La Veneno

(Hiszpania, 2020), twórcy: Javier Ambrossi & Javier Calvo, dystr. outfilm.pl/OUTtv. Premiera: nowe odcinki od lipca 2022 r. co środę

 

mat. pras.

 

Seriali i filmów biograficznych o ikonach queerowej kultury czy aktywizmu dostaliśmy już mnóstwo. Zazwyczaj są to mniej lub bardziej smutne historie o żmudnej walce z homofobią czy transfobią, które nawet jeśli nastrajają do dalszej walki, to raczej nie są filmami na poprawę nastroju. Z tym większym zaciekawieniem obserwowałem szum, jaki wywołał hiszpański miniserial „La Veneno”. Tytułowa celebrytka, znana także jako Cristina, to transpłciowa sex-workerka, która w 1996 r. stała się gwiazdą, udzielając serii wywiadów wieczornej telewizji. Wykorzystując popularność, zaczęła karierę piosenkarską i aktorską, by potem za oszustwo ubezpieczeniowe trafi ć do więzienia, i to męskiego (miała niezmienione dane w dokumentach). Można by z tego zrobić łzawą historię o krzywdzie i straconych szansach, ale duet Javierów (znanych z roli jurorów w hiszpańskiej edycji „Drag Race’u”) przyjął ciekawszą perspektywę. U nich to nie La Veneno dochodzi do sławy, lecz cały świat ma szczęście, że została mu objawiona. Wszystkie trans postacie są tu ukazane jako superbohaterki, gwiazdy rocka, przebojowe i roztaczające wokół siebie unikalny urok, czy to w nocnych parkowych alejkach, czy przed milionami telewidzów, stając się mimowolnie emancypantkami osób trans czy mentorkami dla następnego pokolenia. Równorzędny wobec historii La Veneno jest wątek Valerii Vegas, studentki, która pisze biografię Cristiny (właśnie ta książka posłużyła za podstawę serialu). Poznając ją, Valeria odkrywa samą siebie. Wyjątkowej energii serialowi dodaje fakt, że trans postacie są grane przez trans aktorki, a starszą wersję Paci „La Pirany”, najlepszej przyjaciółki La Veneno, gra sama Paca! Jak dobrze, że w końcu możemy go oglądać w Polsce. (Daniel Oklesiński)

 

Tekst z nr 98/7-8 2022.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.