(UK, 2022), reż. Michael Grandage, dystr. Prime Video, premiera: 4.11.2022
Szumnie zapowiadany „My Policeman”, mający wielkie nadzieje na sezon nagrodowy, miał premierę na prestiżowym festiwalu w Toronto i praktycznie od razu wszyscy o nim zapomnieli. Amazonowi, dystrybuującemu film na swojej platformie Prime Video, w Polsce nawet nie chciało się przetłumaczyć tytułu. Oparty na tak samo zatytułowanej brytyjskiej książce z 2012 r., opowiada o trójkącie między policjantem Tomem (w tej roli niezmiennie drewniany Harry Styles), zakochanej w nim nauczycielce Marion (niebinarni Emma Corrin znani wcześniej z roli księżnej Diany w „Th e Crown”) i jego prawdziwą miłością, kuratorem sztuki Patrickiem. Rzecz się dzieje w latach 50. w Wielkiej Brytanii, więc za seksualne kontakty między dwoma mężczyznami grozi więzienie. W drugiej linii czasowej, już współcześnie, obserwujemy kontemplację tej trójki nad straconym czasem i wyborami młodości. Przystępując do seansu, najbardziej bałem się gry Stylesa. I faktycznie, zazwyczaj kipiący charyzmą na scenie gwiazdor jako aktor ponownie tworzy postać emocjonalnie wyjętą ze szkolnych apeli. Niestety, wcale nie odstaje od reszty filmu. Bo choć jest to queerowa historia zrobiona przez queerowych twórców (elgiebetami są i reżyser, i scenarzysta, aktorzy grający Patricka w obydwu liniach czasowych), to na ekranie obserwujemy tylko banał goniący banał. Nie ma tu żadnego miejsca na chemię między postaciami, wybrzmienie emocji czy zagłębienie się w przyczyny decyzji bohaterów. Poza rozczarowaniem i znudzeniem do Amazona wysyłam też polską propozycję tytułu: „Trudne sprawy”. (Daniel Oklesiński)
Tekst z nr 100/11-12 2022.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.