Najlepsza i najbardziej znana piłkarka świata jest nie tylko sportowczynią. Pasja do futbolu, talent i ogromna praca wywindowały Megan Rapinoe na pozycję, z której jej głos jest słyszalny przez miliony – i ona to umiejętnie wykorzystuje. Autobiografia Megan to więcej niż opis tytułowego „jednego życia”. Owszem, jak w podobnych tego typu książkach, mamy tu historię dzieciństwa i dorastania – w północnej Kalifornii, ze wspaniałymi, choć dość konserwatywnymi rodzicami (tata głosował na Trumpa!) i licznym rodzeństwem, w tym siostrą bliźniaczką Rachel. Są też kolejne romanse i obecna miłość do koszykarki Sue Bird. Megan, osoba z niezłym „charakterkiem”, nie stroni od „kontrowersyjnych” tematów – pisze obszernie o bracie, który od 20 lat zmaga się z narkotykowym nałogiem. Oczywiście, szczegółowo opisuje też Megan drogę na piłkarski szczyt. „Jedno życie” to jednak również fascynująca opowieść o budzeniu się społecznej i politycznej świadomości. Piłkarka pisze o tym, jak wyoutowała się i zrozumiała, że bycie lesbijką nie jest tylko jej prywatną sprawą, dopóki trwa dyskryminacja osób LGBT. O tym, jak zdała sobie sprawę, na czym polega – niechciany i perfidny – przywilej bycia białą (niesamowita historia z klękaniem podczas hymnu w proteście przeciw rasizmowi w policji i jego skutkach). I o tym, jak przemożny wpływ na jej życie ma nierówność płci. „Jedno życie” to też pean na cześć coming outu i wyraz gniewu, że tak wiele publicznych postaci wciąż tkwi w szafach. (Mariusz Kurc)
Tekst z nr 89 / 1-2 2021.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.