Love, Spells and All That

Aşk, Büyü Vs. (Turcja, 2019), reż. Ümit Ünal, film z selekcji 13. LGBT+ Film Festivalu

 

mat. pras.

 

Po 20 latach Eren powraca na turecką wyspę, na której się wychowała. W międzyczasie skończyła studia w Paryżu i próbowała ułożyć sobie życie, jednak po śmierci matki stawia wszystko na jedną kartę: chce na nowo rozbudzić swoją starą, a zarazem jedyną prawdziwą miłość, do Reyhan. Przypadkiem odnajduje ją w tle zdjęcia jednego ze znajomych na wyspie, co oznacza, że Reyhan nadal tu mieszka. Eren nie bawi się w owijanie w bawełnę – wyjawia swój plan Reyhan już w pierwszych 5 minutach filmu. Jak sama stwierdza, w najgorszym przypadku się zbłaźni, tego się nie boi. Reyhan, pochodząca z ubogiej rodziny, ledwo wiążąca koniec z końcem, dawno temu porzuciła marzenia o prawdziwej miłości. W pierwszym odruchu udaje, że nie poznaje Eren, a po wysłuchaniu jej groteskowego planu tym bardziej nie chce z nią gadać. I dopiero gdy przypomina sobie, że 20 lat temu poszła do miejscowej babki zielarki, by ta rzuciła czar miłości na Eren, zaczyna czuć się odpowiedzialna za przyjazd dawnej kochanki. W duchu magicznego realizmu, teoretycznie prawdziwa magia nie jest traktowana w filmie jako coś zadziwiającego. „Love, Spells and All That” to w zasadzie półtora godzinna randka. Decyzja o próbie odwrócenia czaru staje się tylko pretekstem do wspólnych spacerów i długich rozmów. I choć Reyhan początkowo jest nastawiona bojowo do Eren, to w ich dynamice od razu widać komfort osób, które kochają ze sobą przebywać. Świetne, kameralne kino. (Daniel Oklesiński)

 

Tekst z nr 96/3-4 2022.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.