Sylwetkę wybitnej polskiej malarki TAMARY ŁEMPICKIEJ z perspektywy LGBT+ przedstawia Michalina Chudzińska. Prenumeratorzy_rki „Repliki” otrzymują GRATIS wraz z tym numerem magnes z wizerunkiem artystki, który specjalnie dla nas narysował Marcel Olczyński
Niezwykła malarka stylu art déco. Intrygująca i kontrowersyjna, inteligentna manipulatorka, Polka, Żydówka, ale i obywatelka świata. Mówiono o niej, że była „nienasycona seksualnie, teatralna, elegancka, bystra i utalentowana”. „Romansowała z każdym mężczyzną i każdą kobietą, których uznała za pięknych”.
Self-made woman
Urodziła się w 1895 lub 1896 r. w Moskwie, choć za życia rozpowszechniała kłamstwo, że przyszła na świat w 1898 r. w Warszawie – podobno nawet sfałszowała własną metrykę nie tylko co do miasta urodzenia, ale również daty i imienia. Przyszła na świat jako Rozalia (fakt ten potwierdzono na konferencji prasowej Muzeum Narodowego w Lublinie w 2022 r.), a najczęściej uznawaną datą urodzin jest 16 maja 1898 r. Na 100% nie wiadomo – artystka była mistrzynią autokreacji i, jak wiele innych kobiet tamtej epoki, lubiła się odmładzać.
Kreując własną legendę, Tamara bezwzględnie kłamała również na temat swojej rodziny, przez co jej życiorys jest dzisiaj trudny do zweryfikowania. Wiadomo, że matka Tamary, Malwina z domu Dekler, pochodziła z zamożnej polskiej rodziny. Natomiast ojciec był doszczętnie wymazany z jej życiorysu. Dzisiaj wiadomo, że nazywał się Borys Gurwik-Gorski i był bogatym rosyjskim Żydem. Dzieciństwo artystka spędziła w Warszawie pod opieką matki i dziadków Deklerów. Kiedy miała zaledwie kilka lat, ojciec zniknął z jej życia – do dziś nie wiadomo, czy nagle zmarł, popełnił samobójstwo, czy rozwiódł się z jej matką. Tamara lubiła konsekwentnie podkreślać polskie korzenie (jej rodzina do dziś utrzymuje, że artystka urodziła się w Warszawie), sięgające nawet wojen napoleońskich, a także akcentowała zamożność i wpływy rodziny Deklerów, co jednak nie ma potwierdzenia w varsavianistycznych źródłach.
W 1911 r. Rozalia Gurwik-Gorska przeniosła się do Petersburga, by uczyć się rysunku na kursach w Akademii Sztuk Pięknych. Już wtedy, mając zaledwie kilkanaście lat, intensywnie uczestniczyła wieczorami w życiu towarzyskim i kulturalnym. Stefa i Maurycy Stifer, bogaci krewni, u których mieszkała, zabierali ją na przedstawienia do Teatru Maryjskiego, do prywatnego teatru książąt Jasupowów, na elitarne bale, recitale i koncerty w Carskim Siole, letniej siedzibie Romanowów. To właśnie w Petersburgu zakosztowała prawdziwych luksusów, które przyczyniły się do jej przyszłych aspiracji życiowych – przynależności do wyższych sfer i posiadanie odpowiedniego statusu. Podczas jednego z balów petersburskich poznała swojego przyszłego męża, Tadeusza Łempickiego, młodego prawnika uważanego powszechnie za bon vivanta, tj. imprezowicza. Jego rodzina, pochodząca z Warszawy, mieszkała w Sankt Petersburgu w „rezerwowym pałacu” wielkiego księcia Włodzimierza Aleksandrowicza.
