Portret kobiety w ogniu

Portrait de la jeune fille en feu (Francja, 2019), reż. C. Schiamma, wyk. N. Merlant, A. Haenel. Premiera w Polsce: 19.10.2019

 

Mat. pras.

 

Osiemnasty wiek, zimne, nieprzyjazne wybrzeże francuskiej Bretanii. Marianne, młoda malarka, przybywa do zamku pewnej szlachcianki. Ma namalować jej córkę Heloizę, obraz zostanie zaś wysłany do Mediolanu, do kandydata na męża, by ten sprawdził urodę ewentualnej przyszłej żony zanim podejmie ostateczną decyzję. Sprawa nie jest jednak prosta: Heloiza jest zbyt dumna, by pozować do takiego portretu. Marianne zatrudniona jest więc oficjalnie jako dama do towarzystwa, ale ma studiować wygląd Heloizy a potem potajemnie malować. Uda się utrzymać sekret? Kobiety są piękne, małomówne i raczej wyniosłe – każde słowo, każdy gest jest rejestrowany przez drugą stronę i coś znaczy. Cóż, to nie spojler, że połączy je uczucie i ogień pożądania, bo gdyby nie, nie byłoby recenzji filmu w „Replice”, prawda? Namiętność Marianne i Heloizy kontrastuje z surową bretońską przyrodą i sztywnymi obyczajami. „Portret…” jest ascetyczny wizualnie, a reżyserka Céline Schiamma („Chłopczyca”), zakochana chyba w obu bohaterkach – skupia na grze uczuć między nimi całą uwagę. (Katarzyna Chojnacka)  

 

Tekst z nr 82/11-12 2019.

Digitalizacja archiwum Replikidzięki wsparciu finansowemu Procter & Gamble.