace nad rezolucją i zaprosiły nas do Parlamentu.

Jak to jest zobaczyć na żywo europosłankę Kempę i europosła Jakiego perorujących przeciwko nam?

Siedzieliśmy tuż za plecami Jakiego na galerii bocznej, więc u niego rzucił mi się w oczy jedynie jego całkiem fajny tyłek. (śmiech) Z powodu wady słuchu – nie rozumiem mowy ze słuchu, czytam z ruchu warg – nie wiedziałem, o czym mówiła posłanka Kempa – ale jej zawziętość było widać po mowie ciała i częstym zabieraniu głosu.

 Z tego co czytałem, współtworzyliście treść rezolucji, tak?

Uwzględniono kilka naszych sugestii, np. tą, by napisać nie tylko o uchwale przeciwko „ideologii LGBT”, ale także Samorządowej Karcie Praw Rodziny, czy choćby jej części. Naszym pomysłem był też apel do Komisji Europejskiej o weryfikację projektów unijnych w tych samorządach, które przyjęły uchwały, pod względem przestrzegania przez nich zasady niedyskryminacji. Z moich obliczeń wynika, że gminy, które przyjęły uchwały anty-LGBT otrzymały w obecnej perspektywie finansowej UE (2014-2020) ok. 8,8 mld zł, w tym 3 mld na edukację i administrację. I tu bym chciał zaapelować do KE o wyraźne przypomnienie gminom, że łamanie zasady niedyskryminacji może przynieść konsekwencje finansowe.

Kuba, masz 39 lat, w 2018 r. współorganizowałeś pierwszy Marsz Równości w Rzeszowie, ale aktywistą LGBTIA byłeś już wcześniej, prawda?

Dużo wcześniej. Pierwszy Marsz Równości, w jakim wziąłem udział, był w Krakowie w 2004 r.

I zmobilizowała cię do niego… Justyna Pochanke.

Właśnie! W zapowiedzi Marszu powiedziała, że „tu nie będzie tak słodko jak za granicą”. Wkurzyłem się wtedy strasznie. Mój udział był odruchem buntu przeciwko ówczesnej nagonce w mediach. Pierwsze Marsze w Polsce nie były łatwe, chociaż oczywiście zeszłoroczny, białostocki przebił wszystko. Od zawsze wiedziałem, że moje równe prawa, jako osoby LGBTIA, będzie trzeba sobie wywalczyć.

Pierwszy Marsz Równości w Rzeszowie był zarazem pierwszym na całej „ścianie wschodniej”. Zdobyłeś wtedy poparcie Agnieszki Holland, Kayah czy popularnego niegdyś w Polsce aktora i poety Omara Sangare.

Wysłałem chyba kilkaset wiadomości na adresy zebrane ze stron www i profili na FB do rożnych znanych osób. Kilkadziesiąt zareagowało, zrobili sobie zdjęcie z planszą o naszym Marszu. Odezwałem się do Omara, bo wiedziałem, że pochodzi ze Stalowej Woli. Nie byłem pewny, czy będzie chciał wracać wspomnieniami do podkarpackiego rozdziału jego życia, mieszka od lat w USA, ma męża. A tu niespodzianka – Omar ogromnie się ucieszył, do tego stopnia, że zaproponował przyjazd z Nowego Jorku na nasz Marsz! A w międzyczasie jeszcze zrobił sobie na nowojorskiej Paradzie fotkę z Cynthią Nixon z kartką poparcia dla rzeszowskiego Marszu!

Jak to było dorastać w Rzeszowie, gdy się jest gejem?

W „fizycznej” rzeszowskiej rzeczywistości społeczność LGBTIA po prostu nie jest obecna, jesteś zdany sam na siebie. Życie towarzyskie toczy się na serwisach społecznościowych i domowych imprezach. Latem jeszcze ludzie umawiają się na grupie na piwo pod tzw. tęczowym mostem. Osobiście zetknąłem się z obojętnością policji, gdy zgłaszałem facebookowe komentarze dwudziestolatków, którzy pisali o strzelaniu z broni pneumatycznej do uczestników Marszu. Policja oczywiście nie wykryła sprawców, mimo, że podałem na tacy nazwiska, zdjęcia i prawdopodobne miejsca zamieszkania. Ważysz słowa, uczysz się przemilczać fakty. Utrzymujesz powierzchowne relacje towarzyskie z ludźmi spoza bańki, bo domyślnie zakładasz, że są homofobami. Zastanawiasz się, który ze znajomych by cię zbluzgał, który wyśmiał, a który uraczył pasywno- agresywnym świętoszkowatym wykładem.

Jakiś coming out w takim świecie jest w ogóle możliwy?

Jest. Ale jest trudniejszy. Mój przed mamą był właściwie przypadkowy. Niestety ten temat wciąż jest dla mnie bolesny z powodu jej słów, jakie wtedy padły. Miałem 23 lata, a do dziś nie czuję się gotowy rozmawiać na ten temat publicznie. Przepraszam.

A co z pracą?

Jestem administratorem bazy danych w branży lotniczej. Po białostockim Marszu przestałem się bać plotek za moimi plecami. Wyoutowałem się w wywiadzie dla lokalnej gazety na temat współorganizowanego przeze mnie wiecu solidarności z Białymstokiem. O dziwo, jedyną reakcją była prośba mojego kierownika, żebym zgłaszał mu ewentualne nieprzyjemności z powodu mojej orientacji. Czyli super. W pracy mam więc chyba spokój… chyba, bo… być może moja bariera związana z wadą słuchu skutecznie izoluje mnie od tego, co ludzie mówią.

Mogę zapytać, czy jesteś singlem?

Mam duży ubytek słuchu, dzięki rehabilitacji wytrwale prowadzonej w dzieciństwie przez moją mamę czytam z ruchu warg. I mogę też mówić, choć dużo zależy od warunków, w jakich rozmawiam. Nie da się ukryć, że to wpływa na relacje. Piwo? Kino? Seks? Jak najbardziej. Związek? Co to, to nie, może lepiej jednak z kimś bardziej bezproblemowym. Ostatni raz w związku, zresztą nieudanym, byłem 10 lat temu. Ale myślę, że wina jest także po mojej stronie, bo z powodu trudności komunikacyjnych generalnie jestem wycofany, spięty i nastawiony na słuchanie.

Mimo wszystko zrobiłeś masę wielkich rzeczy dla naszej społeczności!

Staram się omijać ograniczenia. Z ludźmi komunikuję się przede wszystkim tekstowo przez internet, czasami na osobistych spotkaniach. Na kongresach i konferencjach proszę organizatorów o równoległy tekstowy kanał komunikacji. Osoby z naszej grupy aktywistów czytają za mnie przemówienia i wypowiadają się do mediów, przed kamerą czuję paraliżujący strach. Ostatnio uciekałem przed Adrianą Otrębą z TVN24 – przepraszam! Ale można być czynnym aktywistą będąc niesłyszącym.

Dzięki za rozmowę.

Obserwujcie sytuację polityczną w waszych miejscach zamieszkania. Pamiętajcie: macie prawo dostępu do informacji publicznej. Na naszym Facebooku, w poście z 14.03.2020 znajdziecie wzór listu (e-maila), który można wysyłać do lokalnych władz. Gmina ma OBOWIĄZEK odpowiedzieć w ciągu 14 dni. O wynikach swych działań informujcie Kubę, jego e-mail: [email protected].

 

Tekst z nr 84/3-4 2020.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.