Rozalia i Tadeusz wzięli ślub w 1916 r. w Sankt Petersburgu. Jeszcze w tym samym roku przyszła na świat ich jedyna córka Maria Krystyna, nazywana przez rodzinę Kizette. W czasie rewolucji w 1917 r. Tadeusz Łempicki został aresztowany przez władze bolszewickie (nie pasowały im przyjaźnie polityczne mężczyzny i jego światowy tryb życia). By uwolnić go z więzienia, zrozpaczona Tamara zgodziła się spędzić noc ze szwedzkim konsulem, który obiecał pomóc w uratowaniu męża. Dotrzymał słowa i po uwolnieniu Tadeusza, małżonkowie spotkali się w Danii, skąd wyjechali latem 1918 r. do Paryża. Ich małżeństwo od tego czasu przestało być szczęśliwe, miłość wygasła. Tadeusz na skutek więzienia popadł w depresję, a Tamara przestała być wierną żoną i niedługo później zaczęła mocno romansować, zarówno z mężczyznami, jak i z kobietami.
Na salonach paryskich
W stolicy Francji małżeństwo borykało się z kłopotami finansowymi. Tadeusz nie był psychicznie w stanie podjąć pracy, więc Tamara postanowiła malować w celach zarobkowych. Za namową swojej siostry Adrianny, architektki, znanej we Francji jako Adrienne Gorska de Montaut, zapisała się do paryskiej Akademii Ranson i kształciła się pod okiem prestiżowych artystów: Maurice’a Denis, przyjaciela Paula Gauguina, a następnie u André Lhote’a. Denis pogłębił jej zamiłowanie do sztuki klasycznej oraz nauczył ją przywiązania do estetycznego i dekoracyjnego waloru sztuki, natomiast Lhote, będący propagatorem unowocześnienia malarstwa salonowego poprzez sięganie do malarstwa modernistycznego (przede wszystkim kubizmu), pozwolił jej rozwinąć skrzydła. Nauczył ją również umiejętnego łączenia nowoczesnych form komponowania obrazów z tradycją akademicką i klasycznymi formami, które Tamara mogła podziwiać w dzieciństwie na wakacjach we Włoszech i teraz, przebywając we Francji. Ta świeżość i dekoracyjność jej sztuki zdecydowały o wielkiej popularności Tamary. Wystawiała w paryskich salonach i za granicą, w tym w Polsce, a nawet w Stanach Zjednoczonych.
W 1921 r., mieszkając na Rue Maupassant i stawiając pierwsze kroki w karierze artystycznej, Łempicka poznaje swoją sąsiadkę Irę Perrot. Niepospolita uroda kobiety od razu uderza Tamarę – ciemnorude włosy, brązowe oczy i porcelanowa skóra. Szybko znajdują wspólny język, zaprzyjaźniają się, po czym stają się dla siebie kochankami. Artystka pragnęła uwiecznić urodę Iry i zrobiła to wielokrotnie, po raz pierwszy w 1922 r. w obrazie „Dziewczyna w niebieskim” (z którym zresztą Ira zrobiła sobie zdjęcie).
Niestety niewiele wiadomo na temat Iry Perrot. Wiadomo, że była czerpiącą z życia hedonistką i ulubioną modelką Tamary. Była również jej największą miłością – tak twierdził mąż artystki. Związek Tamary z Irą trwał prawie dziesięć lat, równolegle, co rozpadające się małżeństwo z Tadeuszem. Oczywiście nie była to jej jedyna kochanka. Tamara chętnie wykorzystywała swój przywilej sławnej i pożądanej portrecistki. Modeli i modelki znajdowała na ulicach Paryża. Spacerowała szukając osób zaspokajających urodą jej gusta artystyczne i erotyczne. Tak powstała „Piękna Rafaela”, silnie nasycony zmysłowością portret kobiety (prostytutki nieznanej z nazwiska), którą Tamara przypadkiem spotkała podczas przechadzki w Lasku Bulońskim. W tym, jak i w wielu innych obrazach, głównie kobiecych aktach, krytycy artystyczni dostrzegali wyraźnie homoseksualne fantazje artystki. W swoich dziełach utrwalała swoje namiętne pragnienia, które nierzadko zamieniały się w romanse.
