Laura Jane Grace – „Trans”

Wyd. Czarne 2021

Autobiografia Laury Jane Grace, która w 2012 r., jako jedna z pierwszych osób w muzyce punk, dokonała transpłciowego coming outu (a w 2016 r. udzieliła nam wywiadu – patrz: „R” nr 62). Śledzimy dość trudne dzieciństwo i bardzo trudne dorastanie Laury w prowincjonalnym miasteczku na Florydzie – konflikty z prawem, bójki z policją, problemy z narkotykami. Oraz pasję do muzyki. Na początku trochę w tle, z „tyłu głowy”, a potem coraz bardziej w centrum – trapi Laurę poczucie dysforii płciowej. Tym chyba dotkliwsze, że „na zewnątrz” Laura funkcjonuje jako ten rozwydrzony, anarchistyczny punk, chłopak, a później młody mężczyzna zachowujący się zupełnie zgodnie z obowiązującym kanonem dotyczącym jego płci. Zwłaszcza że, jeśli chodzi o seksualność, Laura od zawsze była zainteresowana tylko dziewczynami (ma córkę, miała dwie żony). Kto, widząc tego punka, mógłby przypuszczać, że marzy on o noszeniu sukienek i makijażu, o tym, by być branym za kobietę, którą tak naprawdę jest? Sporą część „Trans” zajmuje historia zespołu założonego przez Laurę – Against Me! Poznajemy więc proces powstawania piosenek, niesamowite (i niełatwe) życie w trwających miesiącami trasach koncertowych itd. Ze stron „Trans” wyłania się portret osoby z jednej strony impulsywnej i porywczej, z drugiej – do bólu szczerej, niepróbującej wcisnąć nam kitu. Opowieść Laury przeplatana jest wpisami z jej dziennika prowadzonego od czasów nastoletnich. To zdecydowanie pozycja nie tylko dla ludzi trans (i ich sojuszników) ani nie tylko dla wielbicieli punk rocka. (Piotr Klimek)

Tekst z nr 89 / 1-2 2021.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.