Disobedience (Wlk. Brytania/Irlandia/USA, 2017) reż. S. Lelio, dystr. M2 Films; premiera w Polsce: 3.08.2018
To adaptacja, wydanej także w Polsce, powieści brytyjskiej pisarki Naomi Alderman. A zarazem anglojęzyczny debiut chilijskiego reżysera, Sebastiána Lelio, którego poprzedni film, „Fantastyczna kobieta” o transpłciowej Marinie otrzymał w tym roku Oscara. Mimo zmiany realiów i języka wciąż w centrum zainteresowania Lelia stoi prawo jednostki do wolności i samostanowienia.
Natomiast polski dystrybutor postanowił zmienić tytuł z oryginalnego „Nieposłuszeństwa” („Disobedience”) na taki, który sugeruje kolejną opowieść o zakazanej miłości. Owszem, uczucie, jakie połączyło niegdyś Ronit (Rachel Weisz) i Esti (Rachel McAdams), nie ma szansy rozkwitnąć w środowisku ortodoksyjnych londyńskich Żydów. Ale przecież zawsze można opuścić gniazdo rodzinne i przenieść się gdzie indziej. Na przykład, do Nowego Jorku, gdzie Ronit robi karierę jako fotografka. Wraca do Londynu na pogrzeb ojca, rabina. Esti została, a nawet wyszła za mąż za przyjaciela z dzieciństwa, Dovida (Alessandro Nivola) – choć, jak sama wyznaje, podobają jej się wyłącznie kobiety.
Po powrocie Ronit romans między bohaterkami odżywa, jednak nie chodzi w nim wyłącznie o dylematy typowe dla miłosnego trójkąta. Stawka jest dużo większa – to wybór między spokojem, bezpieczeństwem, wygodą materialną i społeczną akceptacją a życiem na własny rachunek i własne ryzyko. Nieposłuszeństwo oznacza dla twórców właśnie wolność wyboru. Prawo do buntu przeciwko zastanym regułom.
Lelio zrobił film mało melodramatyczny (no, może poza końcowymi scenami), toczący się niespiesznie. Raczej dyskursywny niż wyciskający łzy wzruszenia. (Bartosz Żurawiecki)
Tekst z nr 74/7-8 2018.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.