Ladislav Čumba – “Wittgenstein: wiadomo, że…”

Tłum. Anna Wanik, Iskry, 2019

 

 

Biografia jednego z najsłynniejszych filozofów XX wieku. Tego samego, który napisał, że „granice mojego języka są granicami mojego świata”, a to, co niewypowiadalne, zawiera się w tym, co wypowiadalne. Innymi słowy, istnieje wyłącznie to, co jesteśmy w stanie wypowiedzieć. To, czego nie możemy wypowiedzieć, nie istnieje. Książka czeskiego dziennikarza nie jest typową biografią, autor nie trzyma się chronologii, chwilami też stylizuje swoją książkę na sposób pisania samego Wittgensteina. O ile jednak filozof był zwięzły i precyzyjny, o tylko Čumba jest raczej rozwlekły i monotonny. Powtarza wciąż kilka tych samych faktów, z których, dla kogoś niewtajemniczonego dotąd w życiorys Wittgensteina, najciekawszy może być ten, że to właśnie Ludwig i jego zamożna rodzina sypnęli złotem, by umożliwić Freudowi wyjazd z opanowanego przez nazistów Wiednia.

Co gorsza, o homoseksualności Wittgensteina (którą filozof zresztą skrzętnie ukrywał) nie dowiemy się nic. Autor wykpiwa się liczącym ledwie kilka zdań rozdziałem pt. „Sypialnia”, gdzie pisze: „Wiadomo, że nie powinno się wtykać nosa do cudzej sypialni”. Związek Ludwiga z innym filozofem, przedwcześnie zmarłym Frankiem Ramseyem, określa Čumba mianem „głębokiej przyjaźni”. Zainteresowanych gejowskim aspektem biografii Wiitgensteina odsyłam więc do filmu fabularnego Dereka Jarmana z roku 1993. Jest natomiast w książce fragment o jednym z braci Ludwika, Rudolfie, który, najprawdopodobniej z lęku przed więzieniem za „akty homoseksualne”, popełnił w 1904 r. samobójstwo. (Bartosz Żurawiecki)

 

Tekst z nr 86/7-8 2020.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.