Tekst: Krzysztof Budnicki
Polska premiera szwedzkiego mini serialu opartego na bestsellerowej trylogii Jonasa Gardella
Trzyczęściowa powieść Jonasa Gardella „Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek” (wywiad z Gardellem – patrz: „Replika” nr 50) zdobyła taką popularność, że powstał według niej serial. Odkąd trylogia ukazała się w Polsce, co rusz słyszę, najczęściej, co zrozumiałe, od gejów, że zrobiła na nich ogromne wrażenie, że pożyczyli już wszystkim znajomym itd. Portal kina LGBT Outfilm.pl wyszedł więc chyba naprzeciw oczekiwaniom – od września mini serial jest dostępny z polskimi napisami.
Wyjaśnienie powodzenia „Nigdy…” u nas jest chyba proste: opowiedziana przez Gardella historia grupy gejów w Sztokholmie lat 80. mogłaby też wydarzyć się w Warszawie. Dziś Szwecja zostawiła nas daleko w tyle, jeśli chodzi o sytuację osób LGBT. Wtedy, te trzydzieści lat temu, gdy rozgrywa się fabuła serialu, sytuacja ta była chyba bardziej porównywalna. I niewesoła.
Oto więc dwóch wkraczających w dorosłość chłopaków – Rasmus i Benjamin. Obaj są swą homoseksualnością wystraszeni i zestresowani, obaj przerażająco samotni. Rasmus przyjeżdża z prowincji do stolicy. Jest zdeterminowany, by wreszcie poznać innych gejów. Pierwsza wizyta na pikiecie na dworcu centralnym jest krótka i nieudana, ale będą następne. Rasmus znajdzie też drogę do gejowskich klubów.
Benjamin to żarliwy świadek Jehowy, tak został wychowany. Chodzi po domach i próbuje nauczać. Przypadkowa wizyta u Paula, wyoutowanego, doświadczonego i słodko złośliwego geja, będzie dla niego szokiem. Czy rzeczywiście Ben ma orientację praktycznie wypisaną na czole?
Rasmus i Ben spotkają na Wigilii u Paula, który gości całą paczkę przyjaciół gejów. Witamy w Sodomie – uśmiechnie się na powitanie jeden z nich. Rasmus i Ben zorientują się, że właśnie poznają swą nową rodzinę. Scena, w której idąc później zaśnieżoną, pustą ulicą nieśmiało złapią się za ręce, wzruszy chyba nawet cyników.
Gardell nie opowiada jednak indywidualnej historii pięknego uczucia. Wpisuje ją w mocno niepiękny kontekst – obrzydzenia, jakie budziła u większości Szwedów homoseksualność, zepchnięcia całej grupy ludzi na margines życia, przemilczenia tragedii AIDS – choroby, która staje się obok homofobii drugim czarnym charakterem serialu. Narrator „Nigdy…” to niemal oskarżyciel. Winnym zaś – całe społeczeństwo szwedzkie. Patrzcie, jak nas urządziliście i wstydźcie się – zdaje się mówić Gardell. Podobne historie wydarzyły się w Polsce i nie zostały jeszcze tak mocno opowiedziane.
A sam serial od strony warsztatowej jest zrobiony sprawnie i z widocznie pokaźnym budżetem.
Torka aldrig tårar utan handskar (2012, Szwecja), reż. S. Kajiser, wyk. A. Lundgren, A. Pålsson. Premiera na outfilm.pl: 11.09.2015
Tekst z nr 57 / 9-10 2015.
Digitalizacja archiwum „Repliki” dzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.