Il filo invisibile (Włochy, 2022), reż. Marco Simon Puccioni, dystr. Netflix, premiera: 4.03.2022
16-letni Leone przygotowuje jako projekt szkolny film o swojej rodzinie. Ma dwóch ojców, urodziła go surogatka w USA. Naraża go to na „zwykłą”, codzienną homofobię, ale też na ciągłe przeszkody prawne w najprostszych, zdawałoby się, biurokratycznych czynnościach. We Włoszech są już związki partnerskie, ale małżeństw jednopłciowych nie ma, więc rodzina Leona prawnie nie istnieje. Jeśli ten opis przypomina inną włoską rodzinę – tę z dokumentu „Tęczowa rodzina” (pokazywanego na ostatnim Docs Against Gravity), to słusznie. Oba filmy wyreżyserował Marc Simon Puccioni, który po dwóch dokumentach o swojej rodzinie postanowił w końcu stworzyć fabułę luźno inspirowaną swoją sytuacją. Głównym bohaterem staje się Leone, heteroseksualny cis chłopak, który najchętniej interesowałby się tylko koleżanką z ławki obok, jednak musi się też martwić tym, czy jego akt urodzenia z wpisanymi dwoma ojcami nie zostanie anulowany. A jeśli tak, to który z ojców jest jego biologicznym ojcem i czy powinno to w ogóle kogokolwiek obchodzić? Na domiar złego jego ojcowie właśnie przechodzą największy kryzys w swoim związku. Na ile rodzina walcząca o swoje prawa może sobie pozwolić na odejście od ideału? Mimo ciężaru tych pytań Puccioni tworzy film, który jest przede wszystkim… świetnie poprowadzoną komedią czasami skręcającą bardziej w film o dojrzewaniu, a czasem w klasyczną komedię pomyłek. (Daniel Oklesiński)
Tekst z nr 96/3-4 2022.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.