Odwet

„Odwet” („1:54”, Kanada, 2016), reż. Y. England; wyk. A.O. Pilon; dystr. Tongariro; premiera w Polsce: 1.09.2017

 

mat. pras.

 

Bardzo ważny temat, świetna reżyseria i aktorstwo oraz… nie najlepszy scenariusz. W głównej roli Antoine-Olivier Pilon, znany z „Mamy” Xaviera Dolana – tu jest równie przekonujący. Gra Tima, licealistę, który trzyma się z dala od klasowych liderów. Spędza czas z przyjacielem Francisem. Zdaje się, że są parą. Klasowi liderzy lubią wyśmiewać się z innych i są homofobami, więc gdy dowiadują się, że Francis może być gejem, rozpoczynają serię „żartów”. Tim nie okaże solidarności z Francisem i gorzko za to zapłaci.

„Odwet” ogląda się chwilami jak thriller, chwilami jak sportowy dramat o nastolatkach, bo wściekłość doprowadzi Tima do rywalizacji z Jeffem, głównym dręczycielem, czempionem w biegach na 800 m. Na koniec film skręca w jeszcze inną stronę. „Odwet” w mocny sposób pokazuje grozę metodycznych, codziennych szyderstw, które mogą spotkać młodego geja (czy jakiegokolwiek innego „odmieńca”) ze strony rówieśników. Sądy hejterów w mediach społecznościowych są nieubłagane, a winnego zwykle nie ma, bo przecież to wszystko „było tylko dla jaj”.

Niemniej, fabuła nie przekonuje do końca. Czy rzeczywiście we współczesnej kanadyjskiej szkole szykanowany gej może znaleźć tylko jedną sojuszniczkę (Jennifer, koleżanka Tima)? Czy sprawa Francisa niczego nie nauczyła ani władz szkolnych, ani ojca Tima, który nie ma problemu z homoseksualizmem syna, ale nie zauważa jego dramatu? I jeszcze: czy gej, który jest przerażony, że ktoś mógłby odkryć jego orientację, dałby się złapać „na gorącym uczynku” w tak prosty sposób, na imprezie z homofobami?

Oglądając koszmar, przez który przechodzi bohater i kibicując mu gorąco w tej nierównej walce, marzyłem, by za temat homofobicznego dręczenia i gejowskiej zemsty wziął się Quentin Tarantino. Umęczony gej przeistaczałby się w mściciela, który w jakiś kapitalny sposób załatwiałby żałosnych dupków-homofobów. Może jednak, mimo scenariuszowych mielizn, historia Francisa i Tima jest bardziej realistyczna? Może na wystrzałowego gejowskiego Tarantino musimy jeszcze poczekać? (PIOTR KLIMEK)

Tekst z nr 68/7-8 2017.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.