Moonlight (USA, 2016), reż. B. Jenkins wyk: A. Hibbert, A. Sanders, T. Rhodes, M. Ali, J. Monae, N. Harris dystr. Solopan, premiera w Polsce: 17.02.2017
Na ekranie niewiele się dzieje, a film wbija w fotel. Jak to możliwe? Może chodzi o to, że tę gorzką historię musimy dopowiedzieć sobie sami – i sami z nią zostać po seansie, sami się nią przerazić. Głównego bohatera obserwujemy w trzech odsłonach: jako mniej więcej 10-latka, jako dojrzewającego nastolatka i jako młodego mężczyznę. Chiron, małomówny, zamknięty chłopak o wielkich oczach, mieszka w biednej dzielnicy Miami z mamą, która synem niespecjalnie się zajmuje i lubi się naćpać. Ojca nie ma w ogóle. Widzimy Chirona, jak ucieka przed kolegami, którzy chcą go pobić. Wybawienie zjawia się w osobie Juana, lokalnego handlarza narkotyków (mama chłopaka jest jego klientką). W domu Juana i jego dziewczyny Teresy Chiron znajduje schronienie. Po jakimś czasie otwiera się na tyle, by zapytać: „Kto to jest pedał?”. Po chwili jeszcze: „Moja mama bierze narkotyki. Ty je sprzedajesz?” Krótki dialog podsumowuje problemy Chirona w okrutnie prosty sposób. Jak jego życie może potoczyć się dalej? Fragmenty układanki zobaczymy w kolejnych częściach. „Moonlight” to opowieść intymna i kameralna, a zarazem trafiająca w sedno diagnoza społeczna. Jak homofobia niszczy młodego geja jeszcze zanim ten odkryje, że jest gejem? Czym jest męskość i jak się ją konstruuje? Jak przebiega proces twardnienia kogoś, kto został uznany za „mięczaka”? W którym miejscu musi (?) nastąpić przemoc? Co to znaczy być „twardzielem”? I jeszcze inne pytanie: dlaczego, ach, dlaczego nie ma w „Moonlight” białych ludzi? Reżyser Barry Jenkins, heteryk, mówi w wywiadach, że do sfilmowania historii Chirona podszedł nie bez obaw, czy podoła, ale wsparcie zapewnił mu autor scenariusza Tarell Alvin McCraney, gej, który dokonał kapitalnej, na wskroś „filmowej” adaptacji własnej sztuki „In Moonlight Black Boys Look Blue”. Napisałem, że na ekranie niewiele się dzieje, ale to pozory. Gdy dorosły, twardy jak stal Chiron rozmawia po latach z Kevinem, facetem, który kiedyś na plaży go pocałował, obaj mają kamienne twarze, żaden nawet nie podniesie głosu – ale od wiszących w powietrzu emocji trudno aż oglądać tę scenę. Taki jest cały „Moonlight”. Film zdobył Złoty Glob dla Najlepszego Dramatu 2016. W chwili, gdy oddajemy ten numer „Repliki” do druku, nieznane są jeszcze tegoroczne oscarowe nominacje. (Mariusz Kurc)
Tekst z nr 65 / 1-2 2017.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.