„Narratorem książki jest Paweł, nadużywający alkoholu i chorobliwie zazdrosny o swojego faceta, Sebastiana. Wywołuje to kryzys w ich związku, zresztą tuż przed Bożym Narodzeniem. Sebastian zostawia Pawła samego w domu, który kupili na podlaskiej wsi. Jednocześnie zaczynają się wokół dziać dziwne rzeczy. Zapowiadają, że – jak głosi tytuł – stanie się coś złego.
Bączykowski miesza w książce rozmaite konwencje. Jego głównym wzorcem są nieodparcie śmieszne kryminały Joanny Chmielewskiej, ale już (…) zakończenie ewidentnie zostało pożyczone od Stiega Larssona i psychopatycznych bohaterów powieści „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Tyle że układ płci i orientacji wygląda tutaj nieco inaczej. Zarazem autor próbuje w sposób ciepły i pozytywny, niezależnie od chwilowych perturbacji, ukazać związek Pawła i Sebastiana, (…) którzy zostają skonfrontowani z realiami podlaskiej wsi. (…)
Książka (…) trzeszczy w szwach, bo próbuje pomieścić w sobie nazbyt wiele, (…) ale na szczęście nie pęka. Bączykowski na tyle zgrabnie spina wszystko w jedną, chwilami dowcipną całość, że spokojnie można polecić książkę (…).”