„Miłość i medytacja” – o swych „kobiecych” rysunkach, o emigracji w Danii, o ukochanym Mikkelu, o buddyzmie, aktywizmie LGBT i życiu z wirusem HIV mówi rysownik Bartek Arobal Kociemba w rozmowie z Joanną Ostrowską.
O queerowej grupie medytacyjnej: Rozmawiałem na temat rozpoczęcia queerowej grupy medytacyjnej z przyjaciółmi z warszawskiej Shambhali i postanowiliśmy spróbować. Jesienią zeszłego roku poprowadziliśmy pierwsze tego typu spotkanie. Wspólnie medytowaliśmy, rozmawialiśmy o tym, jak to jest być LGBT+ teraz w Polsce, w Warszawie, jak czujemy się w naszej społeczności i czy w ogóle jej doświadczamy. To też jedna z inspiracji, by stworzyć bezpieczną przestrzeń, w której możemy być ze sobą i razem zadawać sobie pytania, kim jesteśmy, jak możemy tworzyć autentyczne relacje oraz otwarcie manifestować je w społeczeństwie. Spotkania odbywają się mniej więcej raz w miesiącu. Są otwarte również dla osób hetero, które chcą dowiedzieć się więcej o nas i naszych doświadczeniach.
O swoim chłopaku: Mój ukochany Mikkel jest w moim wieku. Ma blond włosy, duże szaroniebieskie oczy. Ma ogromne serce i jest niesamowicie zdyscyplinowany. Sądzę, że jest wizjonerem. Jestem fanem jego talentu (architekt). Lubi rośliny, z wakacji przywozi nasiona i szczepki roślin w plastikowych butelkach. Potrafi zjednać sobie chyba każdego. Po prostu czujesz się przy nim dobrze. Świetnie tańczy i jak ma ochotę, to fantastycznie gotuje.
O HIV: Miałem poczucie winy i wstydu, że się zaraziłem. Na jakiś poziomie dochodziło to emocjonalnego wyparcia. Bywa, że wciąż czuję obawy w związku z reakcjami ludzi na HIV, ale świadomość, że moje zdrowie jest pod kontrolą i nie zarażam – daje mi dużo ulgi.
Cały wywiad Joanny Ostrowskiej – do przeczytania w „Replice” nr 72.
Fot: arch. pryw.