Czasy, w jakich żyła i tworzyła Tamara Łempicka, silnie cechowały się dekadentyzmem, który miał na nią ogromny wpływ. Jej styl życia daleko różnił się od panujących norm obyczajowych. Jej liczne romanse, których szczegółów niestety nie znamy, stanowiły jeden z elementów wizerunkowych artystki, jako kobiety prawdziwie niezależnej. Biografka Tamary, Laura Claridge, pisała również, że „pewna hrabina, która poznała artystkę we Włoszech, wspominała, że na początku lat 30. niektóre osoby z jej kręgu widziały, jak Tamara w obskurnych klubach paryskich »na oczach innych pieściła jednego wieczoru chłopca z klasy robotniczej, a drugiego – dziewczynę. Jej partnerzy zawsze wyglądali na zahipnotyzowanych jej wytwornością i urodą«”. Swoją wolność i autonomiczność Tamara najlepiej zobrazowała dziełem „Autoportret w zielonym bugatti”, które, jak pisała Sylwia Zientek (autorka książki „Polki na Montparnassie”), uosabia „ideał »nowej kobiety« w szalonych latach 20. XX w. – samodzielnej, nowoczesnej, robiącej to, na co ma ochotę, lubiącej pęd samochodu, sport i luksus”. Co ciekawe, artystka nigdy nie posiadała zielonego bugatti – była właścicielką jaskrawożółtego renault.
W połowie lat 20. XX w. Tamara była stałą gościnią salonu literackiego Natalie Barney, amerykańskiej poetki, jawnej lesbijki. W salonie spotykano się raz na tydzień i dyskutowano o sztuce, muzyce, literaturze i innych kwestiach, związanych głównie z kulturą. Spotykali się tu moderniści-emigranci oraz członkowie Akademii Francuskiej. Joan Schenkar, amerykańska pisarka, opisała salon jako „miejsce, gdzie lesbijskie schadzki mogły współistnieć z akademikami w duchu wesołości, wzajemnych oddziaływań oraz poznawczych rozdźwięków”. Na spotkaniach Tamara wciągała kokainę i sypiała z osobami, które uznała za interesujące (nierzadko z takimi, które mogły przydać jej się zawodowo). Taką osobą był m.in. Andre Gide, pisarz, laureat Nagrody Nobla, jawnie biseksualny mężczyzna, którego sportretowała 1924 r. Podobno miała również romans z francuską piosenkarką i aktorką Suzy Solidor, którą oczywiście również sportretowała, jak wiele innych swoich kochanek. Solidor na początku lat 30. XX w. otworzyła klub rozrywkowy w Paryżu o nazwie „La Vie Parisienne”, który szybko stał się jednym z najpopularniejszych w stolicy Francji. Suzy była, podobnie jak Barney, wyoutowaną (jak na ówczesne czasy) lesbijką, dzięki czemu sam klub przyciągał śmietankę gości o różnych orientacjach seksualnych. Być może sama Tamara była częstą gościnią klubu, byłoby to do niej podobne.
Skandale, rozstania i… zakon?
W drugiej połowie lat 20. XX w. sukcesy artystyczne „wyrównane” zostały kryzysem w życiu prywatnym. Tadeusz powoli już tracił cierpliwość do jawnych zdrad Tamary. Gwoździem do trumny ich związku był przelotny romans z włoskim poetą i Don Juanem, Gabrielem D’Annunzio. Zauroczenie, jakim Gabriel darzył artystkę, Tamara wykorzystała w celach marketingowych. Wiedziała, że przysporzy jej to dużego rozgłosu. Pozwoliła więc sobie na daleko idący flirt i jednorazowy seks. Po namiętnej nocy niespodziewanie zniknęła nad ranem z domu poety i już do niczego więcej nie doszło. Wymienili między sobą jedynie kilka liścików i na pożegnanie D’Annunzio wysłał jej prezent w postaci pierścienia z topazem. Tamara nosiła go do końca życia. Uzyskała rozgłos, ale straciła męża.
