Matki i synowie

Krystyna Janda o gejowskim małżeństwie z dzieckiem i o matce, która nie była w stanie kochać chorego na AIDS, homoseksualnego syna

 

Krystyna Janda jako Katharine, foto: Kasia Chmura

 

Andre, syn Katharine (Krystyna Janda) zmarł na AIDS wiele lat temu. Matka nie akceptowała jego homoseksualności, nie była przy nim w chorobie i nadal jest homofobką. Teraz przyjeżdża do Michaela (Paweł Ciołkosz), byłego partnera Andre. Zastaje mężczyznę w średnim wieku, który ułożył sobie życie z nowym mężczyzną (Antoni Pawlicki). Mieszkają w wygodnym apartamencie. Gdy Michael go przedstawia: „Will to mój mąż”, po widowni przebiega szmer. Gdy przypomina Katharine, że nie było możliwości męża i męża w czasach jego związku z Andre, na widowni jest cisza jak makiem zasiał. Rzecz dzieje się w Nowym Jorku, ale my sztukę oglądamy w Warszawie – tu możliwości męża i męża nadal nie ma. Takiej właśnie refleksji chce od widzów w tym momencie reżyserka Krystyna Janda i ją dostaje – stąd cisza.

Za chwilę przez publiczność przebiegnie kolejny szmer, bo na scenie pojawi się syn Michaela i Willa – 7-letni Nick (Adam Tomaszewski). Katharine próbuje trzymać fason, ale uprzedzenia i gorzkie uwagi co rusz jej się wymykają. „Czy w tym mieszkaniu jest toaleta dla kobiet?” – pyta złośliwie. Jest w niej niezgoda, sprzeciw, wściekłość nawet – i na Michaela, i jego nowe życie, i na Willa, który traktuje ją jak egzotyczną paniusię z innej epoki, i nawet na małego Nicka, dla którego nie próbuje być miła, za to jego ojców z przekąsem dopytuje, w jaki sposób przyszedł na świat (Sperma była Willa, jajeczko anonimowej kobiety, a ciążę nosiła nasza przyjaciółka lesbijka – cierpliwie wyjaśnia Michael). Katharine jest wciąż w żałobie, choć nie potrafiła kochać syna geja, gdy żył.

Mimo że „Matki i synowie” pokazują sytuację z polskiej perspektywy odległą, to jednak uderzają w sedno naszych problemów z uprzedzeniami. Końcowa owacja na stojąco była chyba nie tylko dla aktorów i reżyserki, nie tylko dla autora sztuki Terrence’a McNally. Wychodząc z teatru, chce się wierzyć, że również dla możliwości męża i męża z dzieckiem nad Wisłą.

Terrence McNally – „Matki i synowie”, Teatr Polonia w Warszawie, reż. K. Janda, wyk. K. Janda, P. Ciołkosz, A. Pawlicki, A. Tomaszewski/A. Zakowicz; premiera: 28.04.2016

 

Tekst z nr 61 / 5-6 2016.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.