
„Fluff ” Natalii Osińskiej i „Leah gubi rytm” Becky Albertalii mają tyle wspólnego, a jednocześnie tak ciekawe różnice, że zestawiam obie powieści w jednym tekście. Obie należą do podgatunku młodzieżowej literatury LGBTI, w obu główną bohaterką jest dziewczyna (co w tym podgatunku jest rzadkością), w obu głównym motywem jest pierwsza miłość dwóch dziewczyn. Obie powieści są nie sequelami, ale spin-off ami; czyli drugoplanowa bohaterka z poprzednich części teraz jest postacią centralną: „Fluff ” jest spin-off em „Fanfika” i „Slasha”, a „Leah…” – hitu „Simon i inni homo sapiens” (na podstawie którego powstał hollywoodzki film „Twój Simon”). We „Fluffie” Matylda poznaje Wiktorię. Matylda jest rezolutną maturzystką, wychowywaną przez świetnie zorganizowaną mamę (tata jest na odległość), Wiktoria ma obsesję na punkcie makijażu i przebierania się w postacie z filmów czy komiksów fantasy, rzadko wychodzi z domu, jej żywiołem jest sieć. W „Leah…” tytułowa 18-latka zakochuje się w… nie mogę zdradzić, bo na samej postaci polega niespodzianka. Obie autorki zdają się czuć w młodzieżowym świecie jak ryby w wodzie, a bohaterki są psychologicznie interesujące i wiarygodne. Niemniej, obu powieściom trochę brakuje dramaturgicznego pazura, obecnego w poprzednich tomach. Związek Tośka i Leona ze „Slasha” (obecny też we „Fluffie”) co rusz przeżywał zwroty akcji, a Simon prowadził wręcz całe śledztwo na temat swego ukochanego Blue. Zakochania dziewczyn są mniej burzliwe. A różnice? Są uderzające, jeśli przeczyta się książki jedną po drugiej. Na 330 stronach „Fluffa” nie znajdziemy ani słowa „lesbijka”, ani „gej”, ani „homofobia”, ani „coming out”, społeczność LGBTI nie istnieje mimo że akcja dzieje się w Poznaniu w 2017 r., bohaterki nie mają żadnej refleksji na temat bycia niehetero. Jest tylko miłość… Choć bez wymiaru erotycznego – Matylda i Wiktoria ledwo dają sobie buziaki, o seksie nawet nie myślą, o czynach nie wspominając. Akcja „Leah…” dzieje się w małym miasteczku w stanie Georgia, co tłumacząc na polski, należałoby uznać za „gdzieś w kieleckim”. I co? Słowo „gej” pojawia się na stronie 12 – Simon jest gejem i chodzi za rękę ze swoim chłopakiem Bramem, ale nie zawsze ze względu na homofobów (to słowo też się pojawia). Zaraz potem mamy słowo „biseksualna” – Leah opowiada, że wyoutowała się mamie, gdy miała 11 lat – a więc jest i coming out. Dziewczyna zresztą z ironią i dowcipem zastanawia się też nad swoją seksualnością: Dla ludzi z penisami to z pewnością jest łatwiejsze. Czy dana osoba sprawia, że ci staje? Tak? Załatwione. Autorkami obu książek są kobiety hetero, to kolejne podobieństwo. Jedna mieszka w Polsce, druga w USA, to różnica. Jednak uważam, że i tak Natalii Osińskiej należą się brawa. Mamy rok 2019, a „Fluff ” to pierwsza polska książka o miłości nastoletnich dziewczyn. Prawie 10 lat po „Bierkach” Marcina Szczygielskiego o miłości nastoletnich chłopaków. Do lektury i „Fluffa”, i „Leah…” zachęcam nie tylko nastoletnie dziewczyny bi lub les. (Mariusz Kurc)
Tekst z nr 79 / 5-6 2019.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.