W 1928 r. Tadeusz postanowił ostatecznie rozwieść się z Tamarą i związać się z inną kobietą, Ireną Spiess, córką farmaceuty z Warszawy. Tamara nie mogła pogodzić się z tym, że to on ją zostawił i przez następne miesiące desperacko próbowała namówić Tadeusza do powrotu. Na próżno. Dodatkową tragedią było dla niej rozstanie z Irą Perrot w 1930 r. Szczegóły zerwania relacji są niestety nieznane, Tamara zabrała je ze sobą do grobu.
Po nieszczęściach, które ją spotkały, artystka popadła w głęboką depresję. Dodatkowym impulsem było malejące zainteresowanie jej sztuką. Na początku lat 30. XX w. chciała spędzić czas w odosobnieniu, więc postanowiła wstąpić do… zakonu. W tym celu udała się do Parmy we Włoszech. Pragnęła zostać tam na dłużej i oczekując na decyzję matki przełożonej, zdecydowała się stworzyć jej portret. W tak zwanym międzyczasie zrozumiała, że życie zakonne jednak nie było dla niej. Samego portretu zakonnicy przez lata nie prezentowano publicznie, mimo że Tamara uznawała je za jeden z lepszych w swoim dorobku. Prawdopodobnie jeszcze przed ostateczną decyzją przełożonej opuściła klasztor. W 1934 r. ponownie wyszła za mąż – za barona Raoula Kuff nera, właściciela największego majątku ziemskiego w Austro-Węgrzech.
Nowy Świat
W 1938 r. razem z drugim mężem przeniosła się do Stanów Zjednoczonych i zamieszkała w Nowym Jorku. Oboje posiadali korzenie żydowskie, uciekali więc przed narastającym faszyzmem w Europie. Tamara zachłysnęła się dekadenckim i bujnym życiem towarzyskim Ameryki. Na początku lat 40. była portrecistką gwiazd Hollywood, towarzyskich i finansowych elit. Niestety, wobec radykalnych zmian w powojennej sztuce, zwracającej się raczej ku surrealizmowi i abstrakcji, sława malarki zaczęła maleć, nastąpił schyłek jej kariery. Jednak nie poddawała się. Eksperymentowała z innymi technikami artystycznymi, w tym z abstrakcją, ale nie udało jej się przywrócić sławy. W Ameryce stała się więc bardziej gwiazdą życia towarzyskiego aniżeli artystycznego.
Po śmierci Raoula Kuff nera w 1962 r., Tamara całkowicie porzuciła malarstwo i przeniosła się do Meksyku, gdzie zmarła w 1980 r. w swoim domu w Cuernavaca. Prasa praktycznie nie odnotowała śmierci artystki. W tamtym czasie mało kto pamiętał o jej sławie z okresu międzywojennego w Paryżu. Zgodnie z wolą Tamary jej prochy zostały rozrzucone nad wulkanem Popocatépetl.
Pośmiertna sława Łempickiej przyszła wraz z modą i popytem na jej obrazy w Hollywood. Zaledwie kilka lat po jej śmierci, dzieła artystki nabyli m.in. Jack Nicholson, Meryl Streep i Madonna. Ta ostatnia niejednokrotnie odwoływała się w swoich utworach i teledyskach do Tamary. Choćby w słynnym klipie do „Vogue” już w drugiej sekundzie można zauważyć obraz „Muzykantka” czyli portret Iry Perrot oraz „Piękną Rafaelę”! Madonna jest wielką wielbicielką malarstwa Tamary: „W Nowym Jorku mam masę jej obrazów. Mam własne muzeum Łempickiej” – mówiła.
Tamara jest najdrożej sprzedawaną kobietą- artystką na świecie i zarazem jedną z najbardziej rozpoznawalnych. W 2018 r. Madonna sprzedała „Muzykantkę” za 9,8 mln dolarów. Rekordowa cena za obraz Łempickiej wynosi 82 mln zł. Wcześniej najdroższą pracą była „La tunique rose” sprzedana w Sotheby’s za 52 mln zł. W październiku 2020 r. za obraz przedstawiający dwie nagie kobiety zapłacono blisko 36 mln zł.
Tekst z nr 104/7-8 2023.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.