W dniu święta Matki Bożej Jasnogórskiej, 26 sierpnia na Jasnej Górze kardynał Józef Glemp wraz z licznie zgromadzonymi wiernymi odnowił Śluby Jasnogórskie. Zawierają one m.in. zobowiązanie do ochrony życia, nierozerwalności małżeństwa, umacniania rodziny, dbałości o pokój, sprawiedliwość i dobre współżycie sąsiedzkie i społeczne. W homilii nie zapomniał o tych, którzy w jego mniemaniu przeciwko tym obowiązaniom zgodnie występują. „Wrogowie Kościoła zadali mi wiele ran“ – powiedział. – „Wbrew prawom natury kwestionuje się instytucję małżeństwa i stawia się na związki partnerskie. Czyżby nowa epidemia nawiedziła ludzkość?“.
Wśród zgromadzonego na Jasnej Górze przeszło 200-tysięcznego tłumu z pewnością nie zabrakło gejów i lesbijek, którzy wraz z innymi powtarzali słowa modlitwy-przyrzeczenia. I choć ich zobowiązanie było równie szczere jak heteroseksualnych wiernych, już chwilę później zostali wykluczeni ze wspólnoty, gorzej – nazwani wrogami religii, którą wyznają i która jest integralną częścią ich samych. Oczywiście można się zastanawiać, dlaczego tak wiele osób homoseksualnych trwa w religii, dla której połączenie gej-katolik wydaje się być niemożliwe. Tyle że pytać kogoś, dlaczego wierzy, jest równie irracjonalne, jak kazać dowodzić ateiście, że Bóg nie istnieje. Oczywiście osoba wierząca może zmienić religię, którą wyznaje, nie zmienia to jednak faktu, że wielu gejów i lesbijek to katolicy, czego polski Kościół praktycznie zdaje się nie zauważać. Próby utworzenia duszpasterstwa osób homoseksualnych spełzły na niczym. Jedynym, co Kościół, i to wcale nie cały, ma do zaoferowania gejom katolikom i lesbijkom katoliczkom, jest terapia naprawcza (czytaj: mająca nas przerobić na heteroseksualistów), której z zapałem oddają się grupy w rodzaju lubelskiej „Odwagi“. Czy taka postawa przyczynia się do budowania dobrego współżycia społecznego, dbałości o pokój, sprawiedliwości? Dla kardynała Glempa z pewnością tak.
Gejom i lesbijkom katolikom na pocieszenie mogę zacytować słowa usłyszane niegdyś od pewnego jezuity: „Kościół jest długowieczną instytucją. To, co dla nas jest całym życiem, dla niego wydaje się być zaledwie chwilą. Dlatego nie musi się spieszyć i zmieniać tak szybko jak rzeczywistość. Ma dużo więcej czasu“. Także wierzę, że zmiany nastąpią. Już następują. Warto poczytać, co pisze o chrześcijańskim homoseksualizmie na łamach „Tygodnika Powszechnego“ ks. Jacek Prusak. Warto przyjrzeć się ewolucji poglądów na temat gejów i lesbijek naczelnego „Tygodnika“ ks. Adama Bonieckiego. Może nie jest to w tej chwili główny nurt myślowy polskiego katolicyzmu, ale co nam szkodzi wierzyć, że już wkrótce będzie. W końcu jedno się nie zmieni – geje i lesbijki byli, są i będą. „Bo są“ – powiedział przywołany już ks. Boniecki, uzasadniając, dlaczego Kościół powinien zmienić nastawienie do osób homoseksualnych.
Tekst z nr 4/9-10 2006
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.