Mateusz Sobiecki: „Jestem gejem i oficerem Wojska Polskiego”

MATEUSZ SOBIECKI, oficer Wojska Polskiego, pilot w 8. Bazie Lotnictwa Transportowego na krakowskich Balicach, prawdopodobnie jako pierwszy żołnierz w Polsce robi publiczny coming out. Dwa lata temu ujawnił się przed swoimi współpracownikami_czkami. W lipcu br. w Wiedniu wziął ślub ze swoim narzeczonym Pawłem Gwiaździńskim. Rozmowa Tomasza Piotrowskiego

fot. Anken Berge

Pomysł rozmowy z wyoutowanym mundurowym gejem – żołnierzem, policjantem czy strażakiem – przyszedł mi do głowy ponad rok temu. Reakcja redakcji? „Byłoby super, tylko czy kogoś takiego znajdziemy? Kto się na to zdecyduje? Chyba to jeszcze nie ten moment”. Odpuściliśmy. Mijały miesiące. W tym czasie coming out zrobił Andrzej Piaseczny, pojawił się pierwszy polski gejowski randkowy reality show „Prince Charming”, ujawniło się aż pięć polskich aktorek, społeczność trans miała i nadal ma swój aktywistyczny gigantyczny boom. A przede wszystkim – Rosja napadła na Ukrainę, co całkowicie zmieniło nasze wspólne poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie spowodowało, że temat osób LGBT+ w wojsku pojawił się w dyskursie publicznym (m.in. za sprawą ukraińskiego stowarzyszenia „Wojskowi LGBT na rzecz równych praw” zrzeszającego żołnierki i żołnierzy, mówiąc otwarcie o swojej orientacji – przyp. red.). Tym bardziej zależało mi, by pokazać, że w polskim wojsku służą nie tylko mężczyźni heteroseksualni.

Jakieś pół roku temu wróciłem z pomysłem na zebranie redakcji. Kolega polecił mi kogoś z Instagrama. Sprawdziłem – co prawda fotki w wojskowym mundurze ma, ale to tylko takie upodobanie, żołnierzem nie jest. Dołączyłem do grupy na FB „GEJE MUNDURY (policjanci, żołnierze, strażacy, piloci) – [18+]”. Śledziłem każdy post. Wszyscy faceci chętni, by poznać mundurowego, ale czy ktokolwiek z nich nim jest? Napisałem post-ogłoszenie, że szukam do wywiadu. Pod nim dziewięć reakcji i trzy komentarze. Jeden to życzenie powodzenia, drugi propozycja seksu oralnego, trzeci obwieszczał to, co już sam wiedziałem: „Pewnie będzie z tym problem”. Dostałem też jednak trzy wiadomości prywatne. Pierwsza była kolejną propozycją spotkania na seks. Druga – pomyłką (mężczyzna okazał się nie żołnierzem, a grabarzem). Trzecia – trafiona: mężczyzna żołnierzem nie jest, ale zna kogoś, kto może i by zgodził się na wywiad. Pyta jednak, na jaką gratyfikację może liczyć. Zgodnie z prawdą odpisuję, że nikomu za wywiad nigdy nie płaciliśmy i to się nie zmieni. Próbuję jednak przekonać tajemniczego (nie)znajomego, mówiąc, że na pewno zapisałby się na kartach historii polskiej społeczności LGBT+. „Sława za utratę pracy to słaba oferta, pozdrawiam” – przeczytałem w odpowiedzi. Minęły kolejne miesiące. Udało mi się dotrzeć do trzech osób – żołnierza, policjanta i strażaka. Jednak wszyscy odmówili – albo mówili, że nie są gotowi, albo że boją się stracić pracę. Poradzili, by szukać kogoś już na emeryturze. Proszę ich o pomoc, ale więcej się nie odzywają. Nagle w sierpniu dzwoni do mnie Mariusz Kurc, nasz naczelny: „Tomku, ucieszysz się. Mam wojskowego!”. Za kontakt do Mateusza Sobieckiego dziękujemy Maciejowi Sosze i Mateuszowi Wartędze, małżeństwu lekarzy (Maciej udzielił nam wywiadu w „Replice” nr 87, a obaj pozowali do naszego nagiego kalendarza na 2021 r.). Rozmawiam z Mateuszem online.

Udało mi się dotrzeć do trzech mundurowych gejów. Wszyscy bali się publicznego coming outu. Ty nie czujesz tego strachu?

This content is restricted to subscribers

IG Mateusza: @szatanski_lifter

IG Pawła: @neuro_lifter