Tekst: Mariusz Kurc
Wydawnictwo Sic!, 2006
John Edgar Hoover przez 48 lat (!) był szefem FBI. Przeszedł do historii jako jedna z najpotężniejszych i najbardziej zagadkowych postaci XX wieku. Żaden z ośmiu prezydentów USA, którym Hoover „służył“, nie odważył się go zdymisjonować, choć trzech próbowało. Edgar obsesyjnie szpiegował wszelkich sabotażystów, szczególny naci sk kładąc na prawdziwych i domniemanych komunistów. Z dziwnym pobłażaniem natomiast traktował walkę z mafią. Był wściekłym antysemitą, rasistą i ksenofobem. Miał szereg kompleksów i paranoi. No i był homoseksualistą, choć „dowodów“ na to nie ma, a sam zainteresowany – jak nietrudno zgadnąć – pewnie uciszyłby na wieki każdego, kto ośmieliłby się o tym wspomnieć. Sam twierdził ponoć, że podziwia kobiety tak bardzo, że nie jest w stanie się do nich zbliżyć.Przez cały okres szefowania FBI Hoover pozostawał w związku ze swoim najbliższym współpracownikiem – Clydem Tolsonem. To właśnie jego fikcyjne wspomnienia czytamy w „Klątwie Edgara“. Niestety, zamiast wnikliwej analizy nieprzeciętnej osobowości mamy do czynienia z niezbyt interesująco przedstawionym katalogiem najważniejszych skandali, śledztw i spisków, w które Hoover mniej lub bardziej był wplątany albo sam się wplątywał: burzliwą historią Kennedy’ego seniora i seksoholizmem jego syna- -prezydenta, desperacją Marylin Monroe, tragedią Ethel Rosenberg, gierkami z Fidelem Castro, komisją McCarthy’ego. To wszystko samograje, a więc aż dziwne, że czyta się je raczej bez zapartego tchu. Autorowi nie udało się wyjąć głównego bohatera z mroku, pokazać tajemnicy jego długowieczności u władzy, obnażyć obłędnego charakteru i psychologicznych motywów postępowania.
Tak fascynująco odrażająca postać jak Hoover zasługuje na głębszy portret.
Tekst z nr 4 / 9-10 2006
Digitalizacja archiwum “Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.