Reż. M. Urbaniak. Wyst: P. Nerlewski. Scena Robocza w Poznaniu. Premiera: 31.05.2019
Dwa lata temu Mike Urbaniak najpierw przetłumaczył klasyczną, gejowską sztukę Larry’ego Kramera „Normalne serce”, a potem przygotował jej czytanie w Teatrze Polskim w Poznaniu. Powiedział mi wtedy, że reżyserowanie to koszmar i nigdy więcej nie będzie tego robić. Na szczęście słowa nie dotrzymał i teraz wraz z Grupą Stonewall, znów w Poznaniu, przedstawił monodram o Michale Głowińskim, rocznik 1934, historyku i teoretyku literatury, wieloletnim pracowniku Instytutu Badań Literackich. A jednocześnie geju i polskim Żydzie, któremu cudem udało się przeżyć II wojnę światową.
Zaczyna się od kapitalnej rozmowy telefonicznej, jaką grający Głowińskiego Piotr Nerlewski przeprowadza z własną mamą. Mama jest sceptycznie nastawiona do współpracy syna z off owym teatrem, obracania się w kręgu gejów i lesbijek, grania homoseksualistów, nagości na scenie. To głos większości, któremu co można przeciwstawić? Tylko prywatną opowieść o tym, że mając tożsamość żydowską i gejowską, nigdy nie można się było poczuć w Polsce bezpiecznie. Bo wojna, PRL, marzec ’68, akcja Hiacynt… Wciąż tak jest, język antysemicki i homofobiczny jest stale obecny w polskiej przestrzeni publicznej. Przypominają o tym cytaty z wypowiedzi najważniejszych osób w państwie.
„Michaś” to kameralny spektakl w najlepszym tego słowa znaczeniu. Niewielka scena, jeden aktor, świetna, minimalistyczna scenografia, całość trwa niespełna godzinę. Przedstawienie udało się dzięki uporowi i pracy kilku zapaleńców. Zespół tworzą sami geje, heteroseksualnym rodzynkiem jest tylko Nerlewski. Za wideo odpowiada Wojtek Kaniewski, którego przepraszam za błędnie zapisanie nazwiska w poprzedniej „Replice” (recenzja „Nóg Syreny”). Jest szansa, że „Michaś” zapoczątkuje całą serię spektakli poświęconych tematyce LGBT. Bardzo mocno trzymam kciuki! (Krzysztof Tomasik)
Tekst z nr 80 / 7-8 2019.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.