Laura Jane Grace, wokalistka punkowego zespołu Against Me!, znana wcześniej jako Thomas Gabel, o tym, jak odnaleźć siebie w czasie tranzycji i po niej oraz o nowym transfobicznym „prawie toaletowym” w stanie Północna Karolina, opowiada w rozmowie Malwiny Grochowskiej.
Minęły cztery lata odkąd, znana wtedy jeszcze jako Tom Gabel z punkowego zespołu Against Me!, publicznie wyznałaś, że od zawsze czułaś się kobietą. Jak twoja droga przebiegała od tamtej pory?
Dorastając, miałam w głowie wyraźny obraz tego, jaką kobietą chciałabym zostać, gdy dorosnę. Ale to nie znaczy, że zrealizowanie tej wizji nagle stało się możliwe. Że od danego momentu będę wyglądać i czuć się tak, jak to sobie wyobraziłam. Na to się trzeba się przygotować – to pierwsza nauka z przemiany. Czułam się trochę tak, jakbym ponownie przechodziła proces dojrzewania. Musiałam poukładać sobie wszystko od nowa, bo zmiana płci nie jest sprawą zero-jedynkową, tylko kontinuum, na którym musisz się krok po kroku odnajdywać. Łatwo też wtedy o złe, radykalne decyzje. Szczególnie, jeśli jest się pod presją.
Byłaś pod presją?
O, tak. Szczególnie, że wszyscy wiedzieli o moim coming oucie. Zaczęłam odnosić wrażenie, że jestem nieustannie obserwowana. I poczułam: „Cholera, teraz muszę mieć kompletną wizję tego, kim jestem”. A jej nie miałam. Tylko dlatego, że jestem osobą transpłciową nie znaczy, że wiem wszystko o byciu osobą transpłciową.
Cały wywiad Malwiny Grochowskiej z Laurą Jane Grace do przeczytania w „Replice” nr 62.
Foto: mat. pras.