
Jakub Woźniak, narrator „Nauki latania”, tkwi w żałobie po nagłej śmierci partnera. Chce odciąć się od dotychczasowego życia. Rzuca pracę, sprzedaje dom, zostawia Warszawę i przenosi się do rodzinnych Kruklanek na Mazurach, aby zamieszkać z owdowiałą matką. Przybywa do domu, z którego kiedyś został wyrzucony po swoim coming oucie. Matka nie jest zachwycona tą wizytą – nie akceptuje homoseksualności syna, nie wierzy, że Kruklanki to miejsce, w którym mógłby bezpiecznie żyć. Niebawem Kuba spotyka policjanta Adama, brata dawnego szkolnego kolegi. Niewiele trzeba, aby się w sobie zakochali. Razem będą się uczyć latania – czyli trudnej sztuki miłości w mikroświecie homofobicznej wsi, której Kuba uparcie nie chce porzucić. Ich szczęście pełne jest strachu. Przyjdzie im zmierzyć się z wielkim okrucieństwem. Powieść broni się pod względem fabuły. Kuba jest sympatycznym bohaterem, a jego historia angażuje, jednak styl, bardzo prosty, pozbawiony choćby odrobiny wyrafinowania, pozostawia wiele do życzenia. Narrator streszcza, „odhacza” kolejne zdarzenia, akcja pędzi, emocje są nazwane, lecz nie opisane. Szkoda, że autor nie zostawia sobie miejsca na pogłębienie ciekawych wątków (żałoba, narodziny zakazanej miłości, ciężka choroba, niełatwe relacje międzyludzkie) czy na rozbudowanie psychologiczne postaci. „Naukę latania” czyta się szybko, miejscami ze wzruszeniem, natomiast trudno oprzeć się wrażeniu, że z takiego materiału mogła powstać dużo lepsza książka. (Michał Paweł Urbaniak)
Tekst z nr 97 / 5-6 2022.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.