„Quand on a 17 ans” (Francja, 2016), reż. A. Techine; wyk. K. M. Klein, C. Fila; Dystr. Autora Films, premiera kinowa: 16.09.2016
Ponad 70-letni już, wyoutowany reżyser André Téchiné (m.in. słynne „Dzikie trzciny”) opowiada o dwóch młodzieńcach, którzy od wzajemnej niechęci, wręcz wrogości przechodzą do miłości – pierwszej, niewinnej, bardzo namiętnej. Brzmi jak komedia romantyczna, ale „Mając 17 lat” to raczej psychologiczny dramat. Damien i Thomas nie znoszą się nie na żarty, w grę wchodzi prawdziwa fizyczna przemoc. Tym większy więc jest szok Damiena, gdy w wyniku splotu okoliczności, których nie będę tu streszczał, jego mama proponuje Thomasowi zamieszkanie u nich na jakiś czas. Chłopaki lądują pod jednym dachem. Oprócz tego, że mają po 17 lat, więc przeżywają świat wyjątkowo intensywnie, to jeszcze cechuje ich, że tak powiem, różny poziom wyoutowania. Thomas ma odległy kontakt z własną homoseksualnością. Do Damiena zaczyna szybciej docierać, że zamiast prać Thomasa po ryju, wolałby go przytulić. Nie wiem, czy w ogóle wolę chłopaków, czy tylko ciebie – wyznaje mu z rozbrajającą szczerością. Na pytanie mamy, dlaczego oberwał od Thomasa, odpowiada: Bo próbowałem go pocałować. Zwróćcie uwagę na reakcję mamy na ten coming out – jest super.
Akcja toczy się w malowniczych Pirenejach, które najpierw oglądamy zimą, a potem, gdy serca bohaterów topnieją, również latem. Téchiné udało się uchwycić całą surowość i trud wchodzenia w dorosłość, zwłaszcza, gdy ma się na głowie seksualne pożądanie do wroga, na dodatek tej samej płci. (Piotr Klimek)
Tekst z nr 63 / 9-10 2016